Piosenkarka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Masz bardzo wysoki głos, spokojnie mogę powiedzieć że śpiewasz tenorem. Ciężko będzie ci zaśpiewać utwór przeznaczony dla osoby o niskiej barwie głosu nie sądzisz ? Spójrz na siebie Lolek… Niski, szczupły chłopczyk który śpiewa pieśń która ma się kojarzyć z silnym wojskiem radzieckim? Widzisz to? Bo ja nie za bardzo. Mogę rozejrzeć się za innym konkursem wokalnym, jeżeli zależy ci na tym aby zaśpiewać…- było to potworne uczucie. Już nie chodzi mi o fakt że w oczach mojego nauczyciela nie dałbym sobie rady, tylko o to, że postrzegał mnie jako małego chłopca. Ocenił mnie na podstawie wyglądu. Doszedł do wniosku, że jak wyglądam na małego i delikatnego to właśnie taki jestem.

Ostatecznie jednak wziąłem udział. Tata był zaprzyjaźniony z żołnierzem, dokładniej kapralem. Nie wiem nie miałem okazji go bliżej poznać. Moja wiedza opiera się jedynie o opowieści ojca a następnie o plotki wśród szeregowych. Pan Morozov był człowiekiem bardzo hojnym, przynajmniej tak  wynika z opowieści mojego ojca. Gdyby nie pan Morozov nie byłoby szans abym wziął udział w konkursie. Mrozek, bo tak wołali na niego zarówno inni żołnierze jak i mój tata był synem Majora Morozova. Siał on strach wśród wszystkich którzy go znali. Nawet kapral Mrozek na słuch o ojcu zaczynał się czuć niepewnie. Majora Morozova poznałem rok wcześniej, gdy w 9 klasie sam nocą udałem się na bunkry pozostawione naturze po wojnie.

Mrozek kapral z ojcem nie trzymał się źle, ale nie mogli stworzyć bliższej relacji, ponieważ Mrozek młodszy czuł żal do starszego, ponieważ major zostawił syna z matką i pojechał na wojnę. Więcej szczegółów o ich przeszłości nie znam, a przynajmniej nie znałem w chwili gdy przystępowałem do konkursu.

Pan Mrozek starszy chciał się znów spotkać, bo przecież musiał wiedzieć chyba czemu nie chcą mnie dopuścić do reprezentowania mojej szkoły. Zaprosił zarówno mnie, ojca jak i kaprala Jaslena Morozova do siebie na rozmowę. Tata chciał abym pokazał się z najlepszej strony, rano nie wypuścił mnie do szkoły. Przygotowałem się z jego pomocą, ponieważ obawialiśmy się że Morozov będzie chciał usłyszeć jak śpiewam. Czy obawy były słuszne ? Oczywiście że nie. Marozow założył że idę w przyszłym roku do armii i problem leży w tym że nie nadaję się do wojska. Nie spodziewał się w swoim domu drobnego chłopaka z zarostem który dopiero zaczyna wyrastać pod zadartym nosem.

- Chłopcze, nie ma najmniejszych szans, pf ! Nie ma takiej opcji. Dziecko rekrutacja jest za dwa miesiące a ty nawet 70 kilo nie ważysz!- już gdy mnie zobaczył, zaczął krytykować. Wszyscy wiedzieli że major jest szczery, ale dla mnie to było poniżanie. Krytyka jest uzasadniona, nie dotyka człowieka i rzadko jest taka dosłowna, jeżeli takie zachowanie jest dosłowne a nie po prostu zwyczajnie w świecie chamskie.

- Ojcze my nie w tej sprawie do ciebie…

- Mówiłeś że chcę iść do wojska. Nie spodziewałem się że przyprowadzisz mi taką dupę do domu!- major zaczął się śmiać. Od razu pomyślałem że mi za wiele nie da rozmowa z tym gamoniem.

- Czy jest możliwość aby porozmawiać w troszkę innej sprawie?- Wtedy mój ojciec dołączył do dyskusji. Nie tylko mnie drażniło chamskie i prostackie zachowanie pana Morozova. Jaslen był zażenowany zachowaniem starego majora. Na jego twarzy było widać grymas, nie był on spowodowany koniecznością rozmowy z ojcem, a wstydem jakiego major Morozov narobił mu przy bliskim przyjacielu.

- Niby w jakiej?- Morozov wyraźnie podirytowany oderwał wzrok od telewizora którym był wcześniej zajęty.

- Ojcze to mój przyjaciel Bencef. Niejednokrotnie ci o nim opowiadałem. Poprzedzę twoje pytanie… Tak to ten który pracuję w operze i nie umie za dobrze rosyjskiego.

- Czemu nie widzi mnie fakt że potrzebuje pomocy?- Ten człowiek był naprawdę ciężki do zniesienia. Nie dziwię się że mrozek nie zbudował z nim dobrej relacji.

- Nie wiem. Nie jestem tobą, więc nie będę ci w stanie odpowiedzieć- zirytowany mrozek sięgnął po ulotkę.

- Słyszałeś o 100 rocznicy- Staruszek nie dał Jaslenowi dokończyć. Bezczelnie wtrącił się w środku zdania kaprala.

- Oczywiście że wiem o 100 rocznicy narodzin Lenina. Jak ja, major mógłbym nie wiedzieć o tak ważnym wydarzeniu?

- Otóż jest to możliwe, bardziej hucznie będziemy obchodzić 1979 albo 2018.

- Nie wątpię. Ale co ma 100 rocznica urodzin Lenina do patyka którego tu przyprowadziłeś?

- Czy mógłby pan zaprzestać oceniania mojego dziecka na podstawie jego wyglądu fizycznego?- Mój ojciec był równie zirytowany jak mrozek.

- Gdybyś był chętny do przeczytania nagłówka ulotki to byś wiedział że chodzi nam o konkurs wokalny- Znów major przerwał swojemu synowi.

- A co ja jestem nauczycielka muzyki? Czy ja ci na muzyka wyglądam? Naprawdę wydaje ci się że jestem piosenkarką?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro