Thirteen

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po zajęciach wracam do mieszkania. Candy jeszcze nie ma, bo jest w pracy. Natomiast ja chwytam potrzebne rzeczy na siłownię i wychodzę. Po drodze wstępuje do sklepu i kupuję sałatkę. To ma zastąpić mój dzisiejszy obiad. Akurat kończę jeść przed wejściem do budynku. Wyrzucam opakowanie i wchodzę. Tradycyjnie przechodzę przez kasę, a dopiero potem idę do przebieralni. Ubieram strój i wiążę włosy w wysokiego kucyka. Wchodzę na salę na któtej czeka już na mnie Harry.

-Punktualnie- oddzywa się.

-A co? Mierzyłeś czas?

-Możliwe. Chciałem cię sprawdzić.

-Ja się nie spóźniam, bo nie lubię. Zawsze jestem punktualna.

-No to od dziś będę cię cały czas sprawdzał.

Zaśmiałam się na co on się uśmiechnął. Miał takie urocze dołeczki w policzkach. Aż chciałoby się w nie włożyć palce.

-No to zaczynajmy- powiedział Harry.

Na samym początku była rozgrzewka. Czyli dokładne rozciąganie mięśni. A potem przeszliśmy do ćwiczeń. Tak jak obiecał, było podnoszenie ciężarków. Były trochę ciężkie, ale dałam radę. Na początku dobrze i w miarę szybko mi to szło, ale po pewnym czasie odczuwałam zmęczenie. Później przeszłam na rowerek. Oczywiście miałam przerwy. Ale bardzo krótkie, bo Harry zabraniał mi dłuższych. Ugh dupek. Kiedy ja ćwiczyłam swoje ćwiczenia, on w tym czasie podnosił ciężary. Jego mięśnie napinały się. Spływał z niego pot. Jednak nie obrzydzało mnie to, uważałam to za seksowne. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Dopiero wyrwał mnie jego głos:

-Widzę, że podoba ci się to co ty widzisz. Jednak muszę cię zmartwić kochanie, ale nasze zajęcia dobiegły końca.

Zamrugałam powiekami i się zarumieniłam. Nie dość, że byłam już pewnie czerwona z wysiłku to dodatkowo z zawstydzenia. Pewnie wyglądam jak burak. Zeszłam z maszyny, a w tym czasie podszedł do mnie Harry. Na sali nie było już nikogo. Byliśmy tylko my we dwójkę. Kiedy do mnie podchodził, ja cofałam się w tył. Nagle uderzyłam w ścianę. Podszedł do mnie i stanął kilka centymetrów ode mnie. Umieścił ręce po obu stronach mnie. Nie miałam nawet gdzie uciec. Ciężko dyszał, z resztą ja tak samo. Wpatrywał się w moje oczy, a następnie przeniósł swój wzrok na moje usta. Po chwili wpił się w nie. Nie chciałam oddać tego pocałunku. Ale on chciał inaczej. Jego ręka znalazła się na moim pośladku, po czym go uszczypnęła. Wydałam z siebie pisk, pozwalając mu dzięki temu wtargnąć do środka. Uśmiechnął się przez pocałunek. Jego ręce błądziły po moim ciele. W pewnym momencie dał mi znak abym objęła go nogami, więc tak zrobiłam. Wypchnął biodra do przodu na co jęknęłam czując jego podniecenie. Zrobiłam się TAM mokra. O mój Boże jak on na mnie działa. Wplątałam palce w jego włosy i się nimi bawiłam . Schodził z pocałunkami na szyję i coraz niżej. Jednak po minucie zawrócił ponownie do moich ust. Kiedy się oderwaliśmy, uśmiechaliśmy się do siebie w ciszy.

-Nie powinniśmy- odezwałam się pierwsza.

-Cii...

Trwaliśmy jeszcze parę minut w ciszy uspokajając nasze rozszalałe oddechy. On stał i przyciskał mnie do ściany, a ja oplatałam go nogami w pasie.

-Muszę już iść- szepnęłam. Wypuścił mnie, a ja skierowałam się w stronę szatni.

-Następnym razem przelecę cię na tej ścianie- zawołał na co ja przewróciłam oczami.

____________________________________________

Dodaję szybko rozdział i za błędy z góry przepraszam xx

Przede mną sprawdzian z polskiego, 3 tematy historii i wszystkie państwa i stolice Azji na jutro -,-

Zajebiście...

Do zobaczenia w środę xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro