Na skraju tytana

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~hope~

Obudziłam się w łóżku z złością
Jak hunter mógł nas zdradzić byliśmy obydwoje złotymi strażnikami i co zostawił nas dla jakiegoś ludzia i jego przyjaciół
Wstałam i ubrałam się w strój złotej straży
-dzień dobry hope
Usłyszałam za pleców
-dzień dobry cesarzu
Obróciłam się i powiedziałam
-Hunter nas oszukał...
Mój brat! DLACZEGO!?
-hope uspokój się, to już nie ważne za niedługo odbudujemy królestwo i przyprowadzimy huntera
Powiedział z spokojnym głosem belos
-oby...
Powiedziałam i wyszłam z pokoju

Belos za mną
-to co dziś robimy?
Zapytałam się
-musimy znaleźć odalie i z nią coś wymyśleć
-dobrze, mamy jakiś ludzi?
-tak, musimy wejść na strych
-dobrze, kogo mamy?
-kilka strażników i abominacie
Pokiwnełam głową i weszłam na strych opuszczonego budynku
-wstawać nie roby!
Wszystcy się odrazu obudzili
-kim jesteś?
-Kim jestem!? Jestem złotym strażnikiem!
-ale ty nie jesteś hunter
-mam na imię Hope, macie 10 minut
I wyszłam z strychu
-Belosie
-Tak?
-Co jeśli...
-jeśli co?
-jeśli się nie uda, wiesz jak bardzo mi zależy na hunterze!
-hope...
Zatrzymał się i uklękną przeddemną. Cholera czemu jestem taka niska!
-zrobie wszystko żeby Hunter wrócił ten mały człowiek i sowia dama namąciły mu w głowie
Ale spokojnie mam nadzieję że się uda bez żadnych śmierci
-bez czego? Nie jestem zbytnio za przemocą...
-Chcesz być złotym strażnikiem?
-tak oczywiście od dziecka dążyłam do tego
-to się uspokój i rób co ci każę
-d-dobrze cesarzu
-a teraz masz tu plany i idź z nimi do pokoju masz coś wykombinować
-dobrze
Gdy szłam do ,,swojego,, pokoju zatrzymał mnie jeszcze jego zimny głos
-hope
Odwróciłam się
-pamiętaj jesteś mądrą dziewczyną
Uśmiechnęłam się do niego i poszłam
Czułam do niego taką sympatię
I pomimo tego że był czasem wredny to nadal był wyrozumiały

~Belos~

Jak to dziecko może być takie żałosne głupia dziewczyna
Podeszłem do stołu z eliksirami
-odalio
-tak słucham cesarzu belosie
-podaj to hope
Gdy kobieta miała już wychodzić
-odalio
-tak?
-masz być dla niej miła masz być dla niej jak najlepsza matka
-dobrze cesarzu
I kobieta wyszła

~Hunter~
-luz,eda,king wy pójdziecie poszukać w lesie
-lilitrh i hotty wy pójdziecie w okolice zamku cesarskiego
-ja i reszta pójdziemy do głowy tytana
Wszystcy pokiwali głową i rozdzieliliśmy się
W połowie drogi usłyszałem pisk nie do zniesienia odrazu padłem na ziemie
-Hunter!
To była willow ale było już za późno odpłynołem

~willow~

-Hunter!

-co się dzieje
Zapytał zakłopotany gus
Nie mogę zapomnieć tego że on ma dopiero 11 lat

-amity! Idź poszukać kwiatu paproci

-jasne!

-od kiedy zajmujesz się leczeniem
Zapytał mnie gus

-oh Viney mnie trochę nauczyła

-to jest to?
-tak szybko podaj!

Rozkruszyłam w rękach kwiat i wypieszałam z wodą która była u huntera w plecaku
Podniosłam go do pozycji siedzay i wlałam napuj do jego buzi
-jeśli dobrze zadziała to zaraz powinien się obudzić

-napisać do luz?
Zapytała się mnie Amity

-nie! Bo jeszcze się zmartwi
Odpowiadzniałam szybko

Hunter się obudził
-hunter co się stało?
Usłyszałem dziwny dzwięk w uszach i dalej nie wiem

Wyciągnełam z plecaka huntera baton

-jedz
-nie spokojnie
-masz to zjeść teraz
-dobrze już

-Dobra odpoczeliśmy no to wstajemy
Pomogłam wstać hunterowi i poszliśmy w dalszą drogę

~Luz~
-Eda?
-no co tam młoda?
-nie jesteś na mnie zła?
-czemu niby?
-że pomogłam belosowi
-młoda gadałyśmy już o tym skończ już
-a mnie nikt o zdanie nie zapytał
Wepchną się do rozmowy king

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać
*Kilka godzin później*
-Nic nie ma przeszukaliśmy cały las
Napisałam do Amity że nic nie ma
-A co jagby wezwać Colectonera?
Zapytał się king
-wsumie nie zły pomysł
-właśnie jak wy się go pozbyliście!
-ciebie tam nie było?
-nie pamiętam już

*Eda opowiedziała mi o wszystkim*

~hope~
Usłyszałam pukanie do drzwi
-proszę!
Weszła odalia
-cześć słonko masz tu napój
-dzień dobry odalio, dziękuję
Odalia podała mi do ręki i wyszła
Powąchałam napój
~Pachnie jak... Napar wspomnienia ~
Wylałam napój za okno
Na wszelki wypadek

Zasnełam obudziłam się dopiero rano następnego dnia
Papiery miałam na parapecie a ja byłam ułożona w łóżku

Nie miałam sił by wstać okropnie się czułam ale belos mnie potrzebuje wstałam z bólem i się ubrałam po chwili wyszłam z pokoju
-dzień dobry cesarzu
-dzień dobry hope
-idę dziś w teren
-dobrze ale uważaj
-oczywiście wuj-k znaczy cesarzu

Wyszłam szybko z domku

~Pójdę dziś do głowy tytana...~

Zaczełam nucić jakąś piosenkę nie wiem skąd ale ją znam

Gdy byłam prawie ma miejscu zobaczyłam Huntera...
Co on tu robi?
Jeszcze jest ta roślinna blightowa i iluzjonista
~Zajradnę się do nich~
Założyłam maskę i poszłam
W idealnym momencie złapałam ich
-stójcie jesteście aresztowani przez cesarską straż

Wszystcy się odwrócili

-Kim ty jesteś?
Zapytał hunter z zdziwieniem
-idiota własnej siostry nie panietasz... Idziecie ze mną

Odrazu gdy pstryknam palsami a ich ręcę związały kajdanki
Zdiełam maskę
-zaraz się w niej spocę
-czekaj hope?
-tak?
-hope czemu jesteś złotym strażnikiem
-przecież od 6 lat jesteśmy strażnikami!
-że co? Ciebie znam rok!
-zamknij się idziemy

~lilitrh~
Dostałam naglę wiadomość od edy

-hej, masz jakieś informacje

                       -nie jeszcze nie mam

-mała blight do ciebie nie pisała?

                 -właśnie nie...

-no dobra to szukamy dalej

-paaa
                                       -pa

~gus~

-G-gdzie my jesteśmy?
-serio nigdy nie znałeś protokołu cesarskiego covenu?
Powiedziała hope bez zastanowienia

-zamknij się!
Krzykną hunter

Nagle przyszedł belos

-witajcie
Powiedział z swoim oschłym głosem

-wal się
-Agustus bądź grzeczny
-Nigdy!
Belos złapał mnie i rzucił o ścianę

-Gus!!!
Usłyszałem tylko willow a dalej? Zemndlałem

~Hunter~

-Co mu zrobiłeś!!!,idioto!!
Belos uśmiechną się i nagle taśma mi się urwałam

-gdzie jestem!?

Belos podał mi filiżankę
-wypij to zaraz się uspokojisz i zaśniesz
-d-,dobrze
Gdy belos odszedł wylałem szybko napój i udawałem że zasypiam
-wreszcie zasną
Wzią mnie gdzieś a gdy położył mnie na łóżku rzeczywiście zasnołem

-hunter?
Usłyszałem spokojny głos hope
-co się stało
Skłamałem
-nic zemdlałeś
-oh no dobrze
-ubieraj się
-okej

Hope wyszła
Co do tytana się tu działo jakim cudem jetsem złotym strażnikiem czekaj...
Zacząłem łączyć kropli
No tak! Eliksir wspomnień
-hope!
-tak?
-chodź szybko!
-no co tam
-hope...
Opowiedziałem jej o wszystkim co się tu odwaliło po chwili hope usiadła na łóżku
-poczekaj...
Oczy jej się zaświciły
-chol..
-dotarło?
-tak
-pamietasz wszystko?
-tak
-masz udawać że nadal jesteś grzeczna!
-tak
-idziemy

______________________________
Kochani ja to piszę o 02:06 brawa dla mnie XDDDd

Specjalna dedykacja dla Stella_Bella_321 :D.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro