15.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jesteśmy już u kosmetyczki, przyszliśmy dzisiaj robić paznokcie, mam nadzieję, że nic z nimi nie zrobię do jutra.

- Dobrze u pani już są skończone. - powiedziała do mnie pani Kathrin, bardzo miła kobieta. Spojrzałam na swoje paznokcie i bardzo mi się spodobały.

- Ojejku są piękne. Dziękuję pani. - uśmiechnęłam się do starszej kobiety. I zapłaciłam odpowiednią sumę. Poczekałam jeszcze na Gigi i gdy ona już także zapłaciła za swoje paznokcie pokazała mi je.

Także mi się spodobały, ale były odrobinę za długie jak dla mnie. Ale w końcu na ślub to można raz zaszaleć.

Wybrałam numer do Kici.

- Hey Niall. Przyjedziesz po nas, bo...? - gwałtownie urwała słysząc jęki jakiej kobiety. - Oh przepraszam. - dodałam i szybko się rozłączyłam. Oczy od razu zaszły mi łzami.

- Megan co się stało? - zapytała Gigi.

- Nic ważnego, zadzwonisz do Zayna, żeby po nas przyjechał? - odpowiedziałam uśmiechając się lekko, ale za pewne wyszedł z tego grymas.

- Nie. Przejdziemy się, a ty mi wszystko wytłumaczysz i opowiesz, dobrze? - podała mi chusteczkę, na co jej cicho podziękowałam i przytaknęłam.

- Do kogo dzwoniłaś? - zadała pierwsze pytanie Gigi gdy szliśmy przez park.

- Do Nialla. - odpowiedziałam cicho.

- To dlaczego się rozłączyłaś i zaczęłaś płakać? - kolejne pytanie od blondynki.

- Przewałam mu... w pieprzeniu jakieś dziwki. - warknęłam i łzy jeszcze bardziej zaczęły mi spływać.

- Ooo... Kochanie. - dziewczyna mnie przytuliła, a ja wypłakiwałam się jej w ramię. To głupie, bo nawet nie jestem z Niallem, a to tak cholernie boli.

- Dobra, chodźmy do domu. - powiedziałam i poszliśmy w stronę wyjścia z parku.

- Czujesz coś do niego prawda? - zapytała po chwili ciszy.

- Wydaje mi się, że tak. Ale to nic z tego nie wyjdzie. Jak widać on woli inną.















_______________________
Do zobaczenia ;**

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro