ROZDZIAŁ 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Stałam w przedpokoju i patrzyłam na moją siostrę, która miała całe spuchnięte i podkrążone oczy. Było widać, że płakała. Włosy miała całe rozwalone jakby się w ogóle nie czesała a na twarzy było widać resztki rozmazanego makijażu. Nie wygląda tak jak zawsze. Wyglądała po prostu źle.

-Nie wiem czy tu jest co tłumaczyć- powiedziałam idąc prosto do swojego pokoju.

-To nie jest tak jak myślisz. Ja nie odnowiłam kontaktów z ojcem tylko dla siebie- powiedziała wchodząc za mną do pokoju.

-To niby dla kogo? Może dla mnie?!

-Między innymi dla ciebie- powiedziała siadając na moim łóżku i chowając twarz w dłonie.

-Ty słysz siebie? Co ty w ogóle pierdolisz?!

-Matka odcięła mnie od pieniędzy tylko dlatego, że się zakochałam w osobie, która jej nie pasowała. Myślała, że dzięki temu zostawię Liama ale dobrze wiesz, że tego nie zrobiłam i próbowałam zarobić na studia w każdy możliwy sposób.

-Dobrze znam tą historię więc nie musisz mi jej opowiadać znowu.

-Kiedy tu przyjechałam wiązałam ledwo koniec z końcem. Kiedy inni studenci bawili się w klubach ja latałam za nimi z mopem sprzątając salę. Kiedy skończyłam jedną pracę leciałam do drugiej a mimo tego były momenty, że nie miałam czasem pieniędzy na jedzenie- powiedziała a ja stałam jak wryta.

  Wiedziałam, że Olivii na pewno nie jest łatwo bo w życiu nigdy nam niczego nie brakowało i byłyśmy wychowywane przez matkę raczej na wysokim poziomie materialnym, ale nigdy bym się nie spodziewała tego, że nie stać ją na podstawowe życiowe potrzebny takie jak na przykład jedzenie.

-Dlaczego nic nie powiedziałaś? Przecież mogłaś zadzwonić do matki i na pewno by ci pomogła.

-Nie chciałam żeby miała satysfakcję. Zaraz by pieprzyła, że wiedziała, że bez niej nie dam sobie rady i takie tam- powiedziała ścierając łzy z policzków.

-A Liam? Nie mógł Ci pomóc?

-Jemu też nic nie powiedziałam. Aż do momentu rozwinięcia tej całej sytuacji z ojcem. Nie chciałam, żeby miał wyrzuty sumienia, że przez niego byłam w takiej sytuacji.

-Ja pierdolę... dlaczego ty się tak zachowujesz? Nie możesz brać kurwa mać wszystkiego na swoje barki. Po to się ma bliskich, że gdy jest problem to mówi się im o tym.

-Wiem i już był na prawdę taki moment, że chciałam ci powiedzieć o wszystkim chociaż było mi ogromnie wstyd.

-No i dlaczego nie powiedziałaś? -zapytałam.

-Bo wtedy przyszedł do mnie ojciec. Początkowo nie chciałam nawet z nim gadać ale on kurwa mać nie dał mi wyboru- powiedziała po czym zaczęła szlochać na cały pokój.

-Ale uspokój się i powiedz co się stało.-powiedziałam po czym podeszłam i kucnęłam przed siedzącą na moim łóżku siostra.

-Na samym początku nie mieszkałam w tym mieszkaniu bo przecież nie miałabym pieniędzy, żeby za nie płacić więc mieszkałam w jakiejś norze z 3 współlokatorami. Był tam taki syf, że nawet nie jesteś w stanie sobie tego wyobrazić, w pokoju był grzyb na ścianie i biegały tam myszy. W mieszkaniu były wieczne imprezy do rana i nie dość, że ciągle pracowałam to jak wracałam do mieszkania to nie miałam nawet możliwości, żeby się uczyć bo przez głośną muzykę i te całe imprezy nie byłam w stanie się sukipić. Opuściłam się tak w nauce, że groziło mi wywalenie ze studiów. Wtedy do moich drzwi niespodziewanie zapukał ojciec. Powiedział, że mi pomoże i myślałam, że to jedyna możliwość abym odbiła się od dna więc na początku chciałam przyjąć jego pomoc ale później pomyślała, że miał nas w dupie przez 8 lat. Nie zadzwonił ani razu, nie zainteresował się jebanego ani razu co się z nami dzieje i nawet wtedy kiedy prawie umarłaś to on mimo wiadomości i próśb nie odezwał się. - powiedziała pociągając nosem a ja sobie dokładnie przypomniałam dlaczego tak bardzo go nienawidzę.

-Ale jak on cię znalazł?- zapytałam podchodząc do swojej małej toaletki i biorąc z niej chusteczki dla Olivii.

-Też bym chciała to wiedzieć. Po prostu pewnego dnia zapukał w drzwi od mieszkania w którym wtedy mieszkałam. Uwierz mi, też byłam zdziwiona.

-I co w końcu zgodziłaś się przyjąć jego pomoc? -zapytałam i zaczynałam trochę rozumieć sytuację. Jeżeli faktycznie Olivia była w tak ciężkiej sytuacji, że nie miała za co kupić sobie nawet jedzenia to jeśli przyjęła propozycję ojca to nie będę miała pretensji. Ojciec ją tak samo odtrącił jak i nasza matka więc nie mogę mieć żalu o to, że przyjęła pomoc. Jednie mogę mieć żal o to, że nic mi nie powiedziała.

-Nie zgodziłam się. Chciałam, ale odmówiłam.

-Poczekaj, bo nie bardzo rozumiem. Skoro mówisz, że odmówiłaś to skąd masz kasę na to wszystko?

-Kiedy nie przyjęłam jego propozycji to wpadł w szał i powiedział mi, że jeżeli się nie zgodzę to odbiorę ci szansę na studiowanie- nagle wstała i stanęła przed oknem tyłem do mnie.- Okazało się, że hotel, który matka kupiła po rozstaniu nie był jej tylko jego. Kupił jej go ze względu na nas i cały czas jest zapisany na niego. Powiedział mi wprost, że jeżeli nie zgodzę się wziąć od niego pieniędzy to zabierze matce hotel przez co ona nie będzie miała pieniędzy na to, żeby opłacić ci studia.

-Ja pierdolę... nie wierzę w to co słyszę. Matka przez 8 lat wyzywała ojca od skurwysynów a jak przychodziło co do czego to pierwsze wyciągała rękę po kasę?

-Na to wychodzi- westchnęła Olivia.

-Tylko dlaczego tak nagle zależało mu, żebyś wzięła od niego kasę?- zapytałam.

-To nie chodziło tylko o pieniądze. To transakcja wiązana. On mi kasę a ja w zamian za to, chodzę czasem na jakieś gale, bankiety i pokazuję go jako idealnego tatusia.

-Ale po chuj to wszystko?

-Jego kancelaria jest jedną z najpopularniejszych w Londynie. Prawda jest taka, że ta kancelaria to tylko zasrana przykrywka do jego nielegalnych interesów. Dzięki temu zawiera nowe znajomości, broni w sądzie przestępców za dobra kasę, ale on chce czegoś więcej. Chce udawać idealnego człowieka po to, żeby dostać się do największej Elity w mieście a później oskubać ich firmy na kasę.

-I żeby dobrze przy nich wyglądać i zdobyć ich zaufanie potrzeba jesteś mu ty. Chce stwarzać pozory idealnej rodziny- odpowiedziałam i już wszystko zaczęło mi się układać w całość.-Już rozumiem dlaczego się zgodziłaś. Gdybym wiedziała, że masz taką ciężką sytuację to nie miała bym do ciebie pretensji.

-Tylko, że ja nie wybrałam go ze względu na trudną sytuację finansową tylko ze względu na Ciebie. Wiedziałam jak bardzo chciałaś przyjechać na studnia i nie mogłam odebrać ci tych marzeń. Nawet matka odezwała się do mnie pierwszy raz od 3 lat.

-Co? Jak to?- zapytałam zszokowana.

-Kiedy ojciec dał mi czas, żebym podjęła decyzję napisała do mnie jedna wiadomość- powiedziała po czym wyciągła telefon z kieszeni pokazując mi na ekranie wiadomość.

Pomyśl w tej sytuacji o swojej siostrze. Chyba nie chcesz odbierać jej marzeń?

-Kurwa mać jaka z niej hipokrytka! -krzyknęłam siadając na podłodze. -Jej nie chodziło o mnie tylko o to, żeby ojciec nie zabierał jej hotelu. Ona ma nas obie w dupie. Od kiedy ty przyjechałam nie odezwała się do mnie ani razu.

-Emi, ja na prawdę zrobiłam to z myślą o tobie. Bałam się, że matka nie puści cię na studia.-powiedziała po czym usiadła obok mnie na podłodze i położyła głowę na moim ramieniu.-Przecież wiesz, że mam tylko ciebie i jesteś dla mnie najważniejsza.

-Wiem ale trochę mi przykro, że odrazu mi nie powiedziałaś co się dzieje. Może razem byśmy coś wymyśliły a teraz musisz się męczyć z ojcem. Mam wyrzuty sumienia, że zgodziłaś się na to wszystko tylko ze względu na mnie.

-Nie jest to wcale takie złe jakby mogło się wydawać. Pójdę raz w miesiącu na jakiś bankiet, pouśmiecham się trochę do zdjęć a przynajmniej nie żyje w tym chlewie co wcześniej. Dzięki temu, że ojciec załatwił mi dobrze płatną pracę to odkładam trochę i jak będę gotowa to odetnę się od niego- powiedziała.

-Myślisz, że ode mnie chce tego samego?

-Nie wiem. W końcu tu jesteś więc nie wiem czego może chcieć od ciebie ale pamiętaj, że nie musisz się na nic zgadzać- powiedziała po czym wstała i poszła w stronę drzwi wyjściowych.- Połóż się. Wyglądasz jakbyś wróciła przed chwilą z grubej imprezy.

-Bo tak było!- powiedziałam i odrazu wybuchłam śmiechem.

   Zdjęłam z siebie ubranie i w samej bieliźnie poszłam do łazienki się kąpać. Od kiedy tu jestem zrozumiałam jakim komfortem jest posiadanie własnej łazienki. Właśnie dzięki temu mogłam chodzić po pokoju w samej bieliźnie czy nawet nago jeśli bym chciała. Jednak muszę pamiętać o zasłonięciu zasłon bo okna od mojego pokoju były od strony głównej ulicy.

  Zmyłam resztki makijażu, wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.

  Cieszyłam się, że Oliwia wyjawiła mi całą prawdę ale nie cieszyła mnie informacja, że nasz ojciec czegoś ode mnie chce. To wszystko było zbyty skomplikowane, żeby rozmyślać o tym o tej porze w łóżku.

Zamknęłam oczy i poddałam się głębokiemu snu.

*****************

Kolejne dwa dni miałam wolne od zajęć i wykładów więc postanowiłam, że poświęcę je na odpoczynek i rozpakowanie swoich walizek w końcu do końca. Poukładałam wszystkie swoje rzeczy w szafie i zauważyłam, że wzięłam zdecydowanie za mało jeansów, pewnie wynikało to z tego, że byłam przyzwyczajona do ciepłej temperatury z San Diego.

  Gdy próbowałam upchać puste walizki pod swoje łóżko nagle zaczął dzwonić mi telefon. Doznałam wielkiego szoku kiedy zobaczyłam, że moja wspaniała mamusia znalazła czas, żeby w końcu do mnie zadzwonić.

-Halo- powiedziałam.

-Hej skarbie. Jak się masz? Jak na uczelni? Opowiadaj.- powiedziała tym swoim miłym głosem.

-Szybko sobie o mnie przypomniałaś. Nie ma co.

-Ale kochanie o co ci chodzi? Dlaczego masz taki głos?- zapytała zdziwiona.

-O to, że pisałam do ciebie odrazu jak dojechałam na miejsce a ty nie miałaś jebanej ani chwili, żeby mi odpisać, kiedy na instagramie widziałam, że bawiłaś się dobrze i nie wmawiaj mi, że byłaś zajęta pracą- wybuchłam. Musiałam bo od kiedy dowiedziałam się od Olivii prawdy to wszystko we mnie buzowało więc nie miałam zamiaru udawać przed moją matką, że wszystko jest wspaniale.

-Dlaczego ty się odzywasz do mnie w ten sposób?!

-Przyznaj się w końcu, że ten cały wyjazd mój był ci na rękę. Przecież tak bardzo tego chciałaś, że namówiłaś swoją drugą córkę do czegoś czego wcale nie chciała robić.

-Kochanie....

-Przestań!- przerwałam jej- nie chce już słuchać tych pieprzonych kłamstw. Przez ostatnie 8 lat wbijałaś mi do głowy, że ojciec jest najgorsza osobą na świecie a tym czasem hotel, który był niby twój jest tak na prawdę jego?!

-Daj mi to wszystko wytłumaczyć. Wtedy może zrozumiesz.

-Zrozumiałabym kiedy byś mnie od samego początku nie okłamywała. Nie chce mi się już z tobą gadać.- powiedziałam i odrazu się rozłączyłam rzucając telefon na łóżku.

  Usiadłam na podłodze i czułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy. Było mi źle, że odzywałam się do matki w taki sposób czym ona też wyraźnie była zaskoczona bo zawsze miałyśmy dobry kontakt. Nie miała, ona dużo czasu dla mnie przez swoją pracę  ale kiedy już go znajdowała to zawsze się dogadywałyśmy.

  Wszystko się zmieniło z dniem kiedy wsiadłam do samolotu i przyleciałam do Cambridge. Mimo moich wiadomości do matki nie dostawałam od niej odpowiedzi. Normalnie pewnie umierałabym z przerażenia, że coś jej się stało ale widziałam na jej instagramie jak dobrze się bawi w różnych miejscach. Wtedy zrozumiałam, że po prostu jej przeszkadzałam i ma czas dla siebie.

  Kiedy siedziałam na podłodze lekko ciągnąć nosem usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę- powiedziałam.

-Mała, idzie.... Płakałaś? -zapytał wchodzący do mojego pokoju Eliot.

-Nieeee..... to....alergia- wydusiłam.

-Ta.... Ciekawe na co?

-Na chujowych ludzi- powiedziałam wycierając noc w rękaw od swojej bluzy.

-Dobra, podnoś dupę i idziesz ze mną- oznajmił wstając i wyciągając ręce w moją stronę.

-Niby gdzie? -podałam ręce po czym Liam mnie pociągnął tak, że odrazu wstałam z podłogi.

-Idziemy na piwo do restauracji niedaleko mieszkania Liama. Zmień tą osmarkaną bluzę i chodź.

-Nie wiem czy mam ochotę.

-Ja nie pytam się ciebie czy ze mną pójdziesz tylko cię informuję, że idziemy. No dawaj. Raz, dwa. Szkoda  czasu. -powiedział po czym podszedł do mojej szafy i wyciągnął pierwsze lepsze jeansy, czarną bluzkę z wycięciem na plecach i rzucił we mnie- Zakładaj.

-Dobra, niech ci będzie. Nie mam sił się z tobą kłócić- wstałam i założyłam bluzkę. Jakoś nie miałam oporu, żeby się przebierać i stać w bieliźnie przy Eliocie, więc ściągałam moje dresy i założyłam jeansy a raczej próbowałam je założyć bo okazało się, że są bardzo ciasne. Dawno ich nie nosiłam a od ostatniego razu przybyło mi parę  kilogramów.

-Może weźmiesz jakieś w większym rozmiarze? -zapytał Eliot drapiąc się po głowie.

-Nie mam, tamte są jeszcze mniejsze- powiedziałam skacząc po pokoju i próbując zapiąć guzik. -Dobra ja tu przytrzymam i naciągnę a ty w tym czasie zapinaj guzik.

-Ten guzik strzeli. I przy okazji kogoś zabije- powiedział Eliot zapinający na siłę guzik.

-Dobra, nie panikuj. Najważniejsze, że się udało.

-W tych za ciasnych jeansach masz dupę jak Nicki Minaj- wybuchł śmiechem.

-No to tylko cię cieszyć. Niektóre sobie muszą robić dupę a zobacz jak tu hojnie obdarzyła mnie natura- zaśmiałam się i przyglądałam w lustrze i faktycznie mój tyłek wydawał się spory w tych spodniach. Mimo, że byłam dość szczupła, miałam płaski brzuch, szczupłe ręce i ramiona to tyłek i uda miałam dość spore co raczej nigdy mi nie przeszkadzało.

-Wystarczy już tego przyglądania się w lustrze, idziemy- powiedział Eliot i pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia.

  Gdy wychodziliśmy z mojego pokoju, drzwi na przeciwko się otworzyły a z nich wyszła wystrojona Lily. Włosy miała spięte w wysokiego kucyka, na uszach miała kolczyki koła, które mi ostatnio pożyczyła a na sobie miała krótką koronkową sukienkę i beżowe szpilki.

-Nie za bardzo się wystroiłaś jak na wyjście na piwo? Przy tobie czuję się jakby ciuchy miała z pomocy dla powodzian- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Ale ja nie idę na piwo.

-To niby gdzie?- zapytałam zaciekawiona.

-Na randkę.

-Gdzie?! Tylko nie mów mi kurwa, że znowu się umówiłaś z tym zjebem Marco. Nie pamiętasz jak ostatnio się to skoczyło?!

-Nie musisz się martwić. Umówiłam się z chłopakiem, którego poznałam na uczelni a żebyś się nie martwiła to wyślę ci moją lokalizację.

-Ech. Dobrze. Idzi i baw się dobrze- powiedziałam całując ją w policzek.

  Wiedziałam, że i tak cały wieczór będę siedziała i się o nią martwiła. Tak już miałam z ważnymi osobami dla mnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro