6. Możemy pogadać, muszę Ci coś ważnego powiedzieć.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się gdy zadzwonił budzik i z wielką niechęcią wstałam z mojego bardzo wygodnego łóżka. Poszłam do łazienki, wykonałam moja całą poranną rutynę, która od kilku lat prawie wogóle się nie zmieniła, jeszcze raz weszłam do mojego pokoju, ubrałam się, wzięłam plecak z książkami i zeszłam na dół.

Spóźniłam się, bo gdy zeszłam mojej mamy już nie było i nie miał mnie kto zawieść do szkoły, więc postanowiłam poczekać na Chase'a, z którym zawsze jeżdżę do szkoły w takich sytuacjach.

W czasie gdy na niego czekałam postanowiłam zjeść śniadanie. Nasypałam sobie płatków kukurydzianych i zalałam je mlekiem. Wzięłam łyżkę, usiadłam do stołu i wzięłam się za jedzenie najważniejszego posiłku w ciągu dnia.

Gdy zjadłam zaniosłam brudną łyżkę do zlewu.

- Chase, idioto! - zawolałam mojego brata żeby się pośpieszył, nie chciałam się spóźnić.

- Już idę! - odkrzyknął mi i już po chwili zobaczyłam go schodzącego na dół po schodach.

- Ale ty jesteś głupi. - powiedziałam mu prawdę i wyszłam z ze środka domu.

- Przeproś albo będziesz zapieprzać do szkoły na piechotę. - powiedział i zamknął drzwi na klucz.

Nic nie odpowiedziałam, pokazałam mu środkowego palca i wysiadłam do auta chłopaka.

- Nie dobrze mi.

- To po chuj idziesz do szkoły? - zapytał i ruszył w stronę do szkoły.

- Nie chcę mieć zaległości, bo później tego nie nadrobie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

Chłopak tylko na mnie spojrzał i też się do mnie uśmiechnął.

Gdy dojechaliśmy pod szkołę wysiadłam z auta, podziękowałam mu i poszłam w stronę wejścia do szkoły.

Poszłam do mojej z szafki i wyciągnęłam z niej strój.

- Hej Olivia. - usłyszałam z sobą, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Jacoba.

- Hej Jacob. - odpowiedziałam trochę zdziwiona jego dobrym humorem.

- Jak się czujesz? - zapytał i złapał mnie za rękę.

Spojrzałam na nasze dłonie, a później na niego.

- Słabo mi, brzuch mnie boli i mam wrażenie, że zwymiotuje.

- Nie ćwiczysz na wf. - oznajmił mi i pociągnął mnie w stronę sali gimnastycznej.

- Nie masz lekcji? - zapytałam.

- Jest wtorek i z tego co wiem to pierwszy mam wf. - powiedział z uśmiechem na twarzy i puścił moja rękę.

- Nie przypominam sobie żebym miała z tobą wf.

- Życie czasem zaskakuje.

Uśmiechnęłam się do niego i nic nie odpowiedziałam.

Gdy doszliśmy po salę poszłam szybko do szatni, jak do niej weszłam od razu rzuciła się na mnie Bobbie.

- O mój Boże! Olivia! - krzyknęła.

- Co się stało? - domyślałam się o co jej chodzi, ale wolałam żeby dziewczyna myślała, że to dla mnie nic takiego.

- Szłaś za rękę z Jacobem, czy ja o czymś nie wiem? - zapytała już ciszej, bo reszta dziewczyn, które też były w szatni dziwnie się na nas patrzyły.

- Nie, wiesz o wszystkim.

- No chyba właśnie nie wiem.

- Chodź. - powiedziałam i pociągnęłam ja za rękę. - Rozmawiałam z nim na temat tego jak się czuje i takie tam.

- To dobrze, obchodzi go co się z tobą dzieje. - powiedziała i położyła swoją rękę na moim ramieniu.

Uśmiechnęłam się do niej i na moim drugim ramieniu poczułam czyjąś rękę.

Spojrzałam zdziwiona na przyjaciółkę i odwróciłam się.

- Możemy pogadać, muszę Ci coś ważnego powiedzieć. - powiedział Jacob.

Spojrzałam na Bobbie, dziewczyna tylko przytaknęła głową i dyskretnie do mnie mrugnęła.

Odwróciłam się do niego całym ciałem.

- Co chciałeś mi powiedzieć? - zapytałam.

Chłopak spojrzał na moje usta i szybko do nich przywarł. Zdziwił mnie śmiały ruch chłopaka, ale nie opierałam się, potrzebowałam jakiej kolwiek bliskości z jego strony.

Jacob odsunął się ode mnie i przetarł rękę usta.

- To do później. - powiedział i odszedł.
*
Kto się spodziewał?
Gwiazdki i komentarze to motywacja, wiecie o tym c'nie?
😊💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro