Rozdział XVIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Dziewczyny Obiad.-usłyszałam głos Dylana,widziałam jak one wstały i poszły do salonu,ale ja dalej spałam.-Charlo wstawaj.
-Chwilka jeszcze.-mruknęłam,a ten do mnie podszedł i zaczął mnie gilgotać.-Prze...Przestań.
-A wstaniesz?
-N...nie.-powiedziałam przez salwy śmiechu.-Dob...Dobra ws...wst...wstane.
-Świetnie.-uśmiechnął się i wyszedł do kuchni.ja zaraz za nim poszłam.Zajęłam wolne miejsce,a było ono obok Damiana i Sandry,a na przeciwko Dylana.Damian podał talerze z Spaghetti.Ja zaczęłam jeść.Co prawda za wiele nie zjadłam ale zawsze coś,chciałam wstać ale zatrzymał mnie głos.
-Lottie nie denerwuj mnie dzisiaj i zacznij jeść.-odezwał się Damian.Eh on nie odpuści tego jedzenia.
-Ale ja nic Kurw@ nie robię! -powiedziałam lekko uniesionym tonem i walnęłam ręká w stół.Nie spodobało się to Damianowi.A ja wiem,że mam przewalone.
-Nie tym tonem Charlotte.Nie jestem twoim kolegą żebyś tak do mnie mówiła.Rozmawialiśmy już na temat jedzenia,ale dobrze skoro nie chcesz jeść to nie jedz obiadu o treningu możesz zapomnieć.Na zawody pojedziesz ale nie będziesz już trenować.Skończyłem,teraz możesz iść do pokoju przemyśleć swoje zachowanie.
-Tato odpuść jej.-teraz odezwał się Dylan.
-Nie nie odpuszczę,nie chce jeść okej,ale treningów nie ma.-Westchnęłam oburzona i poszłam do pokoju.Ja nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje.Usiadłam na łóżku i tak siedziałam bo nie mam w sumie co robić.Po jakimś czasie do pokoju bez pukania wszedł Dylan.Usiadł obok mnie.
-Charlo ja wiem,że ciężko ci jeść,a tata się cały czas wkurza,ale on się boi ja z resztą też,że zemdlejesz podaczas treningu.Dajesz z siebie wszystko dzięki temu zaszłaś tak daleko i możesz dalej tylko musisz jeść przynajmniej pół porcji,którą dostajesz.
-Ja wiem,że się martwicie ale ja nie potrafię,nie po tym co zrobiła mi mama.Już wtedy gdy byłeś w moim starym klubie nie jadłam.I żyłam nikt o tym nie wiedział,raz na jakimś turnieju przyczepił się stary trener do tego,że jem za mało.Ale ja nie potrafię jeść więcej.Dlatego przepraszam za każdy mój wybuch o to.-powiedziałam i zalałam się łzami.-Jest mi tak głupio być tu i jeszcze sprawiać problemy wystarczy,że Damian przyjął mnie pod swój dach i zaadoptował żeby było mi lepiej,a ja? Ja jestem głupia i durna i nie potrafię nic.Moje oceny w szkole to jest jakaś kpina.Wszyscy mają dobre,a ja? Ja nawet nie potrafię się uczyć.
-Ej ale nie płacz.-powiedział i mnie mocno przytulił,ja się w niego wtuliłam.-Co ja ci powiedziałem?
-Dylan co jej zrobiłeś?-zapytał Damian spojrzałam na niego nie pewnie,dalej wtulona w Dylana.
-Ja nic jej nie zrobiłem.-obronił się prawdą,jeszcze raz spojrzałam na Damiana.
-Damian,przepraszam.Za wszystkie wybuchy,które nie koniecznie są potrzebne.Za to,że nie potrafię normalnie jeść i,że nie umiem się uczyć i za to,że sprawiam ci ciągle problemy.Ale dziękuje,że przyjąłeś mnie pod swój dach i,że zaadoptowałeś mnie chociaż nie musiałeś.Wiesz jaka jestem i,że cały czas daje ci więcej kłopotów.Dlatego nie zapomne tego nigdy.Bardzo cię przepraszam i rozumiem,że nie chcesz mnie już trenować z resztą nie dziwie się,kto by chciał? Dałeś mi szanse na lepsze życie i żebym robiła to co kocham a ja to wszystko zepsułam.-jeszcze raz zalałam się łzami i teraz ryczałam.
-Ej Charlo miałaś nie płakać.No już Ciiiiii.-powiedział i mnie jeszcze raz przytulił mocno.
-Lottie spokojnie.Nie sprawiasz ani problemów,ani kłopotów. I dalej cię z Dylanem będziemy trenować,tylko musisz jeść Lottie,przynajmniej pół porcji.No już nie płacz.-teraz on mnie przytulił a ja się w niego wtuliłam.
-Dobra skończcie bo się zeżygam zaraz.-powiedział Dylan a ja się zaśmiałam.
-No to teraz Charlotte albo dojesz to co miałaś na talerzu przynajmniej pół z tego co zostawiłaś albo zapominasz o dzisiejszym treningu.
-Dojem jak muszę -powiedziałam i zeszłam na dół.
-Cieszę się. -powiedział Damian,i podał mi odgrzany obiad.No więc nie mając wyboru usiadłam do stołu i zaczęłam pomału jeść.
-Mogę już iść?-zapytałam błagalnie.
-Tak możesz iść przebrać się na trening.-pokiwałam głową na tak i poszłam do pokoju, dziewczyny o ile się nie mylę były na hali z Dylanem.Weszłam do garderoby i założyłam takie spodenki:

I top do tego:

Poszłam i złapałam włosy w kitke, ale tym razem zrobiłam z niego dwa warkoczyki wygłąda tak:

Założyłam moje buty,które zawsze zakładam nakolanniki i poszłam na hale, tam był Dylan i dziewczyny.
-O hejka.
-Hejka.
-Przyszły wasze nowe stroje, Misia łap.- i rzucił jej worek z bluzką i spodenkami, rzucił mi na końcu.-Idźcie przymierzyć i wróćcie,będziecie w nich dzisiaj bo musimy zrobić każdej z was zdjęcie.
- Dobra no.- odpowiedziałam i poszłyśmy do mnie do pokoju,ja weszłam pierwsza i wygląda ten strój tak:

- Szczerze mógł być ładniejszy.- powiedziała Sandra.
- No dokładnie,chodźmy już na hale.
- Nom.- i poszłyśmy jeszcze raz na hale.
- No i ślicznie wyglądacie.- odezwał się Dylan.
- Ten strój mógł być łdniejszy.- powiedziałam od razu.
- Charlotte to nie wybieg mody i nie oceniają stroju,a oceniają waszą gre,więc lepiej się przyłóżcie do tego treningu, bo jest to ostatni trening przed jutrzejszymi zawodami,pare informacji podam na koniec treningu, a teraz Dylan przeprowadź rozgrzewkę bo ja muszę zadzwonić w jedno miejsce.- jak powiedział to odszedł na bok i zadzwonił gdzieś.
-No to co dziewczyny? Na początek 10 kółek jeśli któraś się odezwie biega 15.- powiedział z uśmiechem na twarzy, jak ja go czasami nie nawidze, ale zaczęłyśmy biec.
- Musiał dodać te 15 na koniec bo nie byłby sobą.
- No dokładnie.-zgodziłam się z Sandrą,a Misia nie zdążyła nic powiedzieć bo odezwał się Dylan tyle,że krzyknął bo my byłyśmy na końcu hali.
- Charlotte i Sandra zapraszam do mnie! - ja westchnęłam i kiedy byłyśmy przy nim to się odłączyłyśmy od Misi i poszłyśmy do niego.
- Tak?
- Obie robicie na koniec treningu 15 kółek.
- No ale ja nic nie zrobiłam.- jęknęłam bo nie chce mi się biegać.
- Charlotte 20. - przewróciłam oczami i zeszłam do podporu przodem i zaczęłam robić te nieszczęsne pompki a Sandra wróciła biegać.
- A ty co Lottie? Nie rozgrzewasz się?
- No nie, bo taka jedna osoba kazała mi robić pompki za to, że biegałam.- odpowiedziałam leciutko naciągając prawdę ale trudno, podniosłam się i w tym samym czasie przyszły dziewczyny.
-Dobra od teraz jeśli ktoś się odezwie pompuje za każde słowo 10 pompek.
- Klasyk Dylan?- powiedziałam z przyzwyczajenia a jak spojrzałam na Dylana,które się uśmiecha szyderczo zakryłam sobie usta rękami, dziewczyny wybuchły śmiechem a Damian się lekko zaśmiał.
- No to co Charlo jak klasyk to klasyk.- zaśmiał się i pokazał mi rękami podłoge, więc znowu zeszłam na dół i zaczęłam robić te nieszczęsne pompki.
- W takim razie Charlotte pompuje a wy dziewczyny rzucacie piłką w sposób dowolny.- odezwał się Damian kiedy akurat robiłam 15 pompkę.- Skończyłaś?
- Tak.- prawdziwa odpowiedź to nie, ale nie muszą wiedzieć.
- Dylan będziesz z Charlotte jak chcesz trenować dzisiaj.
- No ok.-odpowiedział i wziął piłkę,więc ja się ustawiłam obok Sandry a on obok Misi.
- Dobra odbijacie tylko palcami, jeśli zobaczę odbicia dolne biegacie 5 köłek wokal hali.-powiedział patrząc na nas, no i oczywiście Dylan nie byłby sobą gdyby nie odbił piłki specjalnie nisko i uśmiechnął się tym swoim kpiącym uśmiechem, ja oczywiście poszłam do tej piłki ale w ostatniej chwili się od tej piłki odsunęłam żeby nie odbić dołem.
- Sandra i Miśka biegacie. Charlotte odbicia dolne odbijesz sposobem górnym idziesz biegać.- na to przewróciłam oczami,ale zaczęłam odbijać.Na szczęście nie odbiłam ani razu palcami. Kiedy dziewczyny skończyły podeszły do mnie bo Dylan poszedł po piłke.
- Jak tam?
- Spoko, a tak wogóle to ile przebiegłyście?-zapytałam.
-No ja z 6, Misia z 5.
-Misia 20, Sandra 70 no i na końcu została Charlotte 70. Tak jak mówiłem każde słowo to 10 pompek.- jeju dlaczego akurat musiał być w takim momencie jak ten.
- No ale Dylan.
- No ale Dylan, to trzy słowa, czyli 70 plus 30 to?
-Chyba 100, ale prosze zrobię te 70, tyle mi wystarczy serio. -powiedziałam z nadzieją, że mi odpuści, bo nie widzę tego jak robię 70 pompek a co dopiero 100.
- Możecie zrobić teraz albo na koniec treningu.- dziewczyny zaczęły robić a ja stałam, bo jeśli zapomni o tych pompkach na koniec to nie będe musiała robić.
- Ja zrobię na koniec. - powiedziałam pewnie.
-Okej, ale pamiętaj, że ci nie odpuszczę.-pokiwałam głową.
- Dobra teraz będziecie rozgrywać akcje a ja i Dylan będzie wam serwował. Sandra atak, Misia rozegranie a Lottie przyjęcie tak będziecie ustawione na zawodach. - pokiwałyśmy głowami i ustawiłyśmy się a Dylan zaserwował, piłka leciała szybko i akurat przyjęła Sandra, piłka poleciała w bok tak, że ja się rzuciłam i ją podbiłam za mnie i Sandra pobiegła też się rzucając na podłoge i przebiła na drugą stronę.
- Dziewczyny macie do tej piłki się ruszyć!-krzyknął Damian i poleciała kolejna piłka od Dylana. No i wleciała w środek popatrzyłam na Sandre a ona na mnie. - Charlotte i Sandra! Jeszcze raz zobaczę, że piłka spadła a żadna do niej nie poszła to będziecie biegać!!
- To była twoja piłka.- powiedziałam oburzona do niej, bo jestem już wkurzona.
-Nie? To ty jesteś na przyjęciu!
-Tak ale to nie znaczy, że ty nie możesz też przyjmować!
-Dosyć! Sandra i Charlotte 20! - krzyknął Damian, ja wywróciłam oczami i mu niestety odpyskowałam.
-Sam sobie kurw...na rób! Ja nic nie zrobiłam!
- Charlotte jak nie potrafisz sie zachować to do końca treningu jesteś z Dylanem! Będziesz biegać i robić przysiady jak nie potrafisz sie zachowywać!! - wydarł się na mnie i wtedy wiedziałam, że przegiełam ale no nie cofnę tego.
Podeszłam do Dylana tak jak Damian mi kazał.
-Najpierw zrobisz 40 przysiadów za pyskowanie.-westchnęłam i zaczęłam je robić po 20 zaczęły boleć mnie nogi ale zrobiłam.- Teraz 20 kółek. Na co czekasz?!
-Na nic.- warknęłam i zaczęłam biec wkurzona, no bo kurna ja nic nie zrobiłam żeby robić to wszystko, pomijając fakt, że bolą mnie nogi od tych przysiadów.Dziewczyny przyjmowały a Damian im rzucał.
-Koniec na dzisiaj, rozciągajcie się. Charlotte dołącz do dziewczyn.
- Okej. - mruknęłam zmęczona i usiadłam obok Sandry.
-Jak tam?
-Nie jest źle ale nogi mnie bolą. - powiedziałam one się uśmiechnęły i przytuliłyśmy się i one poszły do domu.
-Dobra to ja idę robić kolacje. - odezwał się Damian.
- Okej, ja idę się umyć.
-Nie zapomnij,że robisz dzisiaj jeszcze 100 pompek Charlo. - odezwał się szydercze tonem Dylan. A myślałam, że zapomniał o nim. -westchnęłam i poszłam do pokoju, weszłam pod prysznic i umyłam się z potu, włosy też umyłam bo jutro będą tłuste. Przebrałam się w taką piżamę:

I na to bluzę bo mi zimno będzie, a bluza taka:

Rozczesałam włosy,które nadal są mokre i zeszłam na dół do kuchni.
-Ty masz coś pod spodem? - zapytał się Dylan a ja spojrzałam na niego jak na Debila.
-No tak.
-Siadać do stołu. - odezwał się Damian, podeszłam do stołu i na talerzach były kanapki z sałatą,serem, szynką i pomidorem. Usiadłam i zaczęłam jeść, zaraz po mnie do stołu doszedł Dylan z Damianem.
-Charlotte, ostatni raz tak się zachowywałaś jasne? Jutro o 7:30 wyjeżdżamy z domu, Sandra z Misią przyjadą z rodzicami.
-Okej, mogę już iść do pokoju? - zapytałam bo zjadłam już kanapkę.
-Nie, robisz pompki Charlo.
-Jeju no. - powiedziałam bo mi się serio nie chce robić, a jestem zmęczona, zdjęłam bluzę.
-Ty Charlotte jesteś chuda wiem o tym, ale ty jesteś uzależniona od tych krótkich bluzek?
-Nie tato, po prostu są wygodne. - powiedziałam i obok stołu zrobiłam podpór przodem, ale spróbuje jakoś się wymigać.- Dylan? Proszę odpuść mi chociaż tak z 30.
-Nie ma mowy, robisz 100. - poraz kolejny westchnęłam i zobaczyłam, że Damian lekko się śmiał zbierając po kolacji.-No już dawaj.
-A mogę sobie liczyć?
-Nie. - znowu westchnęłam zrezygnowana i zaczęłam robić po 25 położyłam się na brzuchu.
-Nie mam już siłyyyy, ręce mnie bolą i nogi też.
-Wstawaj i rób, nie odpuszczę ci.
-dobra no. - i zaczęłam robić kolejne 25 , no a potem położyłam się na brzuchu.
-Charlo,  jeszcze 50 dajesz.
-Jest 21:45, Charlotte masz jeszcze 15 minut i widzę ciebie w łóżku śpiącą.
-Dobra zrób jeszcze 10, a jutro zrobisz 40.-pokiwałam głową i zaczęłam robić kolejne 10, potem wstałam i poszłam do pokoju, zostało mi jeszcze jakieś 8 minut i sobie przypomniałam, że zostawiłam bluzę na dole, więc zeszłam szybko po bluzę.
-Charlotte miałaś chyba się kłaść do spania.-powiedział po czym spojrzał na godzinę i powiedział.- masz minutę na dojście do pokoju i położeniu się do łóżka.
-No tak wiem, ale zeszłam tylko po bluzę, już idę do pokoju i prosto do łóżka.-on pokiwał głową i pokazał palcem zegarek, więc ja zabrałam się szybko do pokoju, rzuciłam bluzę gdzieś w kąt i położyłam się idealnie na czas bo pare sekund później, Damian wszedł do pokoju.
-Jutro 6:30 ciebie obudze, a teraz spać i lepiej żebym nie widział ciebie chodzącą po domu teraz bo musisz się wyspać na jutro.
-Ugh... Okej, a co jak nie będe spać?
-To będziesz spać ze mną w pokoju, ja nie żartuje.
-Okej to ja idę spać.- powiedziałam szybko a ten się zaśmiał i zgasił światło, szczerze to pomimo tego, że bolą mnie nogi to nie chce mi się jeszcze spać, więc wstałam i zapaliłam światło zastanawiam się co mam robić, ale w końcu wpadłam na pomysł, że będe sobie odbijać moją piłką tą mieciutką, co prawda to nie najlepszy pomysł ale trudno. No i zaczęłam odbijać aż w końcu piłka wleciała w sufit i lampa spadła na podłoge z głośnym huknięciem. Ja wyrzuciłam szybko piłke i podeszłam do tej lampy, kurna co ja mam z nią zrobić??? Tak żeby nikt się nie dowiedział? A co ja gadam przecież na pewno będzie widać, że jej brakuje. Drzwi od pokoju się otworzyły i wszedł Dylan a raczej wpadł a za nim niestety Damian.
-Charlotte! Co ja ci kazałem zrobić? -zapytał się mnie, patrząc raz na mnie,raz na lampę.
-No miałam iść spać,ale nie byłam zmęczona i zaczęłam odbijać tą piłką miękką, myślałam, że ona nic nie zabije ani nic, no i generalnie szło dobrze, ale za mocno odbiłam i się stało. Przepraszam. - spóściłam głowę na dół, widząc jeszcze przy okazji jak Dylan się śmieje.
-Dobrze, porozmawiamy na ten temat jutro, dzisiaj musisz spać ze mną albo Dylanem bo na łóżku masz odłamki lampy.
-Może ze mną spać.- odezwał się Dylan, Damian kiwnął głową i wyszedł bez słowa, a ja poszłam za Dylanem do jego pokoju.-Wskakuj do łóżka i zamykaj oczka maluchu.
-Coo??! Ja nie jestem mała!
-No już cicho, idziemy spać  chyba,że chcesz robić pompki które ci zostały.
-Idziemy spać.- mruknęłam zasypiając.

-----------------------------------------------------------------
Hejka❤

Mam nadzieję,że się podoba, możecie pisać pomysły❤

Słów:2404

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro