Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Frank przeszukał swój stary plecak.

-Jednak Hansowi naprawdę wystarczyły okulary... Zapomniał o tym! -To mówiąc wyjął laptop ojca.

Kliknął przycisk i maszyna z szumem się włączyła.

Wpisz hasło:

NOWYSWIAT

-Bzzz. Błędne hasło. -Poinformował metaliczny głos.

Frank wszedł w ustawienia.

-No tak... Automatyczny reset... Nic się nie uratowało... Poza jednym.

Peterson wyjął dyskietkę z listem do siostry i schował ją do plecaka.

Walizkę z laptopem zakopał koło szkieletu Henry'ego.

Kiedy zaczął iść wzdłuż Nilu, Frank poczuł ukłucia w klatce piersiowej.

Rozpiął koszulę.

Trzy okrągłe blizny o średnicy kul do pistoletu.

-Dzięki za pamiątkę... -Mruknął i dotknął jednej z blizn.

Nagle jego ciało przeszył ból, oczy zaszły mgłą. Nagle Peterson zobaczył nicość, czyściec, w którym prawdopodobnie spędził te wszystkie lata...

Po chwili wszystko zniknęło.

-Znajdę cię, Hans. Zniszczyłeś mi życie, ja zniszczę ciebie...

Ruszył przez pustynny krajobraz, co jakiś czas się potykając o wystające spod piasku kamienie...

TYMCZASEM

Helen szła krętymi ulicami północnego Londynu.

Wiele się zmieniło na Wyspach od czasu pamiętnej Bitwy o Londyn...

Teraz rządził tu Ferguson I Nowy... Z rodziny McTurków. Władał okrutnie, za czasów jego rządów ciężko było coś głośno powiedzieć... Strach padł na Anglię. Król miał wszędzie swoich szpiegów. Wypatrywali właśnie takich ludzi jak Helen Luck, zbuntowanych, nie chcących się podporządkować... Czuła, że McTurk maczał palce w śmierci jej rodziców.

Yeywin i Aga Luck'owie byli założycielami nowego ruchu oporu w południowych dzielnicach. Działali po cichu, ale ktoś ich wydał.

Zdrajca.

Helen wiedziała, że Łowca miał ostatnio kłopoty w Marchii Wschodniej i ukrywa się gdzieś w Londynie... Musiała go znaleźć.

Lecz zanim to zrobi, musiała powiedzieć o swoich plnach Tommy'emu, młodszemu bratu.

Tom Luck miał 13 lat i był podobny do siostry w każdym calu- był tylko niższy. Miał jak Helen ciemne, ale krótkie włosy, niebieskie oczy i wąski nos. Od siostry odróżniały go też piegi.

Chłopiec mieszkał w sierocińcu z siostrą, ale ona często uciekała na nocne wycieczki w dół miasta. Mimo to znalazł sobie kilku kolegów, z którymi grywał w piłkę czy inne gry zespołowe.

Bardzo kochał Helen.
A ona kochała jego.

Byli bardzo zżyci po śmierci rodziców.
Helen czuła, że jest odpowiedzialna za brata, chciała zapewnić mu lepszą przyszłość, ale najpierw musiała się uporać z własnymi demonami.

Cała wyspa była ogrodzona czterdziestometrowym murem. Forteca nie do zdobycia...

Zaczynało zmierzchać, dziewczyna przyśpieszyła kroku.

Jeszcze dziś miała się spotkać z informatorem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro