Ja tu rządzę

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tak jak Maja zapowiedziała tak i się stało. Na drugi dzień Natalia przyszła sama do firmy lekko się stresując, ale wiedziała, że przyjaciółka ją wspiera. W uchu bowiem miała słuchawkę przez którą Majka wszystko słyszała. Na nosie leżały okulary zerówki z kamerką dzięki czemu wszystko co nowa szefowa wykona będzie widzieć prezesowa. Natala poprawiła się w windzie przy lustrze i lekko uśmiechnęła. Czas pokazać tym wścibskim babą, że nie wiedzą z kim zadarły.
- Jesteś gotowa? - usłyszała w uchu Majkę
- Chyba tak - przeczesała ręką włosy
- Dasz radę zobaczysz. Będę cały czas przy tobie, więc się nie martw
- Dzięki
- Zasłoń tą słuchawkę włosami, żeby nikt jej nie dostrzegł
- Dobrze - wykonała czynność
- Zaraz się zacznie. Pamiętaj nie daj się im
- Wiem i spróbuję być silna - westchnęła
- Damy radę
- Wychodzę z windy - poinformowała stawiając pierwsze kroki na odpowiednim piętrze
- Dzień dobry pani Everard - przywitał ją pracownik
- To Stachowiak jest tutaj rysownikiem i gdy ktoś wymyśli projekt on go rysuje albo poprawia po kimś - usłyszała w uchu
- Dzień dobry panie Stachowiak
- Mam dla pani projekty skończone. Jeśli będzie coś nie tak znajdzie mnie pani w gabinecie numer trzysta dwanaście - podał jej papiery
- Dobrze, dziękuję - wzięła od niego
Natalia pewnym krokiem udała się do biura Majki. Otworzyła pierwsze drzwi i weszła do środka a mianowicie do swojego jeszcze niedawnego stanowska. Przecież miała być zwykłą sekretarką a teraz nagle zajmuje miejsce najwyższe z możliwych. Czy ona tak na prawdę tego chciała i to w tak szybkim tempie? Nie, marzyła jedynie o normalnej pracy dzięki, której spłaci dług swojej rodziny i będzie mogła żyć zwyczajnie. A teraz spadł na nią taki obowiązek, którego mimo wszystko się obawia. Chociaż przecież teraz może się zemścić na swoich koleżankach aż im w pięty pójdzie. Uśmiechnęła się lekko na tą myśl.
Przejechała dłonią po blacie swojego poprzedniego biurka i cicho westchnęła. Wzięła kolejny klucz z pęku i podeszła do drugich drzwi. Wsadziła klucz w zamek i powolnie go przekręciła. Złapała za klamkę po czym otworzyła drzwi. Wyjęła klucz i wsadziła go do kieszeni, weszła do środka nie zamykając za sobą. Zaczęła się rozglądać po pomieszczeniu z niemałym podziwem.
- Natalia wiem, że mam ładny gabinet, ale czas ucieka a trzeba trochę porobić - odezwała się w końcu Maja w słuchawce
- Tak. Przepraszam - podeszła do biurka i przy nim usiadła
- Niestety nie mam nowej sekretarki, więc musisz wykonać jej zadania
- O nie. Niech to zrobi, któraś z tych gwiazd Renatka albo Dianka
- No no już się rządzisz - zaśmiała się
- A co myślisz, że będą mnie traktować jak gorszą a ja im popuszczę? Tym bardziej, że teraz jestem u władzy
- Masz rację, dowal im. Obok swojej lewej ręki masz telefon i gdy wciśniesz numer dwanaście przekieruje cię do Renaty a trzynaście do Diany - poinformowała ją jedząc płatki z mlekiem
- Dzięki. Zaraz się nimi zajmę. Patrz i podziwiaj
Natala podniosła słuchawkę i bez zawahania wstuknęła trzynastkę. Nasłuchiwała sygnału połączenia czekając aż kobieta odbierze.
- Tak pani prezes? - odezwała się
- Diano zapraszam do biura
- Dobrze zaraz będę - rozłączyła się
- Powinna sprawdzić maile, zadzwonić do paru osób, które są zapisane na kartce w szufladzie, musi przejrzeć stare segregatory i zniszczyć niepotrzebne papiery ona wie jakie dokładnie - poinstruowała Maja
- Spoko, zapisane - odłożyła długopis
Otworzyła pierwszą szufladę i wyjęła mały stos papierów. Przejrzała kartki i trafiła na odpowiednią z numerami nieodhaczonymi. Akurat gdy podniosła wzrok do biura weszła Diana po cichu po czym zamknęła za sobą drzwi i podeszła bliżej.
- Od dzisiaj pełnisz rolę sekretarki. A oto twoje zadania na najbliższe godziny - podała jej zapisy numerów i listę następnych zadań
- Co? Dlaczego? Przecież ja się staram
- Bez dyskusji, bierz się do roboty i zawołaj tą twoją przyjaciółkę
Kobieta westchnęła, wzięła listy i wyszła z pomieszczenia. Everard się zaśmiała wygodnie rozsiadając się w fotelu. Prezesowa się nie odzywała tylko czekała na rozwój sytuacji. Była bardzo ciekawa co jej przyjaciółka wymyśliła dla Renaty.
- O wilku mowa - pomyślała Maja
- Słucham? Coś się stało? - zapytała w drzwiach potulnie
- Wszystko w porządku tylko tyle, że od dzisiaj przez dwa tygodnie będziesz moją hmm panią na posyłki. Będziesz wykonywać moje zachcianki, wiesz kawa, obiad i te inne - obracała się lekko na fotelu w prawo
- Słucham?! Pojebało cię?!
- Widzisz tą kamerkę tam? - zapytała ze spokojem pokazując na sufit
- Tak i co z tego? - nie rozumiała
- To, że Maja wszystko przez nią widzi i skoro się sprzeciwiasz mi to także jej, więc twoja posada może ulec zmianie diametralnie a jeśli chcesz ją utrzymać po powrocie prezesowej to lepiej nie pyskuj mi - odpowiedziała uśmiechając się
- Kurwa mać! Czego chcesz teraz?
- Kup mi jakiś porządny obiad i mocną kawę z mlekiem - zaczęła grzebać w torebce
- Jakieś specjalne życzenia odnośnie jedzenia?
- Tak, żeby było ciepłe jak mi przyniesiesz i w całości - wyjęła portfel
Renata przewróciła oczami i założyła ręce na piersi. Natalia wyjęła stówę z portmonetki i podała ją kobiecie. Wściekła cóż od dzisiaj służąca wzięła pieniądze od zastępczej prezesowej i wyszła wściekła.
- Haha, ale ją załatwiłaś! - krzyknęła zaskoczona przebiegiem Maja
- Ja się dopiero rozkręcam. Dzięki, że dałaś mi tą możliwość
- Nie ma sprawy. W końcu wypocze - zaśmiała się - Dobra koniec zabawy. Dobrze te szkice i sprawdź papiery na biurku, bo już nie pamiętam co tam się znajduję
- Tak tak. Już działam - chwyciła projekty
Resztę dnia Everard spędziła nad papierami, które poprawiała i nad liczeniem różnych zysków. Renata latała wokół niej jak w zegarku a chodziła wściekła jak osa co podobało się Natali jak i Majce.
_______________________________________

Rozdział kończony na szybko, bo dawno go nie było 🙈
Natalia poczuła władze i ustawiła do pionu dwie złośliwe pracownicę. Tylko czy one nie zrobią jej na złość?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro