Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Król dał mi do dyspozycji ogromny pokój. Mogłem się tam swobodnie poruszać na grzbiecie smoka. Sufit był wysoki, a meble były idealnie rozłożone. Jedna ze ścian miała piękny widok na góry i wodospad.  Ucieszyłem się, że dostałem właśnie taki, bo spędzę tu dość dużo czasu. Tamala była zadowolona i bardzo chciała poznawać nowe otoczenie oraz inne smoki. Siedzięliśmy tam jeden dzień, bo była wyczerpana po wędrówce i cały ten czas spała.

Rano do naszego pokoju zapukał służący.
- Mój władca przesyła dla Pana informację. Proszę, oto wiadomość- lokaj podał kopertę z pieczęcią, a następnie pokłonił się i wyszedł.
"Jutro z samego rana przybądź razem ze smokiem pod salę treningową. Zaczniemy od rozwijania jego inteligencji, a ciebie będziemy uczyć od podstaw"
Nie zrozumiałem o co chodzi w rozwijaniu smoczej inteligencji, ale zgodziłem się, bo to pewnie w przyszłości będzie przydatne.

Z samego rana udałem się w wyznaczine miejsce. Obcy człowiek zaprosił mnie do sali, a Tamala miała osobne zajęcia z Dianą.
Usiadłem, a on przez 3 okrągłe godziny dyskutował o całym wielkim mieście, które jest ukrywane przed zewnętrznym światem i chroni smoki, które się w nim znajdują. Dowiedziałem się sporo ciekawych informacji. Teraz przynajmniej będę wiedział, gdzie znajdują się tutaj poszczególne miejsą.  Zastanawiałem się co porabia smoczyca i jak wyglądają jej zajęcia.
-Na dzisiaj koniec. Do widzenia- powiedział prowadzący i wyszedł z pomieszczenia. Ja udałem się do pokoju, gdzie obecnie znajdowała się Tamala. To co zobaczyłem zdziwiło mnie tak bardzo, że pobiegłem do Diany.
-To normalne. Rozwijamy smoczą inteligencję tak jak ludzką. One są tak mądre jak my- Powiedziała. Przez pierwsze 5 minut nie mogłem za bardzo w to uwierzyć ale po dłuższym wpatrywaniu się w czytającą smoczycę dotarło do mnie, że to prawda.

Co chwilę było słychać szelest przewracania kartek. Gdy skończyła, Diana podała mi książki " wesoły alfabet" i "dodawanie w zakresie 100"
- Dawaj jej to codziennie do czytania, a jak skończy to przyjdź po następne. I pamiętaj, jutro lekcje latania. Przyjdź tu o 10.
-Będę na czas, i mam jeszcze jedno pytanie. Mogę iść pozwiedzać miasto?-spytałem, a ona pokiwała głową i poszła w innym kierunku.

Odniosłem książki do mojego pokoju i udałem się na rynek razem z Tamalą. Byłem dumny z siebie, bo zapamiętałem jak tam dojść.
Na ulicach stało pełno handlarzy i wszędzie chodziła straż. Oczywiście nie mogło zabraknąć smoków które podążały za swoimi jeźdcami. Byłem tym wszystkim rozbawiony bo wyglądało to dość śmiesznie. I jeszcze te dziwne stroje, w które każdy się tu ubierał.
____________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że podobało wam się. Nie wiem, kiedy będzie następny rozdział, ale pewnie jutro. Dzięki z tyle gwiazdek jesteście cudowni. Macie jakieś teorie co do następnego rozdziału? Piszcie w komentarzach. Do zobaczenia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro