ROZDZIAŁ 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

PAŹDZIERNIK

-Nie mogę uwierzyć, że za 3 dni już wyjeżdżamy na studnia, te wakacje minęły zdecydowanie za szybko - westchnęłam idąc przez zatłoczone przez turystów ulice San Diego.

-Jak mam być szczera to im bliżej rozpoczęcia studiów tym bardziej mi się nie chce ale jakbym powiedziała to przy moimi ojcu to słuchałabym później przez 2 godziny, że bez wykształcenia będę Nikim i skończę pracując w KFC.

-Gówno prawda, znam wiele osób które nie skończyły studiów i dają sobie świetnie radę a Twój ojciec straszy Cię jak zwykle- powiedziałam uśmiechają się w stronę Lily której jakoś nie było i tak do śmiechu.
 
  Jej ojciec był znanym w całej Californii chirurgiem plastycznym który, może się pochwalić, że poprawił nos czy biust nie jednej wielkiej gwieździe Hollywood przez co był też bardzo wymagający wobec Lily i nie mógł przeboleć tego, że nie idzie studiować medycyny mimo, że pokładał wielkie nadzieje, że jego jedyna córka będzie w przyszłości pracowała w jego znanej firmie
„Billy Williams Clinic „ .Mimo,że Lily przeważnie nie stawiała się ojcu bo wiedziała, że kłótnia z Nim skończyła by się dla Niej odcięciem od kasy i wszystkich luksusów, które tak kochała to w kwestii wyboru kierunku studiów postawiła jasno, że jeżeli ojcu tak bardzo zależy żeby studiowała to sama wybierze kierunek który chce i na pewno to nie będzie medycyna na co z bólem serca przystał jej ojciec.

-Spakowałaś się już?

-Tak, spakowałam się i od kilku dni jedyne co robię to sprawdzam czy czegoś nie zapomniałam a później po mnie sprawdza mama to samo- zaśmiałam się - w ogóle odzywał się do Ciebie Mat?
 
  Po ognisku na zakończenie roku ciągle ze sobą piszecie albo gdzieś spacerujecie, zaczynam robić się o Ciebie zazdrosna.

-Ja Pierdole Emily, mówiłam już Ci tysiąc razy, że nie kręcą mnie związki tym bardziej z kolesiami w Naszym wieku. To był jednorazowy wyskok a kontakt jest typowo koleżeński. - O! Shoty! -Dawaj, weźmiemy po jednym, proszę, proszę. - Powiedziała Lily wskazując na bar z alkoholem.

-Serio?! Musisz chlać za każdym razem kiedy jest do tego okazja? Myślałam, że przegadałyśmy już ten temat - powiedziałam zmartwionym głosem.

-Boże. Nawet moja matka nie patrzyła na mnie tak podejrzliwym wzrokiem jak Ty. Chce tylko wypić jednego shota tak dla smaku - powiedziała robiąc te swoje proszące spojrzenie.

-Dobra ale tylko po jednym i idziemy do domu bo muszę zadzwonić jeszcze dzisiaj do Olivii i ustalić kilka szczegółów dotyczących Naszego przyjazdu.

  Lily z radością kiwnęła głową po czym pod szłyśmy do bramu i wypiłyśmy po jednym shocie z bitą śmietana, który był okropnie słodki. Tak mnie zemdliło, że aż wykrzywiłam usta z niesmaku.

-Kurde, jak sobie pomyślę, że Olivia od 3 lat nie rozmawiała z Waszą matką to jestem trochę w szoku. Przecież miały zawsze tak dobry kontakt, że kiedyś nie mogły wytrzymać nawet pół dnia bez telefonu do siebie nawet jak byliśmy na wsi u moich dziadków w wakacje ciągle pisały i wysyłały sobie zdjęcia.

-Myślisz, że mnie to nie dziwi? Jestem między młotem a kowadłem. Matka gada na Olivie a Olivia na matkę a między Nimi stoję ja, która chce mieć dobry kontakt z każdą z Nich- wzruszyłam ramionami odwracając głowę w drugą stronę, żeby Lily nie zobaczyła jak zaszkliły mi się oczy.
 
   Olivia była moją jedyną siostrą, kiedy matka rozwiodła się z ojcem byliśmy tylko we trzy i to było najważniejsze dopóki na drodze mojej siostry nie pojawił się Liam.

  Nie wiem jakim cudem się zakochali w sobie bo byli z dwóch różnych światów.

  Olivia była wzorową uczennicą a Liam kolesiem który wagarował, ciągle wdawał się w bójki i był wiele razy zatrzymywany przez policję o czym niestety dowiedziała się moja matka i wyraziła się jasno ,że nie wyraża zgody na ten związek.

  Moja siostra i Liam spotykali się potajemnie, Olivia pomagała poprawić mu oceny w szkole tak aby mógł dostać się na studnia co mu się udało bo ich planem było wyjechać razem na studia. Pewnego dnia moja siostra przyszła do domu i powiedziała, że jej chłopak nie jest wcale taki za jakiego uważa go Nasza matka, że  poprawił oceny, dostał się na studia na które wyjeżdżają razem i nie obchodzi ją jej zdanie na co Nasza matka wpadła w szał i powiedziała ,że jeżeli chce wyjechać razem z Nim to Ona nie dołoży do tego ani centa.
 
  Myślała, że w ten sposób coś wskóra bo wiedziała jak mojej siostrze zależało na studniach  ale tak się nie stało. Olivia pracowała ciężko przez całe wakacje na różnych zmianach, zajmowała się dziećmi, myła okna a nawet wyprowadzała psy tylko po to aby zarobić na wyjazd co się jej udało. Z pracy i oszczędności jakie miała udało zarobić się jej na czesne i wynajęcie pokoju w kamienicy. Teraz jest na 3 roku studiów Dziennikarskich, pracuje w lokalnej gazecie i świetnie sobie daje radę. No i oprócz tego jest dalej w szczęśliwym związku.

******************

-Dzień dobry kochana siostrzyczko, jak tam przygotowania do podboju całej uczelni ? - usłyszałam w słuchawce głos Olivii.

-Ciekawe ile osób jeszcze zapyta mnie jeszcze o to samo, ciągle słyszę to samo pytanie od mamy, Lily a nawet sprzedawcy w sklepie osiedlowym. Mam dość- stwierdziłam.

-Jej, już się tak nie denerwuj, chciałam tylko tak zapytać ale ok. Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.

-Nie o to chodzi tylko nie wiem czemu wszyscy robią z tego tak wielkie wydarzenie. To tylko wyjazd, nic wielkiego.

-Ok, nie gadajmy już o tym. Powiedz mi lepiej o której będziecie ? Pokoje dla Was są już gotowe. Obie macie z balkonem żebyście mogły jarać fajki nie schodząc ciągle z drugiego piętra- usłyszałam jak śmieje się do słuchawki na co i ja sama się uśmiechnęłam.

-Na lotnisku będziemy gdzieś koło 19 a jak patrzyłam drogą z lotniska do Waszego mieszkania zajmie Nam około 40 min więc myślę że będziemy gdzieś o 20.

-Świetnie, już nie mogę się doczekać . Nawet nie wiesz jak za Tobą się stęskniłam, mój współlokator słyszał o Tobie już tyle historii, że sam nie może się doczekać aż Cię pozna.

-Nadal nie rozumiem dlaczego Liam nie mieszka z Tobą.

-Tak zadecydowaliśmy, nie chcieliśmy wpaść w rutynę a tak ja mieszkam tu, On kilka ulic dalej i spotykamy się dość często czując dalej ten sam dreszczyk podniecenia przy każdym spotkaniu a tak to wiesz człowiek szybko sobą się nudzi. Jeszcze będzie czas na zamieszkanie razem- powiedziała na co kiwnęłam głową czego oczywiście nie zobaczyła bo dziś nie rozmawiałyśmy na wideorozmowie bo internet od kilku dni jest tak kijowy,że i tak nic byśmy nie zobaczyły przez tragiczną jakość.

-To już Wasza decyzja, cieszę się, że się Wam cały czas układa i nie na darmo walczyłaś tak o ten związek.

-Kiedyś i Ty będziesz miała kogoś dla kogo też będziesz chciała się walczyć.

-Weź mi nie gadaj taki rzeczy . Nie potrzebuje jakiegoś typa, który będzie mi tylko psuł nerwy. A tak to żyje sobie jak chce bez pieprzenia i ciągłych pretensji.

-Ja nie wiem czy Ty razem z Lily zawarłyście jakiś pakt, że nigdy się z Nikim nie zwiążecie ? - zapytała Olivia.

-Lily miała już nie jednego chłopaka - odpowiedziałam

-Tak? A to ciekawe bo nikt nigdy jej z żadnym nie widział więcej niż jeden raz.

-Wiesz, że Ona ma jeszcze ciężki czas. Z czasem będzie na pewno lepiej. Z resztą już jest porównując do tego co działo się na początku.

-Emily! - usłyszałam wołanie za drzwi.

-Mama mnie woła - powiedziałam do słuchawki.

-To ja Kończę, pa! - powiedziała Olivia i rozłączyła się tak szybko ,że nie zdążyłam nic odpowiedzieć. Ta wojna między Nimi chyba nigdy się nie skończy.
Odłożyłam telefon na toaletkę i zeszłam po schodach na dół.

-Co tam mamo? - zapytałam spoglądając na mamę która krzątała się niespokojnie po kuchni.

-Chciałam o czymś z Tobą porozmawiać. Bo wiesz, lada dzień już Cię nie będzie i chciałabym tak na przyszłość poradzić Ci kilka rzeczy. Pewnie będzie kręciło się wokół Ciebie dużo chłopców ale uważaj, facetom chodzi głównie tylko o jedno a jak będziesz już chciała coś robić to pamiętaj o zabezpieczeniu - powiedziała z rumieńcami zawstydzenia na twarzy. - Trzymaj tu w razie czego - podała mi małe pudełko prezerwatyw.

-Nie no nie wierzę. Ja mam 19 lat , spóźniłaś się z tą dziwną rozmową o kilka dobrych lat- wybuchłam śmiechem na całą kuchnię.

-Jak to się spóźniłam? Co to znaczy?

-To, że nie widziałaś mnie nigdy z żadnym chłopakiem to nie znaczy, że z Nikim nie spałam.

-Boże...- powiedziała mama - żałuje ,że zaczęłam ten temat. Chyba wolałam jednak nie wiedzieć .

-Nie bój się, nie zdradzę Ci więcej szczegółów ale sama zaczęłaś ten temat- uśmiechnęłam się w jej stronę.

-Dobra, nawet nic więcej nie chciałabym wiedzieć . Od tej rozmowy dostałam tylko migreny, idę pod prysznic i spać.

-Ok, dobranoc.

-Dobranoc.

****************

  Ostatnie dni w domu minęły tak szybko, że nawet nie wiem kiedy a stałam już na lotnisku z Lily żegnając się z moją mamą. Ojciec Lily oczywiście nie przyjechał bo jak zwykle nie miał czasu czym jego córka zbytnio się nie przejęła bo była już do tego przyzwyczajana.

-Uważaj na siebie kochanie- powiedziała mama ze łzami w oczach.

-Mamo, nie płacz. Będziemy codziennie rozmawiać i tak jak sobie obiecałyśmy będziemy się odwiedzać tak często jak tylko będzie to możliwe.

- Tak wiem, ale będzie mi Ciebie strasznie brakować - uścisnęła mnie mama całując mnie w policzek - idźcie bo już czas.

Uścisnęłam szybko mamę i ruszyłyśmy przed siebie w stronę odprawy po czym wsiadłyśmy do samolotu .

-No to Witaj przygodo! - krzyknęła podekscytowana Lily zajmując miejsce obok mnie - pewnie teraz w Naszym życiu dużo się zmieni.

- Myślę ,że bardzo dużo.

Gdybym wtedy wiedziała, że zmieni się to w taki sposób, z pewnością wyskoczyłabym z tego samolotu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro