Riverin

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obietnice złamane przez zbyt cichy szelest wiatru,

słowa pisane drżącą ręką na wodzie,

bicie serca znaczące więcej niż milion złamanych obietnic, niż tysiące ulotnych słów ginących w jego oczu błękitnej toni

i uśmiech mogący pokonać złego losu nikczemne  przeszkody,

a niemogący wyznać

miłości.

Richard bez słowa przeglądał tomik poezji jakiejś nieznanej autorki. Od czasu do czasu, przerywał lekturę, by zastanowić się nad znaczeniem poszczególnych wersów i wracał do delektowania się poezją. Czasami  ocierał łzy z policzka, bo niektóre wiersze były o nim i jego miłości do Severina. Wiele z nich napisał on sam. O czym nikt nie miał się nie dowiedzieć. A wiedzieli o tym jedynie sam autor poezyji i narratorka tego one-shota, pieprznięta na głowę hotka Severina Freunda. 

— Co robisz?

Ten głos. Tak boleśnie znajomy, nieznośnie przyjacielski, nikczemnie niekochający. Severin. Przyjaciel. Pieprzony przyjaciel. Richard czasami nienawidził go bardziej niż kochał. Zaraz wypierał ze swojej głowy tę niedorzeczną myśl. Severin był zbyt miły i kochany, by go nienawidzić. I tak cholernie nieświadomy.

— Czytam.

Freund wyrwał przyjacielowi kieszonkowe wydanie poezyji. 

— Wiersze, miłosne wiersze? — Uniósł brwi. — Zaskakujesz mnie, Richie. Myślałem, że cię znam, ale okazuje się, że nie znam.

— Możesz poznać. — Richard popatrzył mu uważnie w oczy. — Jeśli chcesz. A chcesz?

Starszy Niemiec oblizał spękane usta.

— Chcę — wyszeptał.

I kiedy wszystko wydaje się straconym,

a serce ma pozostać złamanym,

jedno słowo  nabiera mocy,

by urok zły niespełnionej miłości odczynić.

-------------------------

Dla LadyFreitag

Względnie normalne opka znajdziecie na moim drugim profilu (osamljenost). Nawet jeden Riverin jest i rakotwórcze śmieszki. 

To chyba tyle.

Pozdrawiam. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro