S. Hannawald/ M. Schmitt

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stoję.

Przeglądam nasze wspólne zdjęcia, listy,  filmiki...

Tyle wspomnień. Radosnych i smutnych.

Patrzę przez okno.

A teraz?  Mijamy się. Gdzieś coś poszło nie tak. Nawet nie spojrzysz w moje oczy.

Wiem.  Gdzieś  popełniliśmy błędy. Problemy się  piętrzyły.

Nie daliśmy rady ich uporządkować i naprawić.

Odszedłeś.

Tak po prostu.

Nawet cię nie zatrzymywałem.
Miałeś do tego prawo.

Byłem tylko twoim przyjacielem.  Jak tak myślę, to byliśmy dobrymi znajomymi,  a na pewno kolegami z kadry.

Może zbyt mocno myślę?
Może powinienem przestać wspominać i zapomnieć?

Zapewne.

Jednak to jest najtrudniejsze.

Serce zapomni,  a mimo to będziesz nawiedzał mnie w myślach.

Serce mogę przeszczepić,  ale mózgu nie.

No trudno.

Nauczę się z tym żyć.
Bo innego wyjścia nie mam.
Co było przecież nie wróci.

I już nie chcę, by wróciło.

--------------------
Pozdrawiam. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro