3 cz.2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Shadown.

Nałożyłam Sally na talerz trochę jajecznicy. Dziewczynka jadła ze smakiem.

Westchnełam i spojrzałam za okno. Zaczął pruszyć śnieg. W sam czas wróciłyśmy do domu.

Do kuchni weszła Sasza. Była cała we krwi. Westchnełam Poraz wtórny i znowu zaczęłam gapić się w okno. Ktoś był w lesie. Jagby szukał czegoś.

-Sasza? Wszyscy są w hotelu?- spytałam Demona.

-Wszyscy prócz Aziego. - stanęła obok mnie i patrzyła w to miejsce co ja.

-Kto to?- wskazała palcem na czarną postać.

-Nie wiem, ale napewno to nie jest Azi.

-Zjadłam! Mogę iść do Bena?- Sally pociągnęła mnie za skrawek bluzy.

-Tak. - uśmiechnęłam się do niej i pogłaskałam po głowie. Zielonooka pobiegła z uśmiechem na twarzy do pokoju elfa.  Sasza podeszła do kranu i obmyła twarz. Kto to może być? Spojrzałam jeszcze raz w okno i już nikogo nie  widziałam...

Pov Luna.

Chodziłam po lesie. Nareszcie wolność!!

Byłam na skraju lasu. Obok mnie był hotel. Każdy chyba wiedział kogo on jest. Prawie każdy. Zaśmiałam się i z kieszeni wyciągnęłam scyzoryk. Czas zrobić pamiątkę. Podwinełam swoją białą bluzę z napisem Stay with me i naciełam lekko nadgarstek w punkcie tętnicy. Krew zaczęła się sączyć. Przepięknie! Krople krwi kapały na mokrą ziemie.

Śnieg dalej pruszył. Prześlicznie!
Odgarnełam swoje siwe włosy i odeszłam od tego idealnego miejsca.

Szłam pośród płatków śniegu. Haha. Zimne , małe płatki. Jeden nawet upadł mi na nos. Niestety roztopił się. 

Doszłam do jakiejś chatki. Była zepsuta i cała śmierdziała. Pięknie! Klasnełam w ręce i podskoczyłam...

Pov John Jerry.
Siedziałem w czarnym Jeepie. Obok mnie siedziało jeszcze sześciu wojskowych. Wszyscy znali nasz plan. Za nami jechało jeszcze dwadzieścia takich aut. Wyjechaliśmy z Londynu. Wielkie budynki były już za nami. Jeszcze trochę a odzyskam swój honor. Nie zabiorą mi go byle jakie dzieciaki. Do munduru spakowałem paralizator i pistolet. Nie będę się z nimi bawić. Niech się lepiej mnie boją...


I mamy kolejny rozdział. Pokażcie, że czytacie i , że wam się podoba

Papa żelusie †

♥♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro