Zajc mym Bogiem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Jak to jest z miłością? Czy można się zakochać i nigdy nie przestać kochać drugiej osoby? Czy można zakochać się przez przypadek? Przez zderzenie na ulicy? Wpadnięcie na kogoś na korytarzu? Uderzenie kogoś drzwiami?
Świat jest nieprzewidywalny, ale byłby zbyt piękny gdyby wszystko wyglądało idealnie. Świat musi zawsze dawać coś od siebie. Zakochujesz się w jednej osobie. I okazuje się, że ktoś inny także. Zakochujesz się, jesteś tylko przyjacielem. Zakochujesz się, ktoś inny zakochuje się w tobie. Albo zakochujesz się i dzieje się coś złego. Coś strasznego i okrutnego.
Świat ma dwie opcje do wyboru. Wypadek ukochanej osoby albo odwzajemniona miłość. Tak, miłość jest okrutna, a zarazem piękna i pociągająca. Często zadaje nam ból, a my go pragniemy. Jest jak palący ogień i lecząca woda. Uwielbiamy ją, bo jest ciekawa. Nie zawsze wiemy co się wydarzy. Może ktoś nam się oświadczy, może z nami zerwie, nie wiemy. To - my ludzie - w niej kochamy najbardziej.

[T.I] zamknęła swój zeszyt, podłączyła słuchawki do telefonu i zanurzyła się dźwiękach muzyki. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Kilka godzin wcześniej umówiła się, w sumie sama nie wie na co, z chłopakiem, który jej się podoba. Wydawałoby się, że powinna być szczęśliwa, ale do końca tak nie było. Bardzo tego chciała i on też, ale nadal czuła niepewność. Bo co jeśli ją wystawi? Albo jeśli zrobił to tylko dla zabawy? Co jeśli skoczek narciarski się nią tylko bawił? Ale to sportowiec. Nie, on by tego nie zrobił. Ciągle to sobie powtarzała. Znała go zbyt długo i wiedziała, że on nie bawi się kobietami. Zawsze jednak pojawia się obawa. Strach. Jest to naturalna ochrona, podświadoma reakcja obronna. Jednak ona nie ma się czego obawiać. Chyba.

Czemu ludzie się zakochują? Bo mają potrzebę poczucia bezpieczeństwa? Bo chcą mieć świadomość, że jakaś osoba jest tylko ich? Bo chcą uznania? Tylko oni sami to wiedzą. Miłość to zdradzieckie uczucie. W jednej chwili czujesz się jak w niebie, pośród aniołów i wszystkiego co wspaniałe, a w kolejnej płoniesz w piekle, niebo się wali, a ty sam niewiele możesz zrobić. Gdy się zakochasz jesteś rozdarty. Sam nie wiesz co myślisz, jak myślisz. To są okrutne realia miłości.
Dwoje zakochanych. Wyglądają na szczęśliwych, wyluzowanych, nie przejmujących się światem. Wcale tak nie jest. Boją się, że ta druga osoba odejdzie, że zostaną zdradzeni, zranieni. Boją się, że zostaną sami. Wiem jak to jest, sam się tak czuję, wiemy jak to jest, sami się tak czujemy. Jednak to mija, niepewność odchodzi i zostają same dobre uczucia. Nie jesteście już dwojgiem zakochanych, jesteście parą, nie pozwalacie na nieszczęście waszej drugiej połówki, bo jesteście jednością.

Dwoje zakochanych. Idą do kawiarnii. Normalny widok w każdym mieście. Każda para wygląda tak samo. Czują i myślą praktycznie to samo. Zbliżają się do siebie, trzymają za ręce i w pewnym momencie miłość zwycięża strach i wszelkie inne emocje. Mówią sobie te dwa magiczne słowa.
Nie inaczej było z tą parą. Sportowiec i fizjoterapeutka. Słoweniec i Polka. Miłość z przypadku? Nie wiadomo. Ich historia jest jednak piękna. Prawie idealna. A wszystko zaczęło się tutaj, w Oberstdorfie, w jednej z kawiarnii.
Czwarta randka. A może przyjacielskie spotkanie? Wątpliwości Timiego rozwiał jeden gest dziewczyny. Właśnie wychodzili, a ona złapała go za rękę. Nie było w tym ruchu zaborczości, agresji. Raczej odwaga tłumiona przez niepewność, nieśmiałość. Przez chwilę się zawahał. Czuł jak puszcza jego rękę, jak ją traci, jak właśnie zepsuł najlepsze uczucie jakie kiedykolwiek doświadczył w życiu. Złapał ją, ścisnął mocno. Był stanowczy, ale delikatny. Był pewien, że tak szybko nie odpuści i nie da uciec jego uczuciom.
Czuł się pewny siebie, jak nigdy wcześniej. Zatrzymał się pod latarnią i obrócił do [T.I]
- Kocham Cię [T.I]
  Powiedział to ze stanowczością. Zbliżył się do dziewczyny i przyspieszył mu oddech. Czuł jak wydycha ona ciepłe powietrze w jego klatkę piersiową. Miał wrażenie, że mija wieczność, a on nie usłyszał odpowiedzi. Bał się. Po raz drugi tego wieczoru, ale to było piękne uczucie. Uczucie ulgi, którego doznał gdy usłyszał głos swojej ukochanej. Moment gdy rozwiały się wszystkie jego złe myśli. Wystarczyły tylko dwa słowa połączone z jego imieniem. I był w niebie.
-Kocham Cię Timi

Okej, przyznaję się. Napisałam to jeszcze w niedzielę 27 stycznia, ale poprostu słowa same mi się wstukiwały. To było genialne. Generalnie nie wiem jak mi wyszło, bo pierwszy raz pisałam shota, ale chyba tak źle nie było xD

I jakby ktoś się nie połapał to pochyłą czcionką są jakby przemyślenia Timiego. Zwykłą no, bohaterki xD
Nie chciałam jakoś tak bardzo personalizować tego shota, więc zamiast na przykład Timiego możesz sobie wstawić kogo chcesz XD
Znaczy, zaczęłam z Timim, bo to z nim wszystko mi się w głowie ułożyło.

W ogóle wplotłam tam Oberstdorf! Hihi

Ale o mój Boże! Jak ja kocham Timiego! 1. miejsce, pierwsze w karierze, na mamucie. Jestem z niego taka dumna ♡♡♡

Co się tam w ogóle działo? Po pierwszej serii Stoch, Żyła na podium, Kraft trzeci, Kubacki piąty, a tu BUM

Eisenbichler, który był siódmy 3 na podium, Kubacki 2 i Timiś, który był szósty wygrał! I to do tego był jego pierwszy konkurs na mamucie!😁

Ale dość o Timim, jakie wy macie wrażenia po tym konkursie?

O przypomniałam sobie, jeszcze dzisiaj wstawię pierwszy rozdział książki z shotami!😏😏😏
Możecie wpadać i mam nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro