7 Cz 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak do tego doszło?

Yoh 🧡

Byliście na jednym ze spacerów.

Yoh pov.

Szedłem z (t/i) u boku, rozmyślałem jak by jej powiedzieć że czuję do niej coś więcej niż przyjaźń, niby jesteśmy narzeczeństwem, zachowujemy się jak para ale czy z jej strony to szczerze uczucie?
- (z/t/i)? - zapytałem spoglądając na nią
- Tak Yoh?
- Żałujesz tego że to ja zostałem twoim narzeczonym?
- Nie, szczerze jestem z tego bardzo zadowolona że trafiłeś mi się ty - odpowiedziała uśmiechając się do mnie, odwzajemniłem uśmiech i w ciszy Szliśmy dalej, w pewnym momencie się zatrzymałem, dziewczyna również to zrobiła
- Coś się stało? - zapytała troskliwie, podszedłem do niej bardzo blisko i objąłem ją w talii, dziewczyna nie wiedząc co zrobić objęła mnie za kark
- Wiesz, na początku naszej znajomości kiedy powiedziano nam że od wtedy jesteśmy narzeczeństwem byłem pewny że będziemy się ze sobą męczyć, że nigdy nie zbudujemy prawdziwej relacji ale teraz nie wiem jak ty ja naprawdę cię Pokochałem (t/i) i mam nadzieję że twoje zachowanie względem mnie nie jest z przymusu - powiedziałem patrząc się na nią smutnym wzrokiem
- Yoh, skarbie jak mogłeś tak pomyśleć? Nie powiedziałabym że jestem zadowolona z takiej decyzji gdybym cię nie pokochała a pokochałam cię całym serduszkiem - powiedziała uśmiechając się, kciukiem delikatnie głaskała mnie po policzku
- Kocham Cię (z/t/i)
- Ja ciebie też - powiedziała stojąc na palcach i musnęła moje usta, szybko pogłębiłem pocałunek.

Ren🖤

Ren pov.

Siedziałem w oknie i przyglądałem się uliczką Dobie Village, spokój i cisze przerwało charakterystyczne szuranie kapci, odwróciłem się w stronę pokoju i ujrzałem (t/i) owiniętą w koc i zapłakaną, zszedłem z okna i ruszyłem powoli w jej kierunku, kiedy ustałem przed nią ta od razu się do mnie przytuliła. Poczułem jak moje policzki zaczynają piec, nie wiedząc co w takiej sytuacji robić po prostu ją objąłem i głaskałem po włosach, dziewczyna bardzo cichutko łkała w moje kimono nie chcąc nikogo obudzić
- Ej co ci? - zapytałem zaprzestając głaskania, dziewczyna ręką spowrotem mnie zmusiła do głaskania
- Nie przestawaj proszę... Przy tobie czuję się bezpiecznie, nie chce znów tego strasznego koszmaru - wypowiedziała łamliwym i cichym głosem
- Mam rozumieć że chcesz ze mną spać, tak? - zapytałem dziwnie troskliwie a ona jedynie kiwnęła głową, westchnąłem i pociągnąłem ją na swoje łóżko, (t/i) od razu się we mnie wtuliła, objąłem ją ramieniem i próbowałem zasnąć, kiedy już po pół godzinie nadal nie mogłem zasnąć mój wzrok powędrował na (k/w), z myślą że śpi zacząłem ją delikatnie głaskać
- Thanks you Ren, I love you - wypowiedziała sennie, omal nie padłem na zawał, chciałem jej odpowiedzieć lecz dziewczyna odpłynęła do krainy snów, lekko ją pocałowałem w czoło i mówiąc
- I love too (t/i) - poszedłem w końcu spać.

Horohoro ❄️💙
W szpitalu xd.
Twój pov.

Po jednej z ciężkich walk Horohoro skończył z poważnymi ranami w szpitalu, spał już czwarty dzień, ze zmęczenia zasnęłam wtulona policzkiem w jego rękę.

Horohoro pov.

Zacząłem się budzić, poczułem ostry i cholernie mocny ból prawej nogi, otworzyłem leniwie oczy, najpierw zobaczyłem biały sufit zaraz potem mój wzrok skierował się w lewą stronę, zobaczyłem odsłonięte i uchylone okno za którym było widać drzewo i wiewiórki siedzące na nim, odwróciłem wzrok w prawo i ujrzałem moją malutką dziewczynkę, zasnęła wtulona policzkiem w moją dłoń. Kiedy śpi wygląda tak uroczo, chciałbym by była tylko moja
- Jesteś taka kochana, cierpliwa, śliczna, delikatna, urocza, tolerancyjna, mógłbym wymieniać w nieskończoność. Jesteś jak mały, jasny promyczek słońca który mimo chmur i deszczu świeci, nie poddaje się, wierzy w siebie, wierzysz we mnie, wspierasz mimo że nawet tobie jest czasem ciężko. Kocham cię promyczku - powiedziałem i pogładziłem ją kciukiem po policzku, zmarszczyła nosek a po chwili leniwie zaczęła otwierać oczy
- Naprawdę tak myślisz? - zapytała patrząc na mnie sennie, spaliłem burak, ona nie spała?
- Spałam ale pół snem - wyjaśniła jakby czytając mi w myślach
- N-no tak... Zrozumiem jeśli nie od-nie dokończyłem bo  przerwały mi usta dziewczyny
- Nie gadaj tyle, dobrze? Musisz odpoczywać misiu - powiedziała i pogłaskała mnie po policzkach i uśmiechnęła się troskliwie, kiwnąłem jedynie głową i przymknąłem oczy, znów poczułem jej miękkie wargi, muskała moje usta delikatnie również delikatnie zacząłem to robić i objąłem ją w talii.

Ryu🥀💜

Zrobił to kompletnie przez przypadek pod wpływem alkoholu, rano ledwo pamiętał ale kiedy obudził się przytulony do twoich pleców i obejmował cię ramieniem przypomniał sobie o wszystkim co powiedział po czym zawstydzony schował twarz w twoje włosy.

Faust💀🤍
Na spacerze, pikniku nie wiem jak to określić, na łące shshsh

Faust pov.

Siedziałem pod drzewem i obserwowałem jak (t/i) biega z Frankenstein'em i rzuca mu patyki. Jest taka urocza i piękna kiedy jest szczęśliwa, kiedy się uśmiecha zapiera mi dech w piersiach. Eliza miała być moją pierwszą, jedyną i ostatnią miłością lecz (t/i) jest wyjątkowa. Od początku coś mnie do niej przyciągnęło, ona jedyna nie widzi mnie jako szalonego i niezrównoważonego nekromantę, zaakceptowała mnie takiego jakim jestem.
- Faust! - wykrzyknęła szczęśliwa, spojrzałem na nią i zobaczyłem że biegnie w moją stronę, od razu wstałem wiedząc że z takiej prędkości się nie zatrzyma i wpadnie w drzewo, miałem rację nie wychamowała i wpadła centralnie we mnie, polecieliśmy na trawę i wpatrywaliśmy się w siebie
- Mówiłam ci już że masz śliczne oczy? - zapytała i pogłaskała mnie po policzku, uśmiechnąłem się lekko i odgarnąłem jej włosy za ucho
- A ja tobie że kiedy się uśmiechasz jesteś cudowna? - Również zapytałem i patrzyłem jak na jej policzkach pojawia się prawie niewidoczny rumieniec
- Wiesz muszę ci coś wyznać Faust
- Ja również
- To może na trzy? - zapytała patrząc się nieśmiało
- Jasne
- To, raz, dwa trzy
- Kocham Cię Faust
- Kocham Cię (t/i)
- Wypowiedzieliśmy w tym samym momencie, patrzyliśmy sobie w oczy a po chwili oboje się za śmialiśmy, wykorzystałem okazję i kładąc swoją rękę na tył jej głowy, z łączyłem nasze usta w powolnym i troskliwym pocałunku.

Hao ❤️🔥

Hao pov.

Leżałem z głową na udach (k/w) włosej, głaskała moje włosy i bawiła się nimi powoli, mój wzrok z chmur powędrował na jej twarz, miała delikatne dziewczęce rysy, jej skóra koloru (np ryżowego, śniedego, ciemnego) była gładka a (d/w) rozpuszczone włosy powiewał lekki, przyjemny wiatr. Jej zamyślony wzrok był śliczny a zarazem tajemniczy, wyciągnąłem rękę w górę i dotknąłem jej policzka, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się do mnie w uroczy sposób, chciała coś powiedzieć lecz przerwała nam opaczo która zjawiła się nie wiadomo skąd
- Coś się stało opaczo? - zapytałem spoglądając na nią niezbyt zadowolony
- Nie chciałam ci przeszkadzać mistrzu Hao ale wszyscy chcą iść do restauracji jeść a nikt nie chciał wam przerywać - powiedziała cichutko
- Idźcie my was potem do gonimy - powiedziała dziewczyna i posłała jej perlisty uśmiech
- Dobrze, pa pa mistrzu, pa pa siostrzyczko! - zawołała i tak szybko jak się pojawiła tak znikła
- od kiedy to ty podejmujesz za mnie decyzje? - zapytałem patrząc na nią z łobuzerskim uśmiechem
- Nie wiem, tak jakoś wyszło że nie chciałam by Opaczo było smutno - stwierdziła i przeniosła całą swoją uwagę na mnie
- Ale i tak nam przerwała a chciałem ci coś ważnego powiedzieć
- Hm? Co takiego? - zapytała ciekawa, podniosłem się i usiadłem na przeciw niej
- Że cię kocham, gwiazdeczko - wyszeptałem jej do ucha i od sunąłem by zobaczyć jej reakcje, miała całe czerwone policzki a jej wzrok był wbity w ziemię
- J-ja ciebie też - wyszeptała zawstydzona, zaśmiałem się cicho i łapiąc ją za rękę i splatając nasze palce przy ciągnąłem ją do restauracji i reszty swoich ludzi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro