Rywalizacja o zakochanego (Kai x Zane x Cole)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Biały ninja westchnął spoglądając na zdjęcie. Było ono zrobione w ostatni dzień, kiedy widział Pixal, swoją ukochaną. Kilka tygodni wcześniej Borg zbudował jej nowe ciało. Świętowali razem ile wlezie. Tego dnia obchodzili rocznice, dość ważną. Pixal miała jak zwykle swoje srebne oczy uwiązane w troche niedbałego koka i jasną fioletową sukienke, rozkloszowaną. Następnego dnia nie mógł się do niej dodzwonić, a wieczorem dowiedział się, że ninjadroidy znaleźli ją całą poobijaną. Nie dało się kompletnie nic odratować. 

Czy nasz ninjadroid przeżywał jej śmierć? Bardzo. 

Zakmnął się w sobie. Jednak dla swoich braci zawsze znalazł czas i uśmiech na pocieszenie. Czy to Cole miał ochote na ciasto, czy Kai'owi skończył się żel, a bez swojego jeża na głowie nie może się pokazać, czy Jay który nie ma z kim pogadać, albo Lloyd, który nie ma z kim pomedytować, zawsze znajdował dla nich czas. Dla Nyi i Misako był uprzejmy jednak za bardzo przypominały mu Pixal, być może dlatego, że również były kobietami. Za to jego Sensei prawił jakieś przysłowia o tym, żeby zapomniał i dał sobie spokój. Po raz pierwszy nie traktował starca jako wzorca do naśladowania.
Nikt nie rozumiał jego bólu i jego uczuć. Nawet on sam. Wierzył, że Pixal to była jego prawdziwa miłość i nie znajdzie nikogo, kto rozbudzi ponowne uczucia. 
Biały ninja przez te wszystkie dni był tak zamyślony, że nie ujrzał dziwnego zachowania dwóch swoich braci. Mistrz Ognia i Mistrz Ziemi najbardziej starali się pocieszyć ninjadroid'a. jednak to nie spowodu braterstwa, ale zupełnie innego. Oboje jakiś czas temu zobaczyli, że Zane jest niezwykły. Oboje poczuli coś do niego. Na początku było im trudno to zrozumieć, lecz później zdali sobie z tego sprawe. Po prostu się w nim zakochali. 

Kai, gdy był już pewny swoich uczuć, zerwał z Skylor. Wszyscy na statku byli mocno zdziwieni, no bo przecież jak to możliwe, że ta ,,idealna para" zerwała bez powodu? Sky na szczęście zrozumiała i nie robiła mu pretensji. Obiecała nie wygadać, nikomu (a szczególnie mediom), że jeden z bohaterów Ninjago jest gejem. 

Cole natomiast nie wiedział co robić. Pierwszy żywił do kogoś takie uczucia. Nawet Seliel, jego była dziewczyna była zupełnie inna. W sumie łączył ich głównie seks. Dlatego Czarny Ninja pewnego dnia zapukał do drzwi swojego najlepszego przyjaciela, Mistrza Piorunów, które miał nie małe doświadczenie w tych rzeczach. W końcu rudasek był Bi, jednak nie widziało mu się zdradzać narzyczonej - Mistrzyni Wody. Na początku Jay był zdziwiony, ale udzielił rady przyjacielowei. 
Tego dnia, kilka tygodni właśnie po tym zdarzeniu z Pixal, oboje postanowili uderzyć. Na ich nieszczęście wybarli ten sam dzień i tą samą pore. Cole kupił jedną czerwoną różę i pudełko czekoladek, natomiast Kai wybrał cały bukiet czerwonych róż. Byli tak skupieni na to, co mu powiedzą, że nie zauważyli siebie nawzajem i wpadli na swoje ciała. Byli zaskoczeni.
- Co ty tu robisz? - zapytali równocześnie.

Czarny Ninja zmarszczył swoje krzaczaste brwi, a jego przyjaciel podrapał się po głowie. Wtedy spojrzenie obu powędrowało na upominki, które mieli w rękach, a potem na białe drzwi. 
- Dobra Kai, będę szczery - oznajmił Cole - Idę właśnie wyznać Zane'owi, że jestem w nim zakochany.

- Nie możesz - rzucił Czerwony Ninja - Bo właśnie ide zrobić to samo.
Oboje natychmiast podnieśli się i przybrali wkurzony wyraz twarzy. Zacisneli pięści. 

- Nie chce cie skrzywdzić Kai - rzekł czarnowłosy.

- Ja ciebie również Cole - odpowiedział mu to samo brunet.

- Ale to dla mnie ważne - znowu powiedzieli równocześnie.
Wtedy na korytarz weszeli Jay i Lloyd. Widząć, że dwójka ich braci jest nieźle wkurzona i raczej nic dobrego z tego nie wyniknie, wycofali się powoli, nie chcą sprawić sobie kłopotów. Zostali jednak za jedną z ścian, gdyż chcieli zobaczyć co będzie dalej.
- Zane jest jeden, nas jest dwóch - rzekł Kai.

- Oboje go kochamy - powiedział Cole.

Jay i Lloyd byli bardzo zaciekawieni sytuacją i nie zauważyli, kiedy Biały Ninja stanął za nimi. Nikt nie zauważył. Zane zmarszczył brwi i obserwował co się dzieje przed drzwiami jego pokoju.
- To co zamierzamy zrobić? - spytał czarnowłosy.
- Walka? - spytał jego przyjaciel.
- Czy jest sens? - westchnął - Myślę, że dla naszego ukochanego to nie będzie robić różnicy, który jest silniejszy.
- Wiem - mruknął Kai - On bardziej stawia na te swoje szczere gadki niż na walki. 
Oboje byli gotowi na wszystko. 
- Nie kłóćmy się - stwierdził Cole - Po prostu...może powiemy mu oboje co w nim widzimy, a on sam wybierze?
- Możemy - przyznał mu racje Mistrz Ognia.
- Właśnie to w nim kocham - uśmiechnął się czarnowłosy - Nigdy nie patrzy na wygląd czy temperament. On zawsze patrzy w środek i dostrzega cechy ludzkie. Potrafi naprawde zobaczyć jaki jesteś, a nie jak cie opisują.
- Ja tam lubie swój wygląd - mruknął Kai - Ale zgodzę się z tobą. Mimo wszystko kocham w nim też to, że potrafi zawsze pomóc. Nie zawsze jest to trafna pomoc, ale daje nam nadzieje. Lloyd niby też nam daja, ale to dziecko i on ma ciągle nadzieje w swoim życiu.
Zielony Ninja słysząc to, zmarszczył gniewnie brwi. 
Podczas gdy chłopacy dalej wymieniali te cechy, Mistrz Lodu przysłuchiwał się temu wszystkiemu. Doceniał intencje i szczere słowa, ale nie mógł znieść tego, że to nie braterska miłość, a coś innego. Niestety on tego nie oddczuwał, a przecież nie chciał zniszczyć nadzei swoich przyjaciół. Rozsądek niestety wygrał z sercem. 
- Kai! Cole! - zawołał android.
Momentalnie wszystko ucichło. Jay i Lloyd spojrzeli na Zane'a z zaskoczeniem, ale i ciekawością. Natomiast Mistrz Ognia i Ziemi powoli odwrócili się w jego strone. Widząc go zrobili się czerwieni na twarzy i nie wiedzieli co powiedzieć. Mistrz Lodu podszedł do nich powoli, prawdopodobnie by wywołać napięcie u nich. Już nie raz zagrał im na uczuciach, czemu znów to robi? To pytanie było tajmnicą.
- Musimy chyba sobie coś wyjaśnić panowie - warknął do nich.
- Zane... - odezwali się w tym samym momencie.
- Nie - uciszył ich - Do mojego pokoju. Już!
Obaj chłopcy szybko weszli do danego pokoju.
- Ej! My też chcemy posłuchać jak ich piepierzych... - Mistrz Piorunów szybko umilknął zdając sobie sprawe z tego co powiedział.
- Jay'owi chodziło o to, że... bądź dla nich łagodny - oznajmił Zielony Ninja.
- Nie denerwujcie mnie - powiedział srogo android - Dzisiaj wy gotujecie obiad.
- Chwila! Jest 12:40, a obiad jest punkt 13! - krzyknął Lloyd
- Ojej, chyba musicie się pośpieszyć - odparł sarkastycznie.
Po chwili po Zielonym i Niebieskim Ninja nie było śladu. Biały Ninja wszedł do swojego pokoju.
Cole i Kai siedzieci cicho na 2 krzesłach. Zane trzasnął drzwiami i oparł się o nie, krzyżują ręce na klatce piersiowej. Posłał mordercze spojrzenie w ich strone. Chłopcy nie spodziewali się po nim takiej złości. Nigdy nie widzieli by ich brat był zdenerwowany z takiego powodu. Biały Ninja widząc ich miny przybrał maske obojętności. Odchrząknął i zwrócił się w ich strone.
- Wy dwaj macie chyba coś mi do powiedzienia - znowu posłał im intensywne spojrzenie.
Bracia spojrzeli na siebie, po czym odwrócili wzrok. Nie byli przygotowani na takie posunięcie sprawy. Zane widząc, że ci dwaj nic mu nie mówią i westchnął.
- Jesteśmy braćmi, przyjaciółmi - odezwał się - Myślałem, że nie mamy przed sobą sekretów.
Chłopcy smutni znów na niego spojrzeli.
- Dlaczego przed drzwiami mojego pokoju kłóciliście się tak zawzięcie rzucając słowami na lewo i prawo, a teraz naglw zabrakło wami języka w gardle? - spytał, mając nadzieje, że to podziała.
W pokoju ponownie nastała cisza. Biały Ninja nie wiedział czy skupiają się na dobraniu odpowiednich słów czy na oglądaniu wystroju jego białych czterech ścian. W końcu tę ciszę przerwał Kai.
- Zane, znasz nas jak nikt inny. Wiesz jacy jesteśmy. Wiesz ile nas łączy - rzucił krótkie spojrzenie w kierunku obok siedzącego przyjaciela - Mimo wszystko nie zrozumiesz tego, co obaj mamy ci do wyznania.
- Czemu mam nie zrozumieć? - zapytał szczerze.
- Ponieważ nie odróżniasz jeszcze uczuć - tym razem mówił Cole - Zane my cię...my cię kochamy...
- Też was kocham, w końcu jesteście moimi braćmi - powiedział troche zdziwiony.
- Nie! - krzyknął Mistrz Ognia - Zrozum to nie chodzi o miłośc braterską. Kochamy cię jak człowiek kocha drugiego człowieka. Jak samiec Alfa kocha swoją samice. Jak partner kocha swoją partnerke.
Zapadła cisza. Zane myślał nad tym co oznajmił Kai. Nie wiedział jak ma zaeragować. Od zawsze należał do szczerych osób, więc postanowił i tym razem niczego nie chrzanić.
- Nie wiem czego ode mnie oczekujecie i na jaką reakcje liczyliście - odparł - Ja odpowiem wam z szczerością, bo tak mnie nauczono.
Utkiwł w nich spojrzenie, jakby oczekiwał ajkiegoś znaku, że ma kontynuować. Cole przetarł dłonią w łosy, a Kai przełknął śline.
- Widze drodzy bracia, że wam zależy, ale... - wziął wdech - Ja nie podzielam waszych uczuć. Dla mnie jesteście braćmi, przyjaciółmi i nikim ponadto. To nie tak, że nie rozumiem tego całego hetero, homo lub biseksualizmu. Po prostu nie jestem kimś takim.
Chłopcy wiedzieli, że mogą odnieść porażke. Mimo wszystko mieli drobną nadzieje. W końcu Cole przerwał to wszystko.
- Chodzi o Pixal?! - spytał nie dbając o uprzejmość - Nadal ją kochasz?!
- Tak - odoarł bez sprzeciwu.
- Zane... - czarnowłosy spojrzał mu w oczy - Jej już nie ma.
- Może i nie ma w rzeczywistości, ale w moim sercu i w mojej pamięci zostanie na zawsze - znowy Zane nie zawahał się ospowiedzieć na pytanie.
- Jasna cholera nie możesz dać sobie z nią spokój! - krzyknął Mistrz Ziemi - Zrozum to, nie ma jej! Pixal zgineła! Nic nie sprawi, że powróci! Nie możesz być wiecznie ślepy. Daj nam szanse.
- Cole ma racje - odezwał się Mistrz Ognia - Wiem ile znaczyła dla ciebie, ale naorawde nic nie zrobimy. Proszę daj nam szanse.
- Wybaczcie bracia, ale ja muszę się zastanowić - powiedział Mistrz Lodu.
Dwaj Ninja wyszli z jego pokoju zostawiając go samego.


*kilka lat później*
Mistrz Lody samotnie stał na jednym z mostów widokowych NinjagoCity. W ręku trzymał ramke w kształcie serca z trzema zdjęciami. Pierwsze przedstawiało Pixal ubraną w piękna fioletową suknie. Mimo, że zgineła kilka dobrych lat temu, caly czas ją wspominał. To dzięki niej odkrył w sobie uczucie miłości.
Na drugim zdjęciu była cała drużyna Ninja wraz z Wu i Misako. To przypominało mu stare dobre czasy, zanim rozeszli sie w inne strony. Jay i Nya założyli firme. Mają wspaniałego syna Peter'a. Lloyd natomiast po wieli latach w końcu przyznał się do romasu z Skylor i wyszli na światło dzienne. Miesiąc temu odbył się ich ślub.
A co znajdywało się na trzeciej fotografi? I co się stało z pozostałymi ninja? Na trzecim zdjęciu był ona sam wraz z Kai'em i Cole'm. W trójke zamieszkali razemw pięknym domku. On jako słynny Master Chef, Kai jako nauczyciel histori i opiekun kółka teatralnego, oraz Cole, asystent Jay'a w jego firmie. Co się zmieniło od momentu, kiedy wgznali mu uczucia? Odpowiedź prosta, dał im szanse. Nadal był niepewny tego wszystkiego i miał wąpliwości.
Jednak człowiek zawsze je ma prawda? Poza tym bawiło go to, jak starali się zdobyć jego serce, chociaż ono już dawno należało do pewnej zielonookiej android'ki.









-------------------------------
Taki średni ten shot :/
Mógłby być lepszy, ale chciałam zobaczyć jak to jest pisać 3 osobą :3
Mam nadzieje, że wam się podoba.
Możliwe, że jeszcze dziś dodam jednego shota, ale to się zobaczy :3

Czekam na wasze komentarze....
Byo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro