18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nasze mieszkanie nie było jakoś przesadnie duże jednak było piękne. I znajdywało się blisko klubu Ethana. Mieszkanie było na trzecim piętrze jednej z kamienic w mieście. Było dość spore i ładne z czego się cieszyłam. Tylko mam nadzieję że Ethanowi podoba się tak jak mnie. Po dwóch dniach sprzątania w niedzielę wieczorem w końcu mogłam posiedzieć z chłopakiem. Leżeliśmy na sofie przytuleni do siebie gdy oglądaliśmy na Netflix drugi sezon Gilmore Girls jedząc pizze. Jeśli tak miałaby wyglądać reszta mojego życia to chce te życie. Nawet jeśli gdzieś z tyłu głowy mam Maxa i to że może zawsze wrócić. 

- Popełniłeś kiedyś przestępstwo jakieś? - Zapytałam wpatrując się w ekran i zastanawiając czemu Rory jest taka ładna a ja nie.

- Tak. Ukradłem przypadkiem gumy do żucia ze sklepu bo zapomniałem wyjąć z koszyka i ich nie zauważyłem.

- Ale niegrzeczny chłopiec - Zaśmiałam się kładąc głowę na jego uda.

- Łobuz kocha najbardziej - powiedział pochylając się aby pocałować mnie w skroń. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu gdy chłopak jeździł po moim nagim ramieniu oglądając serial.

- Ethan?

- Tak? - przeniósł wzrok z ekranu telewizora na moją twarz.

- Czemu to robisz?

- Co robię?

- To wszystko... Czemu chciałeś zamieszkać ze mną?

- Żeby Max nic więcej ci nie zrobił. Kurewsko się o ciebie martwię że znów może wrócić i nie będę mógł więcej z tobą porozmawiać bo jest psychopatą który cię zabił. A nikomu innemu nie ufam i bałbym się że dalej jesteś w niebezpieczeństwie.

- Ale czemu?

- Bo cię kurwa kocham.

- Nie kochasz mnie - zaprzeczyłam od razu podnosząc się. - Mówiłam ci że miłość nie istnieje.

- Vivian...

- Nie ma kurwa żadnej jebanej miłości! Ona nie istnieje do chuja!

- Kochanie nie krzycz... Nie chce się z tobą kłócić.

- Ethan zadałam ci jedno pytanie.

- A ja ci na nie odpowiedziałem.

- Nie bo miłość nie istnieje. To wszytko kłamstwo. A ty mnie kurwa okłamujesz.

- Nie okłamuje cię. I uspokój się bo nie ma powodu do ryczenia - warknął a następnie wstał. - Wrócę za jakąś godzinę może dwie ale jakby coś się działo to dzwoń - powiedział wychodząc z mieszkania.

Przetarłam policzki dłońmi słysząc że zamyka drzwi na klucz. Czy on mi kurwa wyznał miłość a ja się z nim pokłóciłam?  Wybuchłam głośnym płaczem po czym wzięłam telefon i zaczęłam pisać wiadomość.

Do Ethan: Przepraszam.
Wyświetlono.

Nie odpisał...

Przez moją głowę przeszło milion różnych myśli. Od tych aby wybiec za nim po... Próbę odebrania sobie życia. Siedziałam myśląc o tym dobre pół godziny gdy wstałam aby podejść do szafki w kuchni. Wyjęłam z niej cholernie dużo opakowań różnych tabletek jednak stwierdziłam że nie mogę tak po prostu przedawkować. Za bardzo ich wszystkich kocham.

Może Ethan ma rację? Może miłość istnieje?

Nie. Na pewno nie.

Wzięłam do ręki kilka kartek a w drugą długopis. Zaczęłam pisać słowa. Każde z nich było po prostu z mojego serca i nie przejmowałam się jak brzmi zdanie. Po prostu pisałam.

Kochany Tato.

Mam nadzieję że tak jak reszta odtrzymałeś list odemnie. A jeśli tak się stało to nieżyję. List do ciebie może być najkrótszy jednak kocham cię tak samo mocno albo nawet bardziej. Jeśli miałeś myśli że to twoja wina to błagam wyżuć je z głowy ponieważ to nie jest twoja wina. Błagam nie obwiniaj też Ethana czy kogokolwiek innego. Zrobiłam to bo czułam że tak będzie lepiej. Proszę przekaż Josie i Williemu to jak bardzo ich kocham. Przeproś ich również za to że nie pożegnałam się z nimi ani im listu nie napisałam jednak nie mam na to czasu.

Kocham cię.
Twoja córeczka Vivian.

Kochana Nancy.
Wiesz że zawsze byłaś dla mnie jak siostra z innej matki. Od kiedy się poznaliśmy jesteśmy nierozłączne. Czuję że ostatnio coś nas rozdziela jednak nie czuję aby nasza przyjaźń się rujnowała przez zaufanie oraz lata które razem spędziłyśmy. Nie martw się więcej proszę i nikogo nie obwiniaj o moją śmierć. Poczułam że gdy to zrobię wszystkim będzie lepiej. Lżej. Nie będzie mnie już. Nie będzie już problemu. Nie mam pojęcia co mogę ci powiedzieć. Chciałabym opisać to jak bardzo cię kocham. To jak ważna dla mnie jesteś. To jak wielkim zaufaniem cię darzę. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i przysięgam że gdziekolwiek trafię będę cie bronić. Jako anioł albo diabeł. Kocham cię nie zapomnij o tym. Przyjdź czasem na mój grób. Tylko nie za często. I nie myśl o mnie często. Nie chcę też psuć wakacji tobie ani nikomu innemu więc nie przechodźcie jakiejś okropnej żałoby. Powiedz Lucasowi że jest wspaniałym przyjacielem i jego również kocham. Że nigdy nie zapomnę jak świetnie bawiłam się z nim. Jednak nie dałabym rady napisać do niego osobnego listu.

Kocham cię.
Twoja przyjaciółka Vivian.

Kochany Ethanie.
Po twoim wyjściu dużo myślałam dosłownie o wszystkim. Jednak głównym tematem moich myśli byłeś ty. Od kilkunastu dni ciągle jesteś to ty. Zaczęłam analizować naszą wymianę zdań i zrozumiałam że może miałeś rację? Może miłość istnieje jednak twoją nie jestem ja. Mogę być jedynie zauroczeniem. Spójrz na gwiazdy. To z nich patrzą wszyscy władcy z przeszłości. Jeśli będziesz samotny nie zapomnij że ci królowie pośpieszą ci z pomocą. I ja także¹. Gdy tylko będziesz potrzebował coś powiedzieć wyżalić się czy cokolwiek... Możesz przyjść na mój grób i wszystko mi powiedzieć. Zawsze o każdej porze będę tam dla ciebie. Ale nie przychodź za często. Nie dla tego że cię tam nie chce. Tylko dla tego abyś o mnie nie myślał. Przeszłość często boli². Proszę cię więc abyś nie wracał do przeszłości. Trzymam za ciebie kciuki abyś znalazł piękną, mądrą dziewczynę która szczerze pokochasz tak jak ona ciebie. Założycie rodzinkę. Będziecie mieć psa oraz córeczkę albo synka. Będą to najpiękniejsze i najbardziej urocze dzieci na całym świecie. Bo będą twoimi dziećmi. Nie żałuj zmarłych Ethan³Jeśli będziesz mieć chodzisz przez chwilę myśli że to co zrobiłam było spowodowane przez ciebie i masz zamiar się obwiniać to błagam skończ to robić. Bo wrócę i poderżnę ci gardło. Jesteś cudowną osobą. Nie mam pojęcia co mogę ci więcej powiedzieć. Ale... Jeżeli wrócisz do mieszkania a ja dalej będę żyć to nie ratuj mnie. Nawet nie staraj się ratować czegoś co cię niszczy. A ja to zrobię. Zakładam że zastanawiasz się też czemu to robie? Mówiłam to tacie oraz Nancy w listach do nich które będą w szafce nocnej po mojej stronie łóżk więc proszę abyś je im przekazał. A więc z myślą aby popełnić samobójstwo zmagałam się długo. Jednak nigdy nie miałam odwagi. Teraz jednak zrozumiałam że tak będzie właśnie lepiej. Bezemnie będzie lepiej dla każdego. Cóż tak jak mówiłam... Nie wracaj często myślami do mnie a listy tacie i Nancy przekaż dopiero po moim pogrzebie. Do tego czasu możesz o mnie myśleć jednak po pogrzebie o ile zdecydujecie się go zrobić proszę usuń mnie z pamięci a przypominaj tylko w momentach gdy będzie Ci ciężko i będziesz potrzebował to z siebie wyrzucić. Nie poddawaj się nigdy. Nie jesteś tak słaby jak ja. Więc.. To już koniec Ethan. Zakładam że płaczesz tak jak ja. A to już ostatnie słowa jakie mam ci do przkazania. Boję się szczerze że o czymś zapomniałam. Nastał już czas na koniec skarbie. Do zobaczenia w następnym życiu może. Lub w piekle.

Kocham cię całym sercem.
Twoja Vivian.

Odłożyłam list na stół wkładając dwa które napisałam wcześniej do koperty. Wzięłam wszystkie trzy oraz leki kierując się do sypialni. Listy włożyłam tam gdzie wspominałam Ethanowi a następnie ruszyłam do łazienki. Od razu wzięłam garść paracetamolu. Wyciskając z opakowania kolejne tabletki zaczęłam odczuwać skutki połkniecia tylu tabletek na raz. Poczułam lekkie nudności jednak nie przetarłam brać tabletek. Łzy płynęły mi po policzkach a dłonie niemiłosiernie się trzęsły.

Jeszcze możesz się chyba wycofać...

Tak będzie lepiej.

Połykałam kolejne tabletki i kolejne a list do Ethana leżąc obok mnie zrobił się odrobinę bardziej mokry od wody nie tylko od moich łez. Z każdą sekundą czułam się coraz gorzej oraz coraz słabiej. Ledwo czułam jakiekolwiek kończyny a obraz miałam cały rozmazany przez łzy jednak brałam kolejne tabletki. Nie przeszkadzały mi nudności, bóle głowy ani nic innego. Chciałam zninkąć.

- Vivian?! - usłyszałam krzyk a w następnej sekundzie przestałam czuć wszystko. Oczy powoli mi się zamknęły gdy ja oparłam głowę o kibel. A następnie zemdlałam.


¹ cytat z Króla Lwa.
² cytat z Króla Lwa.
³ cytat z Harrego Pottera i Insygnie Śmierci J.K Rowling.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro