16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

P.O.V Shadown

Leżałam na łóżku przypięta pasami. Gdzie jestem?! Jedyne co pamiętam to furgonetka i niebieski płyn  w strzykawce... Czyżby podali mi coś co mnie zamroczyło?

- Mg magnez, Pu pluton, Cm kiur...- gadał ktoś obok mnie.  Przechyliłam głowę. Za szklaną ścianą na łóżku siedział jakiś chłopak. Wyglądał strasznie. Nie miał włosów na głowie i jedyne co na niej było to krew z mięśniami. Jego ręce były metalowe. A nogi zalane cementem. - Cf kaliforn, Md mendelew...

- Chłopie zamknij się proszę!- powiedziałam, nie mogłam już dłużej wytrzymać jego mowy.

Chłopak odwrócił się do mnie. On nie miał nosa! Ciągnęło mnie na wymioty. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Tam też był człowiek. Kobieta nie miała w ogóle skóry. Jedynie mięso i kości. Gdzie ja kurwa jestem?!!!!

- O obudziła się królewna - do pomieszczenia wszedł lekarz? Nie zbyt pasowało mi to określenie, tym bardziej, że był brudny od krwi... prędzej bym powiedziała koroner. Co też było złe... nie chcę być pocięta.

- Czego chcesz Kris?- skąd znam jego imię?!

- Biorę cię na operację - zaśmiał się i podszedł do mnie. Nie dziwi go skąd znam takie dane?

- I co potną mnie tak jak Jeff pociął twoją córkę?- skąd ja to wiem?! Dobra, to się robi szalone.

- Zamknij się. - syknął, jego słaby punkt... pociągnę ten temat. 

- Bo co? Zgwałcisz mnie i zostawisz w lesie, tak jak swoją siostrę?- heh podoba mnie się to. 

- Zamknij się! Nie wiesz co mówisz! To nie było tak... - powoli go łamałam. 

- Wiem. Wiem, że w podstawówce przez ciebie pani od polskiego popełniła samobójstwo. Rodzice wyrzucili cię z domu w wieku 16 lat. Błąkałeś się do osiemnastki aż trafiłeś do W.D.S.M. poprawiłeś sobie życie. Założyłeś rodzinę, która się rozpadła. Żona cię zostawiła, gdy dowiedziała się, że jesteś gwałcicielem. A córka jest na drugim świecie - zaśmiałam się. 

Doktorek zaginął pięści i zaczął ciągnąć łóżko na którym siedziałam do wyjścia. Zaczynam się bać...

P.O.V. 3os ~~~

Lekarze wnieśli Shadown do białej sali. Po drodze dziewczyna rzucała się i krzyczała.

W sali było trzech ludzi w mundurach i około dziesięciu lekarzy. Na szafce obok nich były różne rzeczy takie jak skalpel, łańcuchy gorący metal. Sofi widząc to zaczęła mocniej krzyczeć.

-Ciiii to i tak ci nie pomoże. - odezwał się jeden z chirurgów.

Na środku pokoju było krzesło. Siłą zmienili miejsce siedzenia Shadown właśnie na to krzesło. Jej oczy zaczęły się szklić, by po chwili spływały z nich jej słone łzy. Czuła nienawiść  i strach ale nie o siebie lecz o Sally. To przez nią tu trafiła.

-Troszeczke zaboli. - powiedział któryś z nich. Po czym rozciął bluzę Sofi , która została w czarnym podkoszulku. Lekarz który ją tu przyprowadził wziął w rękę skalpel i zrobił dziórę w nodze. Dziewczyna krzyczała w niebo głosy. Chłopak odłożył skalpel i wziął łańcuch. Z całej siły przełożył go przez dziórę w nodze.

Krew była wszędzie. Chociaż to dopiero początek. Następny lekarz zrobił jej dziórę, tyle że w ramieniu i jak tamten przełożył sznów. Wszyscy tak zrobili.

Po jakiejś dobie bycia w ośrodku W.D.S.M Dziewczyna była wykończona. Nie miała skrawka ciała na którym nie było by siniaka lub łańcucha. Mogli by ją nawet za nie powiesić żywcem. Sofi straciła głos. Tak mocno krzyczała, że jej struny głosowe się wyczerpały. Dopiero za jakiś czas będzie się odzywać.

Po skończonej ,,operacji" odwieźli ją do jej sali. W pomieszczeniu naprzeciwko nikogo nie było. Shadown nie miała głowy by myśleć. Nie chciała już myśleć. Ból i chęć zemsty była taka duża, że jej krew buzowała. Wywołując większe wykrwawienie się i ból. Jeden najmniejszy ruch wzbudzał w dziewczynie krzyk. Jej zawsze otwarte oczy powoli się zamykały z wycięczenia...

~~~
Sally siedziała przez dłuższy czas przypięta pasami do łóżka. Nie spała i nie płakała. Była przygnębiona. Do jej salki weszła kobieta.

-Witaj dziecko. - powiedziała przesładzając.

Sally nie odezwała się.
Kobieta podeszła do niej i rozwiązała. Akurat wtedy gdy z pokoju naprzeciwko zabierano jej siostrzyczkę.

Dziewczynka zaczęła płakać. Kobieta przytuliła ją i zaprowadziła do ciemnego pokoju...

Koniec rozdziału :p liczę na dobrą frekwencję. :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro