Rozdział 47

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Trzy dni od wyjazdu z Bagdadu, karawanę zaskoczyła burza piaskowa tak potężna, że wszystkie zwiarzęta i ludzie rozpierzchli się na wszytkie stony świata.

Po kilku godzinach nawoływań, Frank po prostu schował się pod jakimś kamieniem i zasnął.

Był wyczerpany, czuł jak toksyna wyniszcza jego organizm.

Wiedział, że niedługo umrze...

Tym bardziej musiał dokończyć zadanie...

TYMCZASEM

Henry Peterson dotarł do Teb...

Nareszcie się udało...

Rozejrzał się po starych ruinach dawnej cywilizacji...

Sygnał w nadajniku był bardzo silny. Teraz musiał tylko czekać...

TYMCZASEM

Hans szedł przez gorący Izrael.

Wiedział, że podłożenie nadajnika do kurtki Henryego było dobrym pomysłem...

Śledził cały czas jego trasę.

Teraz jest w Tebach, tak?

Dobrze.

Poczekaj jeszcze kilka dni, a wszystko się skończy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro