14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ethan

Patrzyłem na dziewczynę może nawet pół godziny gdy ona po prostu wtuliła się w moje ciało cicho płacząc. Nie ruszała się prawie wcale ani nic nie mówiła. Tak cholernie chciałem jej jakoś pomóc a widok mojej małej blondynki płaczącej i aż tak bardzo przerażonej łamał mi serce. Nie wiedziałem co się stało gdy dziewczyna nagle zbladła wyglądając jakby miała zemdleć a ja się wystraszyłem nie wiedząc co się stało. Gdy dziewczyna wypowiedziała tylko jedno zdanie stwierdziłem że nie będę na nią naciskać. Poczekam aż sama się otworzy, zaufa mi i powie co się stało. Próbowałem uspokajać ją jakieś piętnaście minut a kolejne piętnaście po prostu leżałem patrząc na nią w ciszy. Nie wypuszczałem jej nawet na chwilę gdy ona w pewnym momencie objęła mnie tak jakby bała się że zniknę płacząc coraz bardziej.

- Ethan... - Znów usłyszałem jej cichy głosik gdy pociągnęła nosem. otarłem jej łzy z policzków gdy lekko się odemnie odsunęła. - Boje się - wyszeptała patrząc mi w oczy. Wpatrywałem się w jej niebieskie oczy. Zazwyczaj kochałem w nie patrzeć przez to jak piękne były jednak nie w momentach gdy płakała a ja nie wiedziałem co zrobić.

- Nie bój się Vivian... Będzie dobrze. Jestem tu przecież z tobą nic się nie stanie - Mówiłem jak najbardziej łagondym tonem aby nie przestraszyć dziewczyny która i tak wyglądała jakby miała za chwilę zemdeć.

Vivian miała zazwyczaj strasznie bladą cerę i była cholernie chuda co mnie martwiło jednak nigdy nie potrafiłem zacząć rozmowy bojąc się że dziewczyna na coś choruje tylko nie chce mi o tym powiedzieć.

- Co się stało? - Zapytałem ponownie gdy ona bardziej wtuliła się w moje ciało. - Vivian powiedz proszę - wyszeptałem muskając palcami jej policzek.

- Weź mój telefon - wyszeptała a ja wstałem marszcząc brwi po czym wziąłem komórkę. Spojrzałem na powiadomienia widząc wiadomość od nieznanego numeru.

- Jakie masz hasło? I kto napisał do ciebie z niezapisanego numeru?

- To Max... - wyszeptała. - Wiesz kiedy Nancy ma urodziny? - Zapytała a ja pokiałem głową wpisując pin. Wyszedłem w wiadomość czytając.

Nieznany: Nie wiarygodne że nie powiedziałaś że to ja. Grzeczna dziewczynka. Wiesz zasługujesz chyba na nagrodę.
Nieznany: Czemu tak zbladłaś? W końcu zrobiłaś coś dobrze.
Nieznany: I zasłużyłaś na nagrodę która niedługo dostaniesz.

- Zabije go kurwa. Chuj jebany. Niech tylko spróbuje cie dotknąć a przysięgam że będzie po nim - Mówiłem zaciskając dłonie w pięści. Chodziłem po pokoju dziewczyny zastanawiając się co zrobić. Byłem kurwa bezsilny. Oboje byłyśmy dalej tumylko nastolatkami może nie byliśmy jak inni ale to nie ms znaczenia. Czemu nasz życie nie może być do cholery łatwiejsze? Podszedłem do dziewczyny która skulona siedziała na łóżku cicho płacząc. Obejmowała nogi dłońmi a głowę schowała pomiędzy nie. - Hej Vivian... Nie płacz proszę. Poroadzimy sobie okej? Obiecuję że damy radę. Zawsze damy - wyszeptałam chowając jej dłonie w swoje Po chwili jednak zabrałem je aby zrobić screena wiadomości i wysłać je sobie. Objąłem drobne ciało blondynki nie wiedząc co zrobić. - Chodź wstawaj. Mieliśmy iść w końcu na zakupy. - Powiedziałem blado uśmiechając się do dziewczyny. Podniosła na mnie wzrok również się uśmiechając. Pokiwała lekko głową ocierając łzy gdy ja ją pocałowałem. Odwzajemniła pocałunek a jej ciało lekko się rozluźniło.

- Tylko się przebiorę - mruknęła w moje usta odsuwając się.

Rozłożyłem się na jej łóżku z naburmuszoną miną patrząc na dziewczynę. Wyglądała cholernie dobrze w tym w czym była ale zapewne nie było to wygodne. Co nie zmienia faktu że wolałem ją w krótkiej spódniczce i koronkowych bodach niż w krótkich jeansowych spodenkach oraz zwykłym różowym topie. Wyglądała pięknie jak zawsze jednak tamtą wersja bardziej mi się podobała. Patrzyłem na to jak wygląda gdy zmywała rozmazany makijaż. Pomalowała jedynie rzęsy co mnie cieszyło. Założyła biało różowe buty nike oraz różowe kolczyki. Zmieniam zdanie tak wyglądała lepiej. Wcześniej miała za dużo makijażu na twarzy. Zastanawiałem się po co on jej skoro naturalnie jest piękna. Spałem z nią po imprezach i nie tylko ale to nie zmienia faktu że widziałem ją bez makijażu i uważałem że naturalnie była piękna a makijaż był zbędny jej.

- Możemy iść? - Zapytała biorąc torebkę.

- Mhm chodź - mruknąłem wiedząc że to będzie najgorsze kilka godzin w życiu.

***

- Idziemy tylko po to co zepsułem i wychodzimy rozumiesz? - Zapytałem patrząc na nią z góry. Szeroko uśmiechała się  kiwając głową jednak wiedziałem że tak nie będzie. Byliśmy już w trzech drogeriach i w każdej kupowała kilka rzeczy ale dalej nie kupiła to po co przyszliśmy.

- Ethan... Kupimy sobie matching ubranka? - Zapytała z szerokim uśmiechem.

- Tak kupimy - westchnąłem patrząc jak się ciszy. Szeroko się uśmiechnęła przytulając mnie po czym cmoknęła moje usta niezauważalnie. - Chodź idziemy po ten korektor - powiedziałem obejmując ją jednął ręką w pasie. Oczywiście że nie wzięła tylko korektora. Po wzięciu kilku innych kosmetyków w końcu poszliśmy do kasy.

- Kartą czy gotówką? - Zapytała kasjerka wpatrując się we mnie z uśmiechem.

- Kartą - powiedziałem szybko gdy dziewczyna otwierała usta. Przyciągnołem dziewczynę do siebie płacąc za jej zakupy telefonem o czym szybko cmoknąłem ją w usta uśmiechając się. - Dziękujemy - powiedziałem do sprzedwaczyni która z mordem w oczach patrzyła na Vivian. - Niech pani nawet tak na nią nie patrzy - prychnałem patrząc z pogardą na kobietę gdy brałem zakupy. Ona popatrzyła na mnie z przerażeniem w oczach z lekko otwartymi ustami. Uśmiechnąłem się ironicznie aby następnie odwrócić się na pięcie razem z blondyneczką i wyjść ze sklepu. - Długo jeszcze będziesz mnie mordować? - jęknąłem gdy wchodziliśmy do kolejnego sklepu.

- Tak - zaśmiała się rozglądając na około a następnie pocałowała mnie. - Myślisz że te perfumy będą do mnie pasować? - Zapytała podając mi flakonik z perfumami.

- Nie. Co to za perfumy?

- Ariany Grande. Aż tak są brzydkie? - Zmarszczyła brwi znów wąchając perfumy.

- Nie są brzydkie tylko nie pasują do ciebie. Zawsze masz ten sam zapach i przyzwyczaiłem się że zawsze nim pachniesz a gdybyś teraz te kupiła byłoby dziwnie.

- A moje są ładne? - Uśmiechnęła się lekko odkładając flakonik.

- Są śliczne - powiedziałem odwzajemniając uśmiech gdy zaczął dzwonić jej telefon.

- To mój tata - mruknęła odbierając. - Hej tato. Jestem z Ethanem w galerii to dla tego. No bo jeszcze miałam.. Dziękuję kocham cię - mruknęła jakieś kosmetyki.

- Kolejne kosmetyki? - Zaśmiałem się patrząc na nią.

- No ale patrz jakie ładne no - powiedziała na co zaśmiałem się cicho.

Blondynka po wybraniu kolejnych kosmetyków w końcu poszła do kasy.  Tym razem był jakiś mężczyzna który ślinił się na widok mojej blondynki. Podszedłem bliżej nich gdy dziewczyna miała płacić.

- Ja zapłacę kochanie - powiedziałem  płacąc za jej zakupy gdy ona popatrzyła na mnie z rozbawieniem. Pocałowałem ją szybko biorąc torbę z zakupami od chłopaka który stał jak wryty patrząc na nas. - Dziękujemy - mruknąłem odchodząc. Dziewczyna patrzyła na mnie śmiejąc się cicho po czym przytuliła się do mnie.

- Dziękuję. Jak będziemy wracać to oddam ci kasę. Ale nie mam gotówki więc będę musiała ci przelać.

- Nie musisz mi oddawać. Chciałem zapłacić za twoje zakupy to zapłaciłem i tyle - wzruszyłem ramionami.

- Zapłaciłeś wszczesniej.

- To było coś innego. W tedy to była moja wina że zepsułem ci korektor a teraz chciałem to po prostu zrobić.

- Na prawdę ci przeleje te pieniądze..  

- Vivian błagam nie kłóć się bo zaraz będziesz siedzieć w samochodzie i wracać do domu.

- No dobrze... - Mruknęła po czym weszła do jakiejś sieciówki. - Ethan kiedy tak wogóle masz urodziny?

- Trzydziestego kwietnia. A ty?

- Nie ważne.. Kiedyś ci powiem tylko bałam się że miałeś już a ja nie dałam Ci prezentu.

- No weź powiedz. Też ci w tedy coś kupię.

- Ale ja nic nie chce więc ci nie powiem - burknęła oglądając ubrania. - Z resztą do moich urodzin jeszcze długo więc jak coś to zdążysz coś kupić.

W rzeczywistości wiedziałem że ma niedługo i nawet planowałem zrobić jej niespodziankę na urodziny. Kiedyś dowiedziałem się kiedy ma urodziny od Nancy gdy we trójkę z Lukiem siedzieliśmy gadając. Nancy w tedy powiedziała że musi kupić prezent Vivian i pytała nas czy idziemy z nią.

- A co byś chciała? - Zapytałem patrząc jak przegląda ubrania.

- Spędzić z wami czas wszystkimi. Z tobą, Nancy i Lucasem. Żebyśmy po prostu posiedzieli oglądając jakiś film albo grając w planszówki a potem poszli coś zjeść. Znaczy nie mówię że tak dokładnie to ale po prostu chciałabym spędzić z wami wszystkimi czas.

- Wiesz że to możemy zrobić każdego dnia? A w twoje urodziny możemy zrobić coś fajnego. Bardziej szalonego?

- Wiem ale... No nie wiem. Po prostu chciałabym spędzić z wami urodziny i tyle. Możemy cały dzień tyko spać ale po prostu chce być z wami - powiedziała patrząc na spodnie. - Boże patrz jakie piękne - Pisnęła.

- Wystarczy Ethan nie musi być Boże - Zaśmiałem się na co posłała mi piorunujące spojrzenie. - Są bardzo ładne - przyznałem gdy dziewczyna szukała rozmiaru.

- Myślisz że będą mi pasować? - Zapytała patrząc na spodnie. Były to zwykłe granatowe spodnie z szerokimi nogawkami jednak na jednej kieszeni z tyłu była namalowana kotka Hello kitty a na drugiej było serduszko.

- Tobie wszystko będzie pasować - mruknąłem gdy dziewczyna do tego wzięła jeszcze czarny top.

***

Po galerii chodziliśmy kilka godzin gdy wróciliśmy do domu dziewczyny ona upadła się że musi zrobić haul zakupowy dla widzów. Dla tego od trzydziestu minut siedzi mi na kolanach robią live'a znów i robiąc haul.

- Patrzcie co kupiłam sobie i Ethanowi ale uważajcie bo się postacie chyba - powiedziała wyciągając z torby bluzki. - Patrzcie tu mam taki zwykły czarny top co nie? No i taką samą zwykłą czarną bluzkę dla Ethana ale uwaga patrzcie na to. Mamy matching spodnie Hello kitty! - Pisnęła szeroko się uśmiechając - Jak udało Ci się g ona to namówić? Najpierw makijaż teraz matching.. - Przeczytała ciągle wiercąc mi się na kolanach. - Po prostu za bardzo mnie kocha. żeby mi odmówić - wzruszyła ramionami uśmiechając się.

- Skończ się kurwa wiercić błagam - warknąłem do jej ucha ściskając jej biodra. - Vivian do cholery skończ - jęknąłem cicho.  Dziewczyna uśmiechnęła się chytrze jeszcze bardziej zaczynając się wiercic a ja korzystając z okazji że było nas widać tylko do brzucha położyłem dłonie na jej uda robiąc kółeczka palcami którymi zjeżdżałem coraz bardziej do wewnętrznej części ud dziewczyny.

- Dobrze to byłoby na tyle. Mam nadzieję że podobało wam się i do zobaczenia niedługo - powiedziała wysyłając buziaczki w powietrzu po czym zakończyła transmisję.

- A ja dostanę buziaczka? - Uśmiechnąłem się nie przestając swoich działań. Dziewczyna wiedziała co chce zrobić dla tego spięła swoje ciało jednak ja nie przestawałem.

- Jak nie skończysz w tej chwili to możesz jedynie pomarzyć - powiedziała powstrzymując cichy jęk. Zacząłem całować jej szyję oraz kark gdy ona z lekkim uśmiechem patrzyła na nas w lustrze. - Ethan błagam - jęknęła. - Przestań proszę.

Nie chciałem nic zrobić jej wiedząc że tego nie chce. Jedynie chciałem żeby nauczyła się żeby następnym razem się tak do cholery nie wiercić. Po chwili jednak przypomiałem sobie co mówiła mi kilka godzin temu w biurze. Od razu zabrałem dłonie oraz odsunąłem twarz wiedząc że źle zrobiłem.

- Przepraszam... Przysięgam że nie zrobiłbym nic czego byś nie chciała. Ja...

- Oh zamknij się kurwa i wróć do tego co robiłeś - powiedziała całując mnie.

- Vivan ja naprawdę...

- Wiem Ethan. Ufam ci więc błagam wróć do tego co zacząłeś zanim się wkurzę - powiedziała całując mnie namiętnie w usta. Podniosłem ją do góry aby następnie przenieść ją na łóżko. Zwisałem nad dziewczyną całując ją gdy moje dłonie jeździły po jej talii. Gdy zachaczyłem o jej top chciałem go zdjąć jednak powstrzymałem się odrywając od niej.

- Vivian jesteś pewna? - Zapytałem patrząc w jej oczy. Blondynka z uśmiechem kiwnęła głową a ja widziałem w jej oczach pożądanie. Pocałowałem znów ziewczynę zdejmując jej top. Momentalnie się zawstydziła zakrywając rękoma czarny koronkowy stanik. - Hej Vivian - Zaśmiałem się lekko gdy dziewczyna otworzyła oczy. - Co jest?

- Robiłaś to z innymi dziewczynami już prawda? - Zapytała na co ja ze zmarszczonymi brwiami lekko kiwnęłam głową. - No właśnie i... Zakładam że żadna z nich nie miała tak okropnego ciała jak ja - powiedziała prawie płacząc.

- Vivian o czym ty do cholery gadasz? Jesteś piękna na prawdę a dalej się wstydzisz. Żadna nie była ani trochę ładniejsza od ciebie.

- Ale żadna pewnie też nie miała tyłu blizn i siniaków na ciele... - wyszeptała pociągając nosem.

- Na prawdę tylko przez nie płaczesz? Jesteś piękna nie przejmuj się tym - wyszeptałem patrząc na dziewczynę. - Jesteś pewna że tego chcesz? - Zapytałem gdy dziewczyna odwróciła głowę.

Nie płacz błagam kochnie...

- Ja... - Zaczęła jednak przerwała.

- Hej nie stresuj się tylko powiedz czy chcesz czy nie dobrze? Jeśli nie chcesz to po prostu poleżymy czy coś dobrze?

- Chce chyba... - wyszeptała a ja wyszczerzyłam się do niej. Całując ją.

- Jesteś cudowna wiesz? I wiesz że nie musimy tego robić?

- Wiem... Ale chce - powiedziała całując mnie. Zacząłem całować jej szyję schodząc pocałunkami coraz to niżej.

Dziewczyna cicho jęknęła gdy w jednym momencie zassałem jej skórę. Uśmiechnąłem się lekko starając się aby jej nie wystraszyć. W końcu gdy zobaczyłem kawałek jej stanika oderwałem się aby na nią spojrzeć. Zrozumiała o co chodzi więc jedynie kiwnęła głową a ja zacząłem rozpiąć biustonosz. Spojrzałem na jej nagie do połowy działo i wiedziałem jeszcze bardziej byłem pewny że jest idealna pod każdym pieprzonym względem. Dziewczyna bawiła się moimi włosami cicho jęcząc przez co byłem cholernie szczęśliwy.

- Jeśli nie będziesz chciała to mi powiedz. Po prostu powiedz że stop albo odepchnij mnie jasne? Przysięgam że od razu przestanę - mruknąłem pomiędzy pocałunkami.

- Jak słońce - powiedziała po czym jęknęła w moje usta gdy niespodziewanie pocałowałem ją ściskając jej pierś.

- Jesteś tak cholernie piękna Vivian... - powiedziałem w jej usta po czym przeniosłem wzrok na jej spodenki po czym znów spojrzałem w jej oczy. Uśmiechnęła się kiwając głową gdy ja zacząłem rozpiąć guzik oraz rozporek.

Kocham ją.

Co?

Kurwa...

Spojrzałem w dół ściągając spodenki a następnie znów na dziewczynę która patrzyła na mnie z przerażeniem w oczach.

- Vivian jest to za dużo na jeden dzień to mogę przestać...

- Co? Nie po prostu... Ja.. Po prostu kurwa mam duże uda z rozstępami i  teraz to tak cholernie widać...

Boże...

Ona na prawdę myślała że mi to przeszkadza?

Popatrzyłem na jej uda. Miała duże uda na których były rozstępy na prawdę ale to nie zmieniało faktu że jest piękna. I jej uda też.

- Boże Vivian... Jesteś idealna. Nie przejmuj się tym kochanie - wyszeptałem całując przestraszoną dziewczynę. Ona od razu przyciągnęła mnie do siebie bliżej za kark gdy ja położyłem dłonie na jej tyłku który okrywały jedynie koronkowe majtki.

Kurwa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro