Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Serce gangstera, oraz kontynuacja serii, czyli: Zemsta, Ryzyko, Pokusa, Obietnica, Oblicze gangstera jest dostępne w papierze. 


Nie ma nic, tylko to złowroga cisza, przepełniająca bagażnik samochodu, do którego ktoś cię wpakował, kiedy robiłaś zakupy w centrum handlowym. Przerażenie, otumanienie tylko tyle czujesz, po czym masz ochotę wyć ze złości i walisz pięściami w klapę bagażnika, lecz nic się nie dzieje. I raptem zdajesz sobie sprawę, że nie masz szans, że nie wiesz, co się właściwie stało. I co ty tutaj, do cholery robisz? Być może jutro nie nadejdzie. Być może zostało ci tylko kilka uderzeń serca. Być może jesteś już martwa, ale jeszcze tego nie wiesz.

A kiedy stoisz i patrzysz na tak znajomą twarz, na twarz kogoś kogo całe życie kochałaś, nie poznajesz tej osoby. Nie jest już kimś komu można ufać. Możesz tylko zapytać „dlaczego?". Dlaczego, do cholery, ja? Dlaczego, do cholery, ty mi to zrobiłeś? Ale nie zadajesz tych pytań i patrzysz tylko, jak rodzony brat - osoba, którą uważasz za cały swój świat - łamie ci serce. Serce, które umiera, bijąc coraz wolniej i wolniej, aż zatrzymuje się, żeby wypełniała je pustka tak dojmująca, że praktycznie teraz jest to tylko mięsień pompujący krew i trzymający twe ciało przy życiu.

- Przykro mi siostra. Naprawdę tego nie chciałem, ale nie miałem wyjścia - tłumaczy się żałośnie Nick z oczami wypełnionymi skruchą.

- Ile jestem warta? - Naprawdę jestem ciekawa.

- To nie tak - próbuje zaprzeczyć, ale nie wierzę mu, już nie.

- Ile jestem warta? Spójrz mi w oczy i powiedz to - rozkazuję mu chłodnym tonem, na który się wzdryga.

- Milion.

- Milion czego? Kolumbijskich pesos, pieprzonych dolarów, czy innego gówna?

- Milion dolców - odpowiada przez zaciśnięte zęby.

- W takim razie, już jestem martwa.

- Nie jesteś, zarobię dla nich tę kasę i oddam im, a wtedy ty...

- A wtedy ja i tak będę już martwa - odpowiadam zmęczonym głosem.

- Nie!

- W od różnieniu od ciebie jestem realistką. Nikt nikomu nie podaruje takiej kasy. A ja nie jestem warta aż takich pieniędzy.

- Dla niego najwidoczniej jesteś.

- Dla niego jestem kolejną dziwką, którą może mieć, kiedy tylko zechce.

- Kurwa, nie ma prawa cię tknąć - podchodzi do mnie próbując objąć, ale odsuwam się z odrazą.

- Jak to jest, sprzedać własną siostrę za długi?

- Nie sprzedałem cię, jesteś tylko zabezpieczeniem.

- Cholernie drogim. Chcesz mi powiedź, że jestem tak cenna jak pieprzone jajo faberge? - Śmieję się z goryczą.

- Proszę, wytrzymaj. On cię nie skrzywdzi, dał mi słowo.

- A ile jest warte słowo kogoś takiego jak on?

- Chloe, proszę - prawie jęczy.

- Idź, zarabiaj te swoje miliony.

- Wrócę po ciebie - obiecuje.

- Oczywiście - odpowiadam z sarkazmem, bo jak ktoś taki jak mój brat, może zarobić taką kasę? Nierealne i niewykonalne.

Patrzę za odchodzącym Nickiem i dopiero teraz dopada mnie rzeczywistość. Nogi się pode mną uginają i opadam na stojące obok krzesło. Dłonie drżą tak bardzo, że muszę je zacisnąć na materiale spodni, żeby nie zacząć całą sobą dygotać.

Nie wiem, co Nick zrobił ani kim są ci ludzie, którzy mnie porwali. Ale wiem jedno, moje życie się skończyło.





*******************************

Taki mały, nowy projekt. Zobaczymy jak wam się to spodoba :) Wszelkie okazy życzliwości mile widziane:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro