Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po piętrze nie zostałam oprowadzona, więc weszłam poprostu do jedynego pokoju, który znałam, czyli garderoby. Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Poczułam jak łzy spływają powoli po moich policzkach. Zakryłam twarz dłońmi i zsunęłam się plecami po drzwiach siadając na podłodze. Jestem totalnym zerem, a on jakimś księciem. Źle się tu czuję w jego towarzystwie. Czemu wybrał jakąś dziwkę zamiast normalnej kobiety?! Wygląda cudownie, jego krucze włosy w niektórych momentach potrafią błyszczeć w świetle jak krople rosy o świcie, a te oczy...czarne jak noc..piękna bez chmurna noc..jego twarz jest doskonała z każdej strony, jego ciało umięśnione i jednocześnie potrafi być tak delikatny, kiedy czuje czasami jego dotyk na ramieniu, albo wtedy gdy ujął moją dłoń, jest taki czuły.. A ja?! Jakaś szmata! Którą każdy kto chcę może wyruchać za hajs. Nienawidzę samej siebie.

- Chrissy? Przepraszam, ja nie chciałem cię urazić, poprostu tego nie przemyślałem...wybaczysz mi? -Zapukał delikatnie w drzwi o które jestem oparta

- To nie twoja wina... -Odwiedziłam cicho

- Ale jest mi głupio i chcę Cię za to przeprosić

- Czy ten spacer jest nadal aktualny? -Zapytałam niepewnie... Sama nie wiem czy to dobry pomysł.. Jest mi smutno, ale nie widzę sensu w siedzeniu tu i płakaniu.

- Oczywiście że tak

Wstałam i otworzyłam drzwi. Wiktor patrzy na mnie tymi czarnymi oczami..są takie piękne, że można się zatracić.. Mężczyzna delikatnie złapał mnie za rękę i poprowadził na dół. Ubraliśmy się i wyszliśmy. Jest tu tak pięknie i tak cicho.

- Pokażę Ci tylko tu okolicę i wrócimy, bo jest dosyć chłodno

- Dobrze.

Wiktor spełnił obietnicę i kiedy wróciliśmy, Jacob przygotował gorącą czekoladę. Jejku jak ja dawno jej nie piłam. Serio tu się czuję jak księżniczka...tak po chwili zastanowienia się, myślę że coś tu musi być nie tak...

- O czym myślisz? -Spojrzałam, zaskoczona pytaniem, na Wiktora

- O niczym - odpowiedziałam bezmyślenie

-  A jednak o czymś musisz myśleć. -Uśmiechnął się

- No tak, ale to nie istotne - Chrissy! Zacznij myśleć nad tym co mówisz!

- Dobrze w takim razie nie będę cię męczyć. Chodź pokażę ci sypialnię. -Wstał z kanapy na której siedzieliśmy. Czyli jednak nie jest tak cudownie...

- Yhym -mruknęłam cicho po czym wstałam, odstwiłam kubek na stolik i udałam się za moim panem..przez ten cały czas nawet zapomniałam po co jestem mężczyzną..

Na górze, Wiktor otworzył drzwi do pięknej sypialni. O dziwo nie było żadnych rzeczy tworzący tak zwany "romantyczny klimat". Weszłam do pokoju i zaczęłam się rozglądać.

- Będziesz tu spać, a jeśli zechcesz mnie o coś zapytać lub potrzebna będzie ci pomoc to moja sypialnia jest na przeciwko -uśmiechnął się ciepło i zamknął drzwi

Przez cały ten wieczór nieźle mi namieszał w głowie ten mężczyzna... Zapłacił za mnie i niczego ode mnie nie chcę? W takim razie po co ja mu tu jestem? Czemu dostałam oddzielną sypialnię? Co to za miejsce? Kim on jest?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro