Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Emocje... czym one tak naprawdę są? Czemu nami kierują?  W jakim stopniu te same uczucia i emocje różnią się między sobą w różnych sytuacjach? Czy radość wywołaną zwycięstwem w zawodach można porównać do tej, którą czujesz kiedy po wielu dniach głodowania w końcu znajdujesz jedzenie? Czy ulga, którą czujesz gdy wszyscy Twoi przyjaciele oddali bezpieczne skoki, jest taka sama jak ta, którą czujesz gdy Twój brat bezpiecznie wraca do domu? Czy smutek spowodowany złym samopoczuciem jest tym samym smutkiem, który towarzyszy Ci podczas każdego kolejnego dnia, odkąd zostaliście w trójkę? I w końcu strach... Strach, z którym nigdy wcześniej się nie spotkałeś. Nie wiedziałeś jak to jest się bać. A teraz towarzyszy Ci na każdym kroku, niczym cień. I ujawnia się zdecydowanie częściej, niż pozostałe emocje, kiedy kolejna osoba ginie bez powodu. I wiesz, że możesz być następny. Albo co gorsze... Że któryś z Twoich braci może być następny.

A jakie emocje i uczucia towarzyszą Ci, kiedy wracacie do domu po kolejnym ciężkim sezonie, który nie był ani dobry, ani zły... I okazuje się, że powrót jest największym błędem w Twoim życiu? I masz świadomość, że mogłeś tego uniknąć. Wystarczyło przestać się oszukiwać. Po tym jak przenieśli zakończenie sezonu z Planicy do Oberstdorfu, wiadomo było, że sytuacja jest poważna. Wystarczyło spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że to nie jest kolejny protest, po którym ludzie rozejdą się do domów. Ale jak zwykle musiałeś postawić na swoim. A oni, pomimo początkowych wątpliwości, postąpili tak jak Ty. Bo co mieli zrobić? Jesteś ich starszym bratem. To Ty rządzisz. Ty jesteś wzorem. Za Tobą podążają.

A Ty byłeś taki pewny swego. Bo gdzie może być bezpieczniej, niż w domu?

Rzeczywistość uderza Cię niczym rozpędzona ciężarówka, gdy okazuje się, że protesty przerodziły się w powstanie. A następnie w wojnę domową. A wy jesteście w samym jej centrum. Ale czy to jest najgorsze? Nie. Najgorszy jest powrót do domu. Kiedy przechodzisz przez próg budynku, w którym spędziłeś całe swoje życie. Który zawsze dawał ci poczucie bezpieczeństwa i ciepła. I pierwsze co widzisz, to martwe, zakrwawione ciała waszych rodziców. Zabitych przez strzał w tył głowy. Opanowuje Cię taka mieszanina przerażenia, szoku, rozpaczy i złości, że nie jesteś w stanie się poruszyć. I nie jesteś w stanie uchronić braci przed tym widokiem. Więc stoisz kompletnie zszokowany przez kilka chwil, próbując się obudzić z tego koszmaru. A kiedy Ci się nie udaje, zaczynasz wołać swoje siostry. Nie zwracasz uwagi na braci. Nie patrzysz na nich. Nie chcesz, żeby widzieli Twoje łzy. A Ty nie chcesz widzieć ich łez. Szybkim krokiem idziesz na pierwsze piętro i zaglądasz do każdego pokoju po kolei, wołając na przemian Nikę i Emę. Gdy nikt Ci nie odpowiada, a Ty stoisz przed ostatnim nie sprawdzonym pokojem, boisz się otworzyć drzwi. Boisz się tego, co możesz tam zobaczyć. W końcu jednak otwierasz. Jest pusty. Waszych sióstr tam nie ma. Ani żywych, ani martwych. Jest za to kartka położona na biurku. Jej treść jednocześnie Cię uspokaja i łamie serce. Poznajesz, że napisała ją mama. Napisała, żebyście się nie martwili. Że dziewczyny są bezpieczne, wyjechały stąd jeszcze zanim to wszystko się zaczęło. Ale waszym rodzicom kazano czekać aż sytuacja będzie spokojniejsza. Już wiesz, że się nie doczekali.

Zaczynasz płakać z bezsilności. Nie wiesz co robić, jak dalej funkcjonować. Nie masz żadnego planu. Nie masz nic. Po raz kolejny błagasz Boga w myślach, żeby pozwolił Ci się obudzić. Mimo że nigdy nie byłeś jakoś szczególnie religijny, teraz się modlisz. Ale to nie pomaga.

Po kilku chwilach udaje ci się uspokoić. Bierzesz głęboki oddech i postanawiasz wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. Wychodzisz z pokoju, wracasz do salonu i włączasz telewizor. Ignorujesz Cene, który tuli do siebie Domena, uspokajając go. Skupiony jesteś tylko na wiadomościach. Po kilku minutach wiesz już wszystko. Separatyści rozpoczęli walki w Lublanie, Mariborze i Kranju. Tylko Wasze miasto nie zostało jeszcze całkowicie odcięte, chociaż była to jedynie kwestia czasu. Byliście w stanie spokojnie dostać się do domu tylko dlatego, że mieszkacie na przedmieściach.

Zaledwie kilka sekund po tym, jak karzesz braciom pakować wszystko, co potrzebne, wygłoszony zostaje kolejny komunikat. Rząd ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Granice państwa zostały zamknięte. Ktokolwiek pozostał, ma nie wychodzić z domu. Za kilka dni przybędzie wojsko, które postara się jak najszybciej opanować sytuację.

Czując lodowaty dreszcz przeszywający Twoje ciało, spoglądasz na telewizor, wzrokiem błagającym, żeby prezenter wiadomości cofnął swoje słowa. Nie robi tego. Nagle zdajesz sobie sprawę, że zostaliście uwięzieni we własnym kraju, który za chwilę być może całkowicie pogrąży się w wojnie. Że nie macie dokąd uciekać. Po długiej chwili całkowitego zszokowania, dociera do Ciebie głos młodszego brata.

- Co teraz?

Nie odpowiadasz.

- Peter, co robimy?!

Patrzysz na niego, równie przerażony. Długo myślisz nad odpowiedzią. Na myśl nasuwa Ci się tylko jedna odpowiedź. Słowa, których nienawidzisz mówić. Których oni nienawidzą od Ciebie słyszeć. 

- Nie wiem... Nie mam pojęcia...

***

Sadystka wkracza do akcji po raz drugi ^^ Jak Wam się podoba? Mówiłam, że będzie mrocznie xD

Tak, lubię wojenne klimaty. Filmy, książki, gry i te sprawy. To opowiadanie jest mocno inspirowane grą "This War of Mine", polskiej produkcji, gdzie właśnie kieruje się cywilami podczas wojny domowej, starając się ich utrzymać przy życiu. Stworzona jest tak, by niesamowicie grać na emocjach, nie raz się przy niej poryczałam, bo za bardzo się zżyłam z bohaterami, których akurat prowadziłam. Postaram się, aby i tutaj nie brakło Wam emocji.

Miałam zacząć to publikować już po napisaniu całości, ale dzisiaj po napisaniu kolejnych trzech rozdziałów, co daje mi w sumie sześć w zapasie, stwierdziłam, że ryzyko ewentualnych opóźnień jest na tyle małe, że mogę to już wrzucać. Mimo wszystko, rozdziały będą się pojawiać raz w tygodniu, także dawajcie znać co sądzicie o takiej otoczce fabularnej i do zobaczenia w następny czwartek! :3

Miłego czytania ^^

~ Kurolilly

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro