Rozdział 45

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hans szedł przez Multan, w Pakistanie.

Był już bardzo zmęczony, ale miał cel.

Zabić Henry'ego Petersona, gdziekolwiek jest. Potem przydałoby się zabić Franka... Tym się zajmie później.

Fledder znalazł stary warsztat samochodowy.

Szyld był wyblakły i zerdzewiały, ale ktoś jednak tam urzędował.

Hans bezsłowa przekroczył próg i zabił sprzedawcę razem z asystentem.

Potem wybrał sobie najlepszy, w jego mniemaniu wózek i ruszył do Iranu.

TYMCZASEM

Frank uciekał na piechotę już czwarty dzień i czuł, że więcej nie da rady.

Usiadł wyczerpany na ziemi.

Napił się wody z manierki i wyjął laptopa.

Przeglądał różne stare pliki w poszukiwaniu jakiejś podpowiedzi, gdzie może być dokładnie jego ojciec, ale nic nie znalazł.

Cóż, będę musiał przeszukać Kair wzdłuż i wszerz...

TYMCZASEM

Henry tracił nadzieję.

Szedł wzdłuż Nilu drugi dzień, a sygnały nie nasilały się, ale też nie nikły.

Pozostało mu żmudne przeczesywanie Egiptu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro