Romance Tropes Tier List

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Ostatnio ktoś wstawił na jedną z facebookowych grup wattpadowych link do jednej z internetowych tier list, czyli Romance Tropes Tier List, czyli lista motywów używanych w romansach, które lubimy lub nie. Jako fanka wszelkich zestawień, tagów, itp., oczywiście musiałam ją zrobić i dzisiaj się z Wami dzielę.

Listy są tak ułożone, że samemu można określić kategorie, ja podzieliłam je na opcje:

Kocham - uwielbiam w każdej formie

Bardzo lubię - uwielbiam, ale zdaję sobie sprawę, że mogą wyjść źle

To zależy - zasadniczo lubię, ale tylko, jeśli są naprawdę dobrze wykonane

Może być/nie znam - Nigdy nic nie czytałam/oglądałam z tym punktem albo nie przepadam, ale przeżyję

Nienawidzę - zło, idź mi z tym


Przejdźmy do omówienia przykładów:

Enemis to lovers - Uważam, że ten wątek może być albo bardzo dobry albo bardzo zły. Jest kilka naprawdę świetnych historii, gdzie bohaterowie stają po przeciwnych stronach, ale mają chemię i w końcu rozumieją, że wiele ich łączy i tworzą świetną parę... ale może to iść w przesadę i wtedy mamy takie kwiatki, jak zakochanie się w kimś, kto cię więzi/torturuje/gwałci. A więc idzie do ,,To zależy".

Friends to lovers - Dałam do ,,Bardzo lubię", bo naprawdę lubię wiele takich par, które na początku tylko się przyjaźniły i uważam, że takie wątki zazwyczaj pokazują nam zdrowy typ związku - w końcu, żeby kogoś naprawdę kochać, trzeba go dobrze znać i lubić. Jednak były takie dzieła (ekhem, ostatnia część Zafona), gdzie wątek miłosny między przyjaciółmi pojawił się znikąd i moim zdaniem zniszczył relację, która wcale nie potrzebowała romansu, żeby być piękna i poruszająca.

Slowburn - Kocham i daję do ,,Uwielbiam". Powolne rozwijanie relacji między bohaterami może niektórych irytuje, ale mi pozwala się wczuć i przeżywać rozwój znajomości razem z nimi. No i jak wspominałam, uważam, że żeby kogoś naprawdę kochać, trzeba go znać i zaakceptować z jego wadami i słabościami.

Mutual pinning - Czyli obopólna tęsknota, ja to potraktowałam trochę tak jak ,,Związek na odległość". Także jest to wątek, który dodałam do ,,Uwielbiam", ponieważ od dziecka mam sentyment do historii miłosnych, gdzie główna para była przez dłuższy czas rozdzielona, ale nie zmieniło to ich uczucia (za dużo ,,W.I.T.C.H" i ,,Czarodziejki z Księżyca"). Pewnie dlatego shipuję Helenę z Menelaosem.

Hurt comfort - Czyli sytuacja, gdzie jedna strona ma problemy, a jej druga połówka ją pociesza. Dałam to do ,,Bardzo lubię", ponieważ takie wątki chyba zawsze są wzruszające i dobrze działają na emocjonalność (ekhem, użyłam tego w NWS w końcu). Ale zdaję sobie sprawę, że takie tematy jak depresja, załamanie nerwowe są bardzo trudne i nikomu nie miną, gdy ktoś się w tobie zakocha, a tak niestety działa to czasem w romansach. Więc bardzo lubię, ale dobrze opisaną wersję.

Sharing a bed - Czyli coś, co już było w wersji z tier listą motywów w opkach: dzielenie łóżka bez seksu. Jest to wątek bardzo słodki i uroczy, więc daję go do najwyższej listy.

Angst - To też było w wersji z opkami, nie pamiętam, gdzie to tam dałam, ale tutaj dałam do ,,Bardzo lubię", bo to jest podobny przykład jak hurt comfort i enemies to lovers: dobrze działa na emocje i pozwala się wczuć, o ile nie zaczniemy tym tłumaczyć toksycznych zachowań.

Soulmates - Do tego wątku mam mieszane uczucia i już o tym pisałam przy poprzednim rankingu. Z tego co rozumiem, chodzi tu o motyw, gdzie główne postacie są sobie z jakiegoś powodu przeznaczone i stąd wypływa ich miłość. Z jednej strony to romantyczne i poruszające, a dla ,,samotnych szkap bez chłopa" (nie moje określenie, tylko Dramci) pocieszające, że gdzieś żyje osoba, która jest pisana tylko tobie... Ale im jestem starsza, tym ten motyw mniej do mnie przemawia. Wiem, że nie wybieramy w kim się zakochamy, ale możemy wybrać, z kim chcemy budować relację, a mam wrażenie, że ten wątek często jest ugrywany w taki sposób, że nie trzeba się poznawać, nie trzeba się starać dla drugiej osoby, bo ona po prostu jest tobie przeznaczona i już, a to się kłóci z moim podejściem do miłości i związków.

Lubię go w takich wypadkach jak było w ,,Czarodziejce z Księżyca", gdzie główni bohaterowie byli już razem, kiedy się dowiedzieli, że są sobie przeznaczeni, w ,,Księżniczce Tenko", gdzie widz wiedział, że Tenko i Jason są sobie pisani, ale oni nie (chociaż serial nie doszedł do momentu ich związku XD) albo w ,,Następcach", gdzie wątek miłosny miał być wynikiem magii i bolało to bohaterkę, ale na koniec okazało się to prawdą. Albo w ogóle jak w ,,Krwiodzieju", gdzie jedna z postaci ma sny, w których ukazuje się jej jeden chłopak, ale kiedy przychodzi co do czego, ona wybiera kogoś innego.

Daję do ,,To zależy".

Forbidden love (zakazana miłość) - Też daję do ,,To zależy". Kiedy byłam młodsza, byłam strasznie zajarana ,,Romeem i Julią" i uważałam, że to takie piękne, że jesteś w stanie związać się z kimś, z kim teoretycznie nie możesz być, i nadal potrafię wskazać kilka tekstów, gdzie zakazana miłość jest przedstawiona bosko. Ale mam trochę tak jak z ,,soulmates", im jestem starsza, tym więcej widzę wad w tym tropie i odnoszę wrażenie, że wielu autorów nie umie go dobrze ugrać. Relacje są głównie oparte na buncie przeciwko zasadom i obserwując coś takiego, mam wrażenie, że tych ludzi nic nie łączy poza tym, że chcą zrobić na złość innym, i gdyby mogli być razem, ich związek rozpadłby się po roku. Takie ,,na złość babci odmrożę sobie uszy".

Huddling for warmth - Czyli ogrzewanie własnym ciałem. Niestety, kojarzę ten wątek tylko z trzeciej części ,,Zmierzchu", gdzie Jacob ogrzewał Bellę, a Edward na to patrzył, i filmu ,,Tristan i Izolda", gdzie Iza ogrzewała Tristana... a po drugiej stronie była Brangien. Nie było to zbyt romantyczne, więć daję do przedostatniej kategorii XD

Banter - Drażnienie się ze sobą. Brzmi to jak delikatniejsza wersja angstu i enemies to lovers, więc daję też ,,To zależy".

Partners in crime - Ze względu na dużą sympatię do piosenek o Bonnie i Clydzie daję ,,Bardzo lubię". Ale ja ogólnie jak bohaterowie współpracują.

Secret relationship - Dla mnie to prawie to samo co zakazana miłość, więc też daję do ,,To zależy".

Fake relationship - Dałabym do przedostatniego, bo naprawdę nie przypominam sobie, żebym czytała/oglądała coś z tym motywem, ale że sama użyłam tego tropu w NWS, a potem w ,,Grekach", to dam do ,,To zależy".

Sleepover - Koniec snu... Nie wiem, o co chodzi, więc dam do ,,Nie znam".

Worthy opponents - Sprawdziłam w Internecie i to jest przypadek, kiedy dwie osoby są wrogami i walczą ze sobą, ale z biegiem czasu zaczynają szanować drugą osobę i rodzi się między nimi miłość. Dla mnie to to samo co enemis to lovers, więc też daję do ,,To zależy".

Renowed first love - Czyli odnowienie pierwszej miłości. Lubię wątki zaczynania od nowa, więc dam do ,,Bardzo lubię".

Second chance love - To dam do ,,Kocham", bo jak mówiłam: lubię motywy z tym, że można zacząć od nowa, wybaczyć drugiej osobie i zbudować związek na nowych zasadach, a że pierwsza miłość nie musi być tą właściwą, to dam to wyżej.

Oczywiście, tu też można dużo skiepścić i pokazać to na zasadzie ,,co z tego, że ktoś nie nie szanuje, poniża, nie żałuje tego, co doprowadziło do naszego rozstania, ja go kocham i będziemy razem", ale i tak mam sentyment, więc dam tą najwyższą kategorię.

Fairytale - Nie wiem, czy chodzi o takie fantastyczne motywy baśniowe czy idealną, słodką miłość, więc dam do ,,To zależy".

Bad boy, good girl - Schemat, który Wattpad wykorzystał w najgorszy, najbardziej toksyczny sposób, ale na pewno są dobre teksty z jego użyciem (chociaż głównie z XIX wieku XD), więc daję do ,,Może być".

One of them is famous - Ostatnio coś z takim motywem widziałam w podstawówce i był to jakiś film Disneya, więc dam do ,,Nie znam".

Unrequited love - Czyli niespełniona miłość. Nie wiem, czy chodzi tu o ogólnie smutne zakończenie czy przypadek, kiedy bohaterowie nigdy nie byli naprawdę razem, ale myślę, że ,,To zależy". W tym drugim przypadku można to bardzo oryginalnie i fajnie ograć (w ,,Annie i Królu" świetnie to pokazali!), ale czasem też rodzi to frustrację.

HumanxVampire - Ten wątek był kiedyś bardzo popularny i pamiętam, że bardzo lubiłam ,,Zmierzch" (możecie się śmiać) i ,,Przyrzeczonych". A potem przeczytałam ,,Wywiad z wampirem", z którego wynikało, że taki wampir miałby przerąbane i rozwinąłby stałą depresję, bo musiałby zabijać, żeby przeżyć, i nigdy by się nie zestarzał, kiedy jego bliscy, by odchodzili... Stephenie Meyer oczywiście zrobiła wszystko, żeby tu ułagodzić i miała prawo, ale ostatnio czytałam ostatnią część ,,Księgi czarownic", gdzie jedna z bohaterek zmienia się w wampira i nie ma żadnych refleksji, co będzie, jak przeżyje wszystkich, a do tego nawet nie musi polować na drapieżniki, bo żywi się krwią kota... I uwaga, ten kot przeżywa to wszystko. Strasznie mnie to zażenowało, ale na pewno gdzieś jeszcze czekają na mnie dobre wampiryczne opowieści, więc daję ,,To zależy".

Ale musicale o wampirach są fajne.

Bestfriend brother - Nie pamiętam, żebym czytała/oglądała coś, gdzie ten wątek miał znaczenie, ale, ekhem... Lancelot i Morgana, więc daję ,,To zależy".

Arrannged married - To też było w poprzedniej liście i dałam do drugiej kategorii i tutaj też dam, bo wiecie, że lubię ten wątek, natomiast wiem, że niektórzy wykorzystują go słabo i wygląda to tak, że nie ma żadnego budowania relacji, tylko para się poznaje, bierze ślub i idzie ze sobą do łóżka, jest fajnie, więc stwierdzają, że to prawdziwa miłość. W dodatku zauważyłam, że niektóre produkcje historyczne robią jeszcze dziwniejsze rzeczy, bo przedstawiają związki, które historycznie były aranżowane, na zasadzie, że niby nie wzięli ślubu z własnej woli, ale potem okazuje się, że wszyscy sprzeciwiają się temu związkowi i w sumie to jest zakazana miłość. Mam wrażenie, że ma to wzbudzić sympatię u osób, które nie znają historii, i są wychowane na bajkach, gdzie mówią, że to złe i jak można nie brać ślubu z miłości... Mnie to śmieszy.

Lubię takie wątki wtedy, kiedy mają ciekawą obudowę i pokazują, że miłość nie musi opierać się na fajerwerkach, że może wyrosnąć z obojętności albo nawet niechęci, ale jeśli obie strony się starają i mają do siebie szacunek, to z czasem rodzi się między nimi coś głębokiego i szczerego.

Foreign romance - Związek na odległość, dla mnie to to samo co ,,mutual pining", więc daję najwyżej.

Someone makes a bet - Ktoś się zakłada. Widziałam takie coś raz, lata temu, i było to w serialu ,,M jak miłość", więc dam do ,,Nie znam" XD

O, przepraszam, jeszcze w ,,Ranczu" było.

Hate sex - Nie wiem, czy chodzi o seks, który bierze się z nienawiści i jest jakiś sado-maso czy o sytuację, gdzie jedna osoba brzydzi się zbliżenia, bo jest aseksualna albo ma jakieś traumy z przeszłości, więc dam do ,,Nie znam".

Billionare - Podejrzewam, że chodzi o romans z milionerem. Dam do ,,To zależy", bo kojarzy mi się to z jakimiś słabymi, sztampowymi romansami, ale myślę, że jeśli ktoś by się postarał, to dałoby się z tego zrobić ciekawą relację ludzi z dwóch światów (naczelna fanka ,,Pretty Woman" się odzywa).

Age gap - Różnica wieku. Ja byłam zawsze tym typem, który od najmłodszych lat nie brzydził się różnicy wieku w związkach (prawdopodobnie wynik czytania ,,Jane Eyre" i ,,Przeminęło z wiatrem" w podstawówce). Jakoś zawsze wydawało mi się to normalne, że można zakochać się w kimś dużo starszym i ten związek wcale nie musi być chory, patologiczny ani oparty na wyzysku. Uważam, że można to fajnie pokazać i zaznaczyć, jak dwie osoby się docierają, uczą się razem żyć mimo różnicy wieku i radzić sobie z opiniami otoczenia - albo przeciwnie, pokazać, że w obecnych czasach różnica wieku może nie mieć znaczenia i da się dogadać bez względu na to (wracając do ,,Pretty Woman": w Polsce są wystawiane dwie wersje musicalowe, w łódzkiej wersji nie ma różnicy wieku między bohaterami, w krakowskiej jest, ale nie wpływa to na to, jak bohaterowie się postrzegają i bardzo mi się to podobało). Ale niestety czasem wychodzi żenada albo właśnie pokazywanie patologii, więc dam do drugiej kategorii.

Drunken hookup - Chyba chodzi o to, że między bohaterami dochodzi do czegoś po alkoholu. Mam wrażenie, że to jest łatwy sposób, żeby kogoś ośmielić i doprowadzić do rozwoju relacji, ale jednocześnie rozumiem, że granica jest cienka i czasem wychodzi z tego wykorzystywanie seksualne, więc dam do ,,To zależy".

Love Triangle - Dam do ,,Może być", bo ten wątek jest strasznie wyświechtany i zazwycaj wychodzi już źle, a osoba, która się miota, robi się strasznie irytująca i nie da się jej lubić, ewentualnie bardzo wyraźnie widać, kogo faworyzuje autor i to w denerwujący sposób (zazwyczaj: po co rozwijać relację i pokazać wam, że te osoby do siebie pasują, ja ich shipuję i tak ma być). Jednocześnie wiem, że czasem to najprostszy sposób, żeby między główną parą nie było tak słodko i sama mam to przecież w swoich pracach (w ,,Czarownicy" jeszcze nie widać, co będzie, ale mam nadzieję, że w ,,Grekach" i Edypie jest w miarę oryginalnie), więc...

Playboy - Potraktowałam to podobnie jak bad boya, więc też idzie do ,,Może być".

BDSM - Dałam do ,,Nienawidzę". Niech w życiu osobistym każdy robi, co chce, ale w opowiadaniach zazwyczaj wypada to obrzydliwie i zamienia się w prawdziwe znęcanie.

Porno w/o plot - Nie lubię tekstów, które sprowadzają się tylko do tego, żeby bohaterowie znaleźli jakieś miejsce i się przespali, więc ostatnie.

Amnesia - Kojarzę to tylko z filmu ,,Anastazja", więc ,,Nie znam".

Mistaken identity - Czyli ktoś zakochuje się w kimś, nie wiedząc, kim on naprawdę jest. Kojarzę to tylko z lektury ,,Malwina, czyli domyślność serca", ale było to nawet zabawne, więc ,,Może być".

Unhappy ending - Zasadniczo wolę dobre zakończenia, ale czasami rzeczywiście to tragiczne wypada lepiej. Zależy. Chociaż jak wspominałam - bardzo nie lubię sad endów na siłę, tylko po to, żeby pokazać, że tekst jest niby ambitny i dojrzały. Historia ma być dojrzała cały czas.

Loss of virginity - Strata dziewictwa... Nie spodziewałam się, że to ma osobną nazwę. Zasadniczo w oczywisty sposób wiąże się to z seksem w opowieści, co może być przedstawione dobrze albo źle. Natomiast jeśli chodzi o samo to, że obie postacie lub jedna mają przeżywać swój pierwszy raz, to może być to całkiem dobre i wartościowo pokazane, o ile nie przedstawia toksycznych wzorców w rodzaju: ,,Facet może zaliczyć całą szkołę, on ma być macho, a ty, dziewczynko, najlepiej z nikim się wcześniej nie całuj, bo inaczej jesteś szmatą".

Out for you - Nie wiem, o co chodzi, więc dam do ,,Nie znam".

Abduction to love - Czuję się jak hipokrytka, bo czytam opka o Hadesie i Persefonie i rozpaczam, że MAG nie chce wydać ,,Touch of darkness" (jak pisałam u mnie na Insta: polscy czytelnicy mają większą traumę na punkcie mitologii niż żołnierze wracający z wojny) i zshipowałam Achillesa i Bryzeidę, ale mam na swoje usprawiedliwienie, że tam to nie było porwanie, więc mogę to spokojnie dać do ,,Nienawidzę", ponieważ w wersji ,,podstawowej" reprezentowanej przez panią Lipińską trzeba to tępić.

Instalove - Czyli miłość od pierwszego wejrzenia, która rodzi się od razu, zazwyczaj pod wpływem urody wybranka/ki. Jest to wątek, który dam do ,,Nienawidzę". Tak, wiem, że są sytuacje, kiedy ludzie naprawdę się zakochują od razu, mnie też nawet to spotkało (chociaż to było na zasadzie: ,,O matko, ale hotówa", a nie ,,To mój przyszły mąż i ojciec mych pociech"), ale zakochanie/zauroczenie, a związek to dwie różne rzeczy. Moim zdaniem, żeby uczucie było prawdziwe i głębokie, trzeba nad nim pracować, poznać się i zrozumieć drugą osobę. Lubię nawet książki i filmy, gdzie bohaterowie poczuli coś do siebie od pierwszego wejrzenia, ale z biegiem akcji rozwijają swoją relację i ich stosunek do siebie się zmienia. Niestety, często w takich wypadkach autorzy rezygnują już z ukazania jakiejkolwiek pracy nad związkiem i bohaterowie kochają drugą połówkę tylko dlatego, że jest piękna.

Pregnancy - Już pisałam wiele razy, że bardzo lubię wątki związane z ciążą, porodem, wychowywaniem dzieci. Nie tylko dlatego, że lubię dzieci (chociaż lubię, jestem tym typem, co siedzi nad niemowlakiem z serduszkami w oczach), ale ponieważ uważam, że może to w ciekawy sposób ukazać zarówno stosunek jego rodziców do siebie i jak zmienia się związek po pojawieniu się dziecka, ale też stosunek do samego dziecka - jak przeżywa się rodzicielstwo, jak układają się relacje rodziców z dziećmi. Owszem, czasami psuje to fabułę, ale ja na szczęście spotykam się z tekstami, gdzie wypada to dobrze.

Wyszło, że ja lubię tylko wątki związane z długoletnim związkiem i rodziną, a nie lubię tych związanych z seksem i ukrywaniem się... Chyba jestem mało romantyczna.

Dajcie koniecznie znać, jak Wy byście ocenili te tropy i co sądzicie o moich odpowiedziach!

A jeśli ktoś chciałby to zrobić na swoim profilu, to wstawiam linka.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro