Will piosenkarz.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hailie
Po skończonym obiedzie, Vincent kazał mi jechać wyjątkowo z Willem a nie z braćmi więc się cieszyłam. Tony z Moną jako pierwsi opuścili parking, później Dylan z Shan'em, Vincent z Victorią, a na końcu ja z Willem i Leną. Poprosiłam go jeszcze o schowanie kwiatów do auta co od razu uczynił, otworzył mi drzwi na co się uśmiechnęłam i wsiadłam do auta za to Lena rozmawiała przez telefon i paliła e-peta (shsh nudzi mi się😆). Will coś z nią chwilę rozmawiał po czym otworzył jej drzwi na co ona wsiadła i nawet się nie uśmiechnęła, poprosiłam Willa o włączenie radia co od razu uczynił. Idealnie włączył gdy zaczęła się fajna piosenka, zauważyłam, że Will się przygotowuje do śpiewania zrobiłam to samo.

-Oh, I love it and I hate it at the same time
You and I drink the poison from the same vine- zaczął a ja kontynuowałam na co później się dołączył
-Oh, I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
From the daylight, runnin' from the daylight
Oh, I love it and I hate it at the same time.
-Możecie tak nie krzyczeć proszę..?
-Dobrze przepraszam skarbie.
-Mhm- odetchnęłam i oparłam się o siedzenie, całą drogę byłam smutna nawet Will tego nie zauważył.
-Jesteśmy już pod domem Leny.
-Mhm świetnie...
-Hailie co się stało?
-Nic..
-Dobra ja idę już Will.
-Miłego dnia skarbie i mam nadzieję do jutra- puścił jej oczko po czym ona podkręciła oczami.
-Kurwa weź się ogarnij!- wykrzyczałam.
-Hailie!
-No co? Nie widzisz, jak ona się patrzy na ciebie i kręci tymi swoimi oczami kurwa!?
-Hailie przestań! Lena przepraszam nie słuchaj jej, nie płacz- Lena wyszła z samochodu a Will pobiegł za nią od razu.
-Japierdole...

Wykrzyczałam po czym zaczęłam płakać słyszałam tylko kłótnie Willa i Leny, otworzyłam drzwi wziąłem swój telefon, zamknęłam drzwi i zaczęłam biec w stronę lasu na szczęście Will tego nie widział. Wyłączyłam lokalizator i zadzwoniłam do Leo akurat byli z nim Gabryś i Kamil więc wsiedli od razu wszysy do auta i zaczęli kierować się w lokalizację którą im wysłałam. Po dłuższej chwili zza moich pleców zjawił się Leo, Gabryś i Kamil, Leo usiadł obok i mnie przytulił.

-Hailie co się stało?- zapytał Leo po czym od razu zaczęłam mu opowiadać.
-Byłam z rodzeństwem Moną, Victorią i Leną na obiedzie właśnie po to by poznać partnerki Willa i Vincenta. Po zjedzeniu Vincent kazał mi jechać z Leną i Willem zaczęliśmy z Willem śpiewać a Lena kazała nam przestać bardzo mi się zrobiło smutno gdy Will jej posłuchał. Gdy byliśmy pod jej domem ona wyszła Will się miło pożegnał a ona zaczęła kręcić oczami a ja na nią nawrzeszczałam a Will kazał mi się uspokoić. I tak wyszło, że wyszłam z jego auta i jestem tutaj...- posmutniałam i przytuliłam się do Leo.
-Słabo- powiedział Gabriel i po chwili poczułam jego rękę na mojej głowie.
-Kurwa jebnę mu!- wykrzyczał Kamil wyciągając telefon miałam przeczucia że zadzwoni do braci.
-Kamil... Proszę tylko nie dzwoń do moich braci...
-Ja tylko do Shane'a.
-Nie proszę Kamil naprawdę... Nie chcę mieć problemów znowu o jakieś małe gówno...
-Na pewno?
-Tak..
-No okej- odłożył telefon i usiadł obok mnie i Leo.
-Wracasz do domu dzisiaj?
-Nie.
-Okej to gdzie nocujesz? U mnie~?- Gabryś się zaśmiał
-Gabryś!
-Przepraszam.
-Nie chcę tu być...- posmutniałam, podciągnęłam rękaw zapominając o czymś.

------------------------------------------------------------------
Słowa: 570

Miłego dnia/wieczorku wam życzę misie moje kolorowe i kochane ❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro