ᴅᴏᴅᴀᴛᴇᴋ | ᴍᴀʀᴄᴇʟɪɴᴀ ᴋᴏᴄʜᴀɴᴏᴡꜱᴋᴀ

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ɴᴀ ᴘᴏᴄᴢĄᴛᴋᴜ ᴄʜᴄɪᴀŁᴀᴍ ᴘʀᴢᴇᴋᴀᴢᴀĆ ᴡᴀᴍ ᴘᴀʀĘ ɪɴꜰᴏʀᴍᴀᴄᴊɪ. ᴍɪᴀɴᴏᴡɪᴄɪᴇ:
• ᴅᴏᴅᴀᴛᴋɪ ᴘɪꜱᴀɴᴇ ꜱĄ ᴡ ɴᴀʀʀᴀᴄᴊɪ ᴛʀᴢᴇᴄɪᴏᴏꜱᴏʙᴏᴡᴇᴊ
• ᴡʏꜱᴛĘᴘᴜᴊᴇ ᴛᴜᴛᴀᴊ ᴡɪĘᴄᴇᴊ ᴏᴘɪꜱÓᴡ ɴɪŻ ᴅɪᴀʟᴏɢÓw

ᴍɪŁᴇɢᴏ ᴄᴢʏᴛᴀɴᴋᴀ🥰🥰
___________________________________

Zima to czas, gdy cała przyroda śpi ukołysana do snu. Odpoczywa ona nabierając sił, aby w czasie wiosny narodzić się na nowo i cieszyć oczy ludzkiego istnienia pięknem nowych, dostojnych kwiatów.

Wnikliwie przyglądając się przyrodzie możemy dostrzec bajkowy krajobraz niczym w Narnii za panowania Białej Czarownicy. Promyki słońca delikatnie przedzierające się przez obłoki i oświetlające biały puch leżący na ziemi są niedowłoczną częścią tego jakże wspaniałego widoku. Śnieg w blasku największej z pośród gwiazd wygląda niczym diamentowa suknia.

Czwarta nad ranem. Noc głucha i ciemna. Śnieg niczym puchowa, biała pierzynka pokrywa uliczne chodniki. Światło księżyca swym blaskiem wpada przez żaluzje licznych domostw. Granatowe niebo tonie  w morzu świetlistych gwiazd. Czyż to nie niesamowite, że jest ich tak nieskończenie  wiele? Podobno gwiazdy są większe od słońca.

To właśnie tej styczniowej nocy w pewnym krakowskim szpitalu rozległ się płacz nowonarodzonego dziecka.

- Gratulacje. Mają państwo zdrową córeczkę.- rzekła lekarka podając niemowlę owinięte w becik do matczynych rąk.

Matula o włosach czarnych niczym heban spojrzała na swe nowonarodzonego dziecię i  uśmiechając się i przytulając je do siebie.

Obok łóżka kobiety znajdował się mężczyzna- jej ukochany mąż o czarnych włosach i okularach na nosie. Oboje z szerokimi uśmiechami od ucha do ucha przyglądali się swojej córeczce. Byli szczęśliwi jak nigdy. Dzień narodzin dziecka jest to największa radość dla rodziców, którzy na to maleństwo z niecierpliwością wyczekują.

- Jak damy jej na imię? - zapytał mężczyzna uśmiechając się.
- Myślałam nad Łucja. Jest takie cudowne i bajkowe. - powiedziała kobieta przyglądając się swemu maleństwo. - A ty masz jakąś propozycję kochanie?
- Marcelina. Trochę kojarzy się z Marcepanem.- zaśmiał się mężczyzna.- Ona jest taka słodziutka jak ten słodycz.
- Oj kochanie to mamy dylemat.- rzekła kobieta.

Małżeństwo zaczęło dyskutować jakim mianem nazwą swoją córeczkę. Ostatecznie po ciężkich naradach imię, a raczej imiona zostały wybrane.

- Marcelino Łucjo Kochanowska. - powiedziała kobieta całując główkę niemowlęcia.- Witaj na świecie słoneczko.

Właśnie ta noc stała się niezwykła dla tej pary, albowiem na świecie pojawiła się Marcelina Łucja Kochanowska.

🌟

Marcelina z dnia na dzień stawała się coraz większa. Rosła i rozwijała się prawidłowo. Miała szczęśliwe dzieciństwo. Była oczkiem w głowie swojego tatusia. Uwielbiali razem układać wieże z klocków, czy też bawić się w samolot.

Marcelina miała już cztery latka. Była malutką dziewczynką o oczkach ciemnych jak noc. Włosy Marceliny sięgały jej już prawie do ramion. Babcia dziewczynki uwielbiała, gdy wnuczka była uczesana w dwa warkocze. Stąd właśnie wzięło się to, że naszą Marcysie często można było spotkać uczesaną w tą fryzurę. Dziewczynka miała zadarty nosek, a gdy się uśmiechała na jej twarzy pojawiały się urocze dołeczki.

Wtedy to w niedzielę wraz z rodzicami wybrała się do kościoła na niedzielną Mszę Świętą. Rodzina Kochanowskich zajęła swoje miejsce w kościele i oczekiwali na rozpoczęcie nabożeństwa. Marcelina jako, iż była ciekawym świata dzieckiem nie mogła usiedzieć w miejscu. Cały czas jakaś rzecz przyciągnęła jej uwagę.

W tej samej ławce siedział chłopak o blond włosach i niebieskich oczach. Zdało się, że był starszy od dziewczynki. Był to syn dobrych znajomych jej rodziców. Miał na imię Kacper. Dziewczynka uśmiechnęła się do chłopaka po czym powróciła do rozglądania się po kościele. Zaczęła chodzić po ławce znajdując się przy tym blisko blondyna.

Tata czarnowłosej chciał ją złapać, lecz nie było to możliwe, gdyż dziewczynka się wyrywała, a w ławce znajdowało się pełno ludzi.

Nagle w kościele rozległ się dźwięk organów. Melodia była na tyle głośna, że wystraszyła Marcelinę, która będąc małym dzieckiem nie była do końca świadoma, co się dzieje. Ze strachu rozpłakała się, a przy tym znajdując się obok Kacpra skopała go po nodze na tyle mocno, że w błękitnych oczach chłopaka również pojawiły się łzy.

Ukochany tatuś Marcysi wziął ją na rączki i zaczął uspokajać dziewczynkę, która w jego ramionach czuła się bezpieczna.

Czarnowłosa dziewczynka spojrzała  zapłakana w stronę niebieskookiego, którego mama przytuliła do siebie. Marcelinie zrobiło się żal chłopca. Było jej głupio za to, co uczyniła.

Ostatecznie cały " incydent" skończył się pozytywnie. Dziewczynka przeprosiła chłopca, a on nie chował urazy.

A był to jej nie pierwszy, ani nie ostatni przypał z jakimś chłopakiem.

🌟

Mijały lata, a Marcelina z małej dziewczynki o zadartym nosku oraz  oczkach ciemnych niczym nocne niebo stawała się dziewczyną. Uczęszczała już do piątej klasy.

Czarnowłosa uczyła się dobrze, jednakże trudności sprawiały jej przedmioty ścisłe. Nienawidziła zwłaszcza matematyki. Była to dla niej " czarna magia". Uwielbiała za to język polski. Lubiła czytać lektury, które niosły ze sobą jakieś przesłanie. Udzielała się również w kółku bibliotecznym, które prowadziła wszem i wobec znana bibliotekarka Jolka.

Już nie była tym samym malutkim dzieckiem. Wyrosła, a jej sylwetka nabrała bardziej kobiecych kształtów. Jej czarne włosy, lecz nie tak ciemne jak jej matuli, które były niczym heban  stały się dłuższe oraz gęstsze. Długością sięgały już do łopatek dziewczyny.

Marcelina siedziała przed salą. Dziewczyna czekała na lekcje plastyki. Czarnowłosa niezbyt lubiła tą lekcje, albowiem ogromnie jej się nudziło. Była ona dziewczyną, która nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Dlatego właśnie uwielbiała sport. Na boisku mogła się wyszaleć i dać upust swoim emocjom. W szczególności kochała grać w piłkę nożną.

Była bramkarzem. Gdy grała na zawodach szkolnych bardzo się stresowała, że spaści i puści " parę szmat", a tym sposobem zawiedzie cała drużynę. Ukochana matula przed każdym wyjazdem powtarzała jej, że
" Najmniejsze zwierzątko w lesie, a najbardziej szczerzy kły". Było to nawiązanie do tego, że Marcysia nie była zbyt wysoka, a za to temperament miała ognisty.

Dziewczyna wpatrywała się w okno. Była pogrążona w swoich myślach. Miała ona bujną oraz bogatą wyobraźnię, w której potrafiła się szybko zagłębiać. W pewnym momencie podszedł do niej kolega z klasy. Chłopak wykorzystując zmyślenie Marcysi pociągnął ją za warkocze.

- Jak możesz?! - krzyknęła czarnowłosa i złapała chłopaka za rękę robiąc mu "pokrzywkę".
- Ałaaaa! Kobieto ja się ciebie boje! - pisnął chłopak łapiąc się za przedramię.
- I bardzo dobrze! -krzyknęła.

Czarnowłosa prychnęła zdenerwowana i wzięła swoje rzeczy po czym weszła do klasy. Zdezorientowany chłopak zrobił to samo, albowiem początek lekcji zbliżał się nieubłaganie.

Marcelina przez całą lekcje była zdenerwowana. Nie mogła się skupić na robieniu pracy, którą pani od plastyki kazała  wszystkim uczniom klasy zrealizować. Cały czas czuła na sobie wzrok chłopaka, któremu niedawno zrobiła pokrzywkę.

Irytowało ją to trochę, ale po rozkminie życiowej ( Marcelina często je miewała) stwierdziła, że jest jej żal chłopaka. Postanowiła więc po lekcji go złapać.

Tak też się stało. Marcelina porozmawiała z kolegą i wyjaśnili sobie wszystko. Okazało się, że nie chciał zrobić nic złego. Po prostu chciał ją zaczepić, a że zrobił to w dość taki jakby niecodzienny sposób to mu się oberwało.

Właśnie tak zakończyła się druga przypałowa historia z życia Marceliny Łucji Kochanowskiej.

🌟

Rok później czarnowłosa stała się jeszcze większą fanką piłki nożnej. Mogła nawet grać w nią z chłopakami. Dziewczyna od małego bardziej dogadywała się z płcią przeciwną, więc nie przeszkadzało jej to, że koledzy z jej klasy dobierali ją do drużyny.

Raz miała nawet bronić na szkolnym Dniu Sportu- było to wielkie przedsięwzięcie, na którym drużyny z każdej klasy musiały brać udział w różnych konkurencjach. Jedną z nich była właśnie piłka nożna. Chłopcy nie mieli nic przeciwko. Zagłosowali, aby Marcysia grała z nimi, jednakże kapitan ( tak to ten chłopak co dostał od Marcysi pokrzywką XDD) stwierdził jednogłośnie, że czarnowłosa jest delikatną dziewczyną i nie będą jej narażać.

Cóż przynajmniej można było sobie przyjść na to przedsięwzięcię i zjeść lody za darmo. Trzeba zawsze szukać jakiś pozytywów.

Jako szóstoklasistka czarnowłosa pojechała na wycieczkę do Warszawy. Wielką frajdę sprawiło jej zbieranie wraz z koleżankami kartek z kalendarza powstańczego. Znajdował się na nich dokładny opis każdego dnia walki.

Pan przewodnik stwierdził, że założy się z wszystkimi uczestnikami wycieczki o to, że jak przylepi im serduszka z karteczek samoprzylepnych na czoła to oni tak nie wejdą do McDonalda. Proszę państwa nie takie rzeczy się robiło. Wszyscy weszli do środka w całej okazałości z karteczkami na czołach, a ludzie siedzący w Maku śmiali się z nich.

Oprócz tego kolega Marceliny stwierdził, że zapyta się pani ekspedientki, czy mają może w ofercie naleśniki z serem.

I zrobił to.

Biedna kobiecina nie wiedziała się, czy ma się śmiać, czy udawać poważną. Spokojnym głosem odpowiedziała, że oni w ofercie nie posiadają naleśników na słodko. Marcelina mało co się nie udusiła ze śmiechu, a to był dopiero początek.

Gdy dojechali do hotelu Marcelina wraz z koleżanką ganiały po korytarzu. Czarnowłosa biegała bez butów, za co od razu dostała opierdziel od pani, która uczyła polskiego, że się przeziębi. Z Marceliny to taki trochę uparciuszek jest i wolała się schować w pokoju niż ubrać buty.

Koledzy ciemnookiej wymyślili sobie "zabawę". Ganiali po pokojach dziewczyn i psikali męskimi dezodorantami. Marcelina wraz z koleżanką stwierdziły, że nie ma tak łatwo. Zabarykadowały swoim ciałem drzwi, a gdy chłopcy prawie wdarli się do pokoju przekręciły klucz w zamku.

W ten oto sposób Marcelina przeżyła swoją wycieczkę do stolicy. Począwszy od wejścia do McDonalda z przylepioną karteczką samoprzylepną na czole, a kończąc na chowaniu się przed napastnikami z dezodorantami.

🌟

Będąc w siódmej klasie dziewczyna przeglądając Wattpada natrafiła na pewne opowiadanie. Czarnowłosą zaintrygowała nieziemska okładka oraz tytuł książki. Zaciekawiona zaczęła w skupieniu czytać opowieść. Dziewczyna od razu zakochała się w tym opowiadaniu! Nie mogła oderwać się od niego nawet na chwilkę, a gdy doszła do końca, albowiem autorka nie dodała jeszcze następnej części czekała z niecierpliwością na kolejny rozdział.

Marcelina codziennie sprawdzała Wattpada, czy przypadkiem nie przyszło jakieś powiadomienie, które oznaczałoby, że autorka jej ulubionej powieści dodała następną część do przeczytania.

W pewne wigilijne południe, gdy dziewczyna skończyła pomagać rodzicom w przygotowaniach do kolacji, która miała nastąpić wieczorem położyła się zmęczona na kanapie. Ciemnooka wzięła do ręki telefon w celu przeglądnięcia różnych aplikacji. Wtedy to właśnie dostała powiadomienie od autorki swojego ukochanego opowiadania.

Marcelina uradowana weszła w kolejną część, jednak to nie był rozdział, lecz informacja. Dziewczyna przeczytała dokładnie treść ogłoszenia. Autorka zadała w nim pytanie, czy czytelnicy mają jakiś pomysł w jaki sposób mogłaby przeprowadzić akcje w dalszych rozdziałach.

Czarnowłosa była bardzo nieśmiałą dziewczyną. Nie wiedziała, co ma zrobić, gdyż bardzo chciała skomentować  ogłoszenie i poddać jakieś pomysły autorce jej ulubionego opowiadania, lecz strasznie się stresowała, czy dobrze napiszę treść komentarza.

Ostatecznie dziewczyna się przełamała i skomentowała opowiadanie. Z nerwów trzy raz sprawdzała, czy napewno wszystko jest  dobrze napisane. Zestresowana  dziewczyna odłożyła telefon. Pozostało jej tylko czekać, aż dostanie odpowiedź.

Niedługo później przyszła odpowiedź. Dziewczyna słysząc znajomy jej dźwięk przychodzących powiadomień wzięła telefon do ręki. Nie dowierzała własnym oczom! Autorka zareagowała na jej komentarz pozytywnie! Z czarnowłosej zeszły wszelkie emocje. Cały stres zniknął. Marcelina odpowiedziała więc na komentarz autorki i szczęśliwa czekała na kolejną wiadomość.

Dziewczyny zaczęły coraz bardziej się dogadywać. Postanowiły przejść na prywatną konwersację i się poznać. Od tamtej pory stawały się dla siebie coraz bliższe niczym siostry. Pisały codziennie godzinami. Ufały sobie bezgranicznie i mogły sobie powiedzieć wszystko. Marcelina uwielbiała pisać z dziewczyną i z niecierpliwością czekała na każdą wiadomość od niej.

Tego to właśnie wigilijnego dnia dziewczyna poznała swoją przyjaciółkę od serduszka - Patrycję, którą uznała za siostrę, której nigdy nie miała.

Czarnowłosa po dziś dzień nie dowierza, że zyskała taką przyjaciółkę, albowiem posiadać takiego cudwonego przyjaciela to największy skarb.

🌟

Rok później czarnowłosa przygotowując się do egzaminu ósmoklasisty musiała przeczytać różne lektury szkolne. Jedną z nich była książka literatury faktu Aleksandra Kamińskiego pt. " Kamienie na szaniec".

Marcelina od pierwszej kartki tejże lektury pokochała ją całym sercem, jednakże nie zdarzyła jej dokończyć..

Historyk zaspoilerował jej fabułę, a tego samego wieczoru po powrocie do domu rozpoczęła swój " Sen z dawnych lat ".

Obecnie ma dziewiętnaście lat. Po raz pierwszy się zakochała i doświadczyła życia w okrutnych realiach wojny. Jest w związku z Maciejem Aleksym Dawidowskim, którego kocha nad życie. Przyjaciele są bliscy jej sercu i są dla niej rodziną. Patrycja jest dla niej jak siostra, a Janek jest jej dobrym przyjacielem chociaż cisną po sobie równo. Należy do Szarych Szeregów oraz posiada psiaka Szarika.

Czy poradzi sobie w okrutnych realiach wojny?

Czy będzie w stanie udźwignąć wszystkie przeciwności losu, które zostaną postawione jej na drodze?

Tego wszystkiego dowiecie się niebawem..
____________________________________
ᴡɪᴛᴀᴊ ʟᴜᴅᴜ ᴡᴀᴛᴛᴘᴀᴅᴀ! 🤣🥰

ᴅᴢɪꜱɪᴀᴊ Łᴀᴘᴄɪᴇ ᴅᴏᴅᴀᴛᴇᴋ, ᴋᴛÓʀᴇɢᴏ ʙᴏʜᴀᴛᴇʀᴋĄ ᴊᴇꜱᴛ ᴍᴀʀᴄʏꜱɪᴀ. ᴅᴢɪᴇᴡᴄᴢʏɴᴀ ᴍɪᴀŁᴀ ᴛʀᴏᴄʜĘ ᴘʀᴢʏᴘᴀŁÓᴡ ᴡ Żʏᴄɪᴜ 🤣🤣🤣🤣ᴛʀᴢᴇʙᴀ ᴜᴡᴀŻᴀĆ, Żᴇʙʏ ɴɪᴇ ᴅᴏꜱᴛᴀĆ ᴢ ᴘᴏᴋʀᴢʏᴡᴋɪ. ᴀɢʀᴇꜱʏᴡɴᴀ ʙᴀʙᴀ 🤣🤣🤣🤣

ᴘᴏᴅᴏʙᴀ ᴡᴀᴍ ꜱɪĘ ᴛᴀᴋᴀ ꜰᴏʀᴍᴀ ᴘɪꜱᴀɴɪᴀ ᴅᴏᴅᴀᴛᴋÓᴡ?

ᴍᴏŻᴇᴄɪᴇ ᴏʙꜱᴛᴀᴡɪᴀĆ ᴋᴛᴏ ʙĘᴅᴢɪᴇ ɴᴀꜱᴛĘᴘɴʏᴍ ʙᴏʜᴀᴛᴇʀᴇᴍ, ᴋᴛÓʀᴇɢᴏ Żʏᴄɪᴇ ᴏᴘɪꜱᴢĘ. ᴄɪᴇᴋᴀᴡᴀ ᴊᴇꜱᴛᴇᴍ, ᴄᴢʏ ᴋᴛᴏŚ ᴢɢᴀᴅɴɪᴇ 😏😏😏🤣🤣

ᴊᴀᴋᴏ ɪŻ ŚᴡɪĘᴛᴀ ʙᴏŻᴇɢᴏ ɴᴀʀᴏᴅᴢᴇɴɪᴀ ꜱĄ ᴊᴜŻ ʙʟɪᴢɪᴜᴛᴋᴏ ᴄʜᴄɪᴀŁᴀᴍ ᴡᴀᴍ ᴢŁᴏŻʏĆ Żʏᴄᴢᴏɴᴋᴀ. ᴍɪᴀɴᴏᴡɪᴄɪᴇ:

ꜱᴘᴏᴋᴏᴊɴʏᴄʜ ŚᴡɪĄᴛ, ᴅᴜŻᴏ ᴢᴅʀÓᴡᴋᴀ ʙᴏ ᴏɴᴇ ᴊᴇꜱᴛ ɴᴀᴊᴡᴀŻɴɪᴇᴊꜱᴢᴇ. ŻᴇʙʏŚᴄɪᴇ ᴛᴇ ŚᴡɪĘᴛᴀ ꜱᴘĘᴅᴢɪʟɪ ᴡ ɢʀᴏɴɪᴇ ɴᴀᴊʙʟɪŻꜱᴢʏᴄʜ ɪ ᴀʙʏŚᴄɪᴇ ꜱᴘᴇŁɴɪᴀʟɪ ꜱᴡᴏᴊᴇ ᴍᴀʀᴢᴇɴɪᴀ,ᴀ ᴜŚᴍɪᴇᴄʜ ɴɪᴇ ꜱᴄʜᴏᴅᴢɪŁ ᴡᴀᴍ ɴɪɢᴅʏ  ᴢ ᴛᴡᴀʀᴢʏ! 🎄🎄🎄🤗🤗🤗

ᴘꜱꜱꜱᴛ. ɴɪᴇᴢʙʏᴛ ᴜᴍɪᴇᴍ ꜱᴋŁᴀᴅᴀĆ Żʏᴄᴢᴇɴɪᴀ ᴍᴀᴍ ɴᴀᴅᴢɪᴇᴊĘ, Żᴇ ᴛᴇʀᴀᴢ ᴡʏꜱᴢŁʏ xᴅᴅᴅ

ᴄʜᴄɪᴀŁᴀʙʏᴍ ᴡᴀᴍ ʀÓᴡɴɪᴇŻ ᴘᴏᴅᴢɪĘᴋᴏᴡᴀĆ ᴢ ᴄᴀŁᴇɢᴏ ꜱᴇʀᴅᴜꜱᴢᴋᴀ, ᴀʟʙᴏᴡɪᴇᴍ ᴘᴏᴅ ᴍᴏɪᴍ ᴏᴘᴏᴡɪᴀᴅᴀɴɪᴇᴍ ᴡʏʙɪŁᴏ 9ᴋ ᴡʏŚᴡɪᴇᴛʟᴇŃ!! ʟᴜᴅᴢɪᴇᴇᴇ ꜱᴢᴀʟᴇᴊᴇᴄɪᴇᴇᴇᴇ ᴅᴏᴘɪᴇʀᴏ 8 ʙʏŁᴏ 🤣🤣🤣🤣🤣 ᴅᴢɪĘᴋᴜᴊĘ ᴘɪĘᴋɴɪᴇ !!! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

ᴘʀᴀɢɴĘ ʀÓᴡɴɪᴇŻ ᴢ ᴄᴀŁᴇɢᴏ ꜱᴇʀᴅᴜꜱᴢᴋᴀ ᴘᴏᴅᴢɪĘᴋᴏᴡᴀĆ ᴍᴏᴊᴇᴊ ᴘʀᴢʏᴊᴀᴄɪÓŁᴄᴇ AnonimHypnosis ᴢᴀ ᴡꜱᴢʏŚᴄɪᴜᴛᴋᴏᴏᴏ!! ᴅᴢɪĘᴋᴜᴊĘ ᴋᴏᴄʜᴀɴᴀ!!! ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

ᴍɪŁᴇɢᴏ ᴅɴɪᴀ / ᴡɪᴇᴄᴢᴏʀᴜ/ ɴᴏᴄʏ

ᴛᴜʟᴀꜱᴋɪ🤗🤗❤️❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro