Rozdział IV

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Najpierw poszliśmy do sportowego tam kupiłam buty na siatkówkę, nakolanniki i rękawki, potem poszliśmy do papierniczego po zeszyty i jakieś przybory szkolne np długopisy, piórnik, plecak itp. Ubłagałam go żebyśmy poszli do sklepu z ciuchami, on sie zgodził, więc wzięłam sobie dwie bluzy, trzy pary spodni, cztery topy, i dwie normalne bluzki. Poszliśmy potem do lodziarni ja wzięłam sobie smak czekoladowy a on truskawkowy.
I musieliśmy wracać do domu.
-Do szkoły zaczniesz chodzić od jutra, jestem w tej szkole dyrektorem dlatego książki masz już na biurku razem z planem lekcji, dzisiaj o 16:00, jedziemy na trening, ten będzie lżejszy bo musisz zapoznać się z dziewczynami-tak o to minęła nam podróż do tego domu. Wysiadłam i udałam się do pokoju rozpakować moje zakupy. Była godzina 13:00, dlatego miałam jeszcze 3 godziny.
Po chwili zawołał mnie na obiad, zjadłam trochę i zaczął mnie oprowadzać po domu, była tu biblioteka,miejsce do ćwiczeń czyli siłownia i Wielka Hala, jak normalnie na hali są trzy sektory to tutaj są cztery. No i duża ilość sprzętu treningowego. Potem poszłam się przebrać w strój treningowy taki:

Wzięłam torbę i zeszłam na dół, Trener miał swoją torbę i weszliśmy do samochodu, po chwili byliśmy już na hali obok jakiejś szkoły, mówił, że to będzie moja szkoła. Weszłam do szatni gdzie były dziewczyny.
-Hej jak masz na imię?
-Charlotte, i wcześniej chodziłam na siatkówkę do Polski do klubu UKS Gminy MIĘKINIA.
-Wow to ty, trener dużo mówił, że jesteś dobra, ja jestem Sandra. -powiedziała.
-A ja Lili, to Misia-i tak dowiedziałam. Jak mają na imię. Przebrałam się i poszliśmy na hale. Tam był już trener.
-Dobrze ktoś jest w szatni? -Zapytał patrząc na zegarek.
-Nie trenerze -po wiedziała Sandra.
-Dobra to po rozciągać się, Charlotte, znasz już wszystkie dziewczyny?
-Tak-i zaczęłyśmy gadać i się rozciągać.
-Dobra to teraz 5 kółek wokół hali-Powiedział a my zaczęłyśmy biegać, u nas na treningach czasami było lżej ale zależy z jakim trenerem trenujesz. Po chwili mieliśmy już przebiegnięte kółka, i mieliśmy wziąść piłki i do siebie rzucać. Potem odbijaliśmy, a na końcu po prostu sobie graliśmy 3 na 3.po skończonym treningu u dałyśmy się do szatni. Przebrałam się i wyszłam ze Sandrą, bo wraca z nami.
-gdzie jest trener?
-Nie wiem, może na hali.
-Gotowe? To chodźmy-nagle na korytarzu się pojawił. Poszłyśmy za nim do BMW. I pojechaliśmy pod dom Sandry, miała po drodze w zasadzie to raptem pare ulic dalej.
-Pa Charlotte.
-Pa Sandra-wcześniej Wymieniłyśmy się numerami telefonów, więc na pewno będziemy pisać.
-I jak na pierwszym treningu?
-Em... Okej, ale czegoś nie rozumie, zawsze jest tak lekko? -Zapytałam bo trening naprawdę był leciutki.
-Nie, zazwyczaj są mocne i mniej przyjemne ale, że dzisiaj doszłaś to zrobiłem lekki. -powiedział, i już musieliśmy wysiadać. Udałam się do pokoju, by się umyć i przebrać, przebrałam się w to co wcześniej.
A ciuchy z treningu wrzuciłam do kosza na pranie w pralni.

---------------------------------------------------------
Hejka, mam nadzieję, że się podoba🥰

Słów:496

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro