Nieugięty
Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng
W mierzejach, borach, pomiędzy lasami
Gdzie serce wzlatuje pod zgęstniałe niebo
Gdzie z gwiazd blasku czytać można rzeczy przyszłe
Ranny Rycerz spoczął i snem kamiennym zasnął
Krew przejrzysta broczy z otwartych jego ran
Duma odbija się w na wpół zamkniętych oczach
Łańcuch zawisł na głowie ciężki, zbrojny, hardy
U stóp mu się położył niedźwiedź zapłakany
Spójrz! Orszak idzie, żegnają Rycerza
Skrzydlaci przyjaciele, świadkowie jego dróg
Kudłate istoty przytulone do kamiennej piersi
Chcą wskrzesić nadziei ostatnią iskierkę
I zasnął snem wiecznym, kamiennym
Minęły ból, łzy, sentyment, tęsknota
Już tylko krzyż masywny worany w czoło
Patrząc myśli: "Tu śpi polska opoka"
Klarysa M. Morgan, 16.10.2023
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro