4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Stark

O JA PIERDOLE.-Powiedziałem w myślach. Czy to? To byłem ja. Na tych zdjęciach. Co się odjebało, boże... Czy on? Boże... Dobra, Stark. Nie myśl o tym. Zapomnij. Nie da się zapomnieć. Co się zobaczy to się nie od zobaczy. Porozmawiałbym z nim o tym, ale to by była chyba najbardziej niezręczna rozmowa w moim życiu i podejrzewam, że w jego życiu również. Przyznam, że zdziwiło mnie to, ale z drugiej strony byłem...szczęśliwy? Zadowolony? Zawstydzony? Zauroczony? Nie mam pojęcia. Zostawię to po prostu bez komentarza. I tak pewnie chłopak będzie speszony samym przybywaniem po tej sytuacji ze mną, ale musimy coś załatwić na mieście. Eh...

***

Po chwili chłopak schodził po schodach do salonu. Wzrok miał wbity w podłogę i nawet nie zauważył kiedy wpadł na Starka.

-O boże...Przepraszam. Ja nie chciałem.-Powiedział lekko zakłopotany chłopak, odsuwając się od mężczyzny.

-Em...Spokojnie, nic się nie stało.-Odpowiedział równie zakłopotany.

Spojrzeli sobie głęboko w oczy. Nikt nie chciał tego przerywać, ale Stark wiedział, że chłopak nie może nic podejrzewać. Nie teraz. Odwrócił więc od niego wzrok i rzucił szybkie "Wychodzimy".

Pov.Peter

To była największa wpadka w moim życiu. Przyłapał mnie na tym na czym nie powinien. Było mi tak wstyd. Boże. I jeszcze teraz na niego wpadłem bo się zapatrzyłem. Masakra. Ciekawe dokąd mnie zabiera.

-A mogę wiedzieć dokąd jedziemy?-Zapytałem, ale uzyskałem nie taką odpowiedź jaką chciałem.

-Zobaczysz.-Mruknął pod nosem. Mam się bać?

Po drodze żaden z nas się nie odezwał i nawet nie miał zamiaru. Jechaliśmy w ciszy przez dobre 30 minut i nagle dojechaliśmy. Była to galeria handlowa. Ale po co on mnie tu zabrał?

-Galeria handlowa? Po co tu przyjechaliśmy?-Zapytałem patrząc na wielką budowlę przede mną.

-Musimy kupić ci jakiś ładny garnitur. Za dwa dni zabieram cię na premierową galę, na której potrzebuję osoby towarzyszącej.-Odpowiedział mężczyzna. Zabiera mnie na galę? Po co? Nie mógł zabrać kogoś innego? Jakiejś kobiety? I wogóle po co pojechał ze mną skoro mógł poprosić o to kogoś innego. Dziwne.

Po chwili znaleźli się już w drogim sklepie z garniturami. Peter wybrał te, które mu się podobały i poszedł do przymierzalni. Stark wybrał dla chłopaka jeden garnitur, który jego zdaniem będzie wyglądać w nim świetnie. Czy powinien tak myśleć?

-I jak?-Zapytał chłopak wychodząc z przymierzalni w pierwszym garniturze.

-Coś mi tu nie pasuje. Ubierz drugi.-Powiedział mężczyzna podnosząc jedną brew.

Po pięciu garniturach Peter wkurzył się, że Stark ma za duże wymagania co do wyglądu.

-Boże...Panie Stark. Ile jeszcze? Nie możemy wziąć pierwszego lepszego i zakończyć tę mordęgę?-Powiedział zdenerwowany chłopak.

-To już ostatni. Wybrałem go dla ciebie. Powinien pasować.-Podał dla chłopca garnitur. W odpowiedzi dostał tylko zmęczone spojrzenie Petera i jego lekką złość w oczach. Słodkie-pomyślał starszy.

-Podoba się?-Peter wyszedł z przymierzalni w garniturze wybranym przez Tony'ego. Mężczyzna na widok chłopaka przygryzł dolną wargę, ale po chwili się ocknął.

-Tak podobasz mi się.-Powiedział po cichu Stark.

-C-Co?! Podobam się panu? Nie...T-Tak?-Spytał z niedowierzaniem Peter. Gdyby chłopak pił coś teraz z pewnością by się opluł.

-Przesłyszałeś się...Mówiłem, że mi się podoba. Chodziło o garnitur. Bierzemy go.-Tony próbował odkręcić to co powiedział. I próbował przekonać swoim kpiącym uśmiechem, że chłopak się przesłyszał.

-Tak...j-jasne...Przesłyszałem się...Tak.

Pov.Stark

Em...Eh...Ja...Powiedziałem to na głos? Oby uwierzył, że sam się przesłyszał.

Pov.Peter.

Nie przesłyszałem się. Jestem pewny. Co z nim nie tak? Od homofoba przechodzi do...tego. No właśnie. Do czego? Jak ja mam to nazwać? Nie mam pojęcia. No on jest w cholerę przystojny, ale może po prostu sobie kogoś wyobraził? I kogo ja tu oszukuję...

Patrzyli sobie przez chwilę głęboko w oczy. Zatonęli w nich. Jednak Stark przerwał ten piękny moment.

-Przebieraj się i chodź do samochodu. Już zapłaciłem. Czekam na parkingu.-Oznajmił suchym głosem Stark i poszedł w stronę wyjścia.

Pov.Peter

I co on chce osiągnąć tym swoim zachowaniem? On zachowuje się strasznie dziwnie. Coś ukrywa. Zaczynam się bać, chociaż nie mam pojęcia czego.

Po 30 minutach jazdy wrócili do wieży. O dziwo nie było nikogo. Peter poszedł do swojego pokoju, a Stark podszedł do barku i zaczął się upijać. Trochę go potem poniosło...

************************************************************************************

659 słów

Hejka!✨❤️

Przepraszam, że taki krótki ten rozdział, ale tak wyszło

Ogólnie to jestem mile zaskoczona, że ktoś to czyta haha🤣❤️

A no i jeśli jeszcze nie widzieliście, to na moim profilu pojawił się one shot
o relacji Petera i Starka jako tata-syn✨👁️👄👁️

I jeszcze jedno

Na samym początku na swojej tablicy napisałam, że pod koniec stycznia
pojawi się książka właśnie o ich relacji tata-syn, ale przez to, że zajęłam się
tą książką, to zapomniałam całkowicie o tamtej.

Niestety pojawi się ona później niż miała.🤷‍♀️😢

Trzymajcie się ciepło, PAA!❤️✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro