Kraftboeck + co dalej

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jeśli nie interesuje Was, co planuję dalej, wystarczy, że przeczytacie do przerywanej linii. A teraz zapraszam do czytania ostatniego shota.

***

— Krafti — szepczę i wtulam się w rozgrzane ciało lubego. 

Całuje moje czoło i odgarnia wilgotne włosy z niego. 

W powietrzu zaś unosi się ciężki zapach whiskey, dymu papierosowego i seksu, który oblepia nasze ciała jak żywica. Mydło nie wystarczy, by się go pozbyć. To nasza druga skóra. Trzeba by ją zetrzeć druciakiem i pastą BHP. 

Gładzi moje nagie ciało. Palcami przesuwa po mojej szyi. Przez moment mam wrażenie, że zaciśnie dłoń na niej, a do mojej twarzy dociśnie białą, puchową poduszkę.

I ja wiem, że on wie.

Ale jest równie wielkim skurwielem jak ja i trzymanie mnie w niepewności sprawia mu nie lada przyjemność. Gramy w grę. Na życie i śmierć. Kto popełni błąd, ten pożegna się z tym światem.

Seks nam w tym nie przeszkadza.

Ale dziś jeszcze będziemy pieprzyć się jak króliki, dopiero nad ranem wznowimy naszą niebezpieczną gierkę.

W końcu bycie tajnym agentem zobowiązuje, a w tej pracy miłość nie istnieje.

THE END.

-----------------------------------------------

I to już koniec. Dziękuję za tyle gwiazdek, komentarzy i wyświetleń. Osobom, którym wiszę shoty, wyślę je priv, dając link do dysku google. Pozostaje mi dokończyć jeszcze piłkarskie shoty w liczbie 127. Więc zachęcam do zajrzenia. Ostrzegam niektóre są rakotwórcze, zwłaszcza te z Pizdusiem (moja babcia nazywa tak Ronaldo). Być może będę pisać jeszcze "Mission impossible", ale że nikomu nie chce się komentować to nie mam do tego zapału.

Na razie moim priorytetem jest "Ptasznik". Nie ukrywam, że widzę go na półce w księgarni. Odkryłam, że pisanie czegoś z pogranicza thrillera/horroru wychodzi mi najlepiej. I nikt jeszcze nie powiedział, że jest ono złe. Wręcz przeciwnie. Bohaterowie dobrze wykreowani, trzyma w napięciu i oryginalna fabuła. einsamekirsche potwierdzi. Boli, że mało osób czyta, ale trudno. Nie boję się powiedzieć, że to moje najlepsze opowiadanie.

Seria "W szponach" ku mojemu zdziwieniu też zbiera dobre opinie. Z serią "Być" się rozkręcam.

Seria do której należy "W świetle dnia" i W cieniu nocy" też ma jeden atut. Narrację. Podobno ciekawy zabieg.

I jeszcze nieopublikowana historia Hansa i Anny, SS-mana i Polki. Jak dla mnie Hans wygląda jak Manuel Neuer. Wszystkie opowieści są hetero, więc pewnie z większością się w tym miejscu pożegnam.

Dziękuję za wszystko.

Zapraszam na osamljenost i do zapoznania się z moimi historiami. Na razie jest ich 11. Znajdziecie tam pewnie coś dla siebie, choć nie ukrywam, że po zakończeniu ff będę pisać thrillery i horrory, bo mam do tego dryg.

Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za wszystko.

Całuję i życzę wszystkiego co najlepsze. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro