Słowem wstępu

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niektóre opowieści mają to do siebie, że pojawiają się w naszym życiu niespodziewanie. Solistka przyszła do mnie we śnie, postawiła na lodzie moją ukochaną parę uparciuchów w sytuacji, której zaraz będziecie świadkami, i po przebudzeniu zmusiła mnie, bym usiadła do pustego pliku i przelała słowa na ekran. Od dawna już nie miałam takiego przebłysku, zwykle jestem bardziej stateczną pisarką i najpierw dokładnie planuję fabułę, pozwalam jej dojrzeć. Jednak Solistka miała na ten temat inne zdanie.

To miał być one-shot. Nie do końca wiedziałam, co ma być dalej, a jednak następnego dnia ruszyło dalej. Shot stał się serią. Tak samo nie do końca czułam się dobrze z myślą o publikacji. Nie, kiedy kochana Sei-chan karmi mnie cudownym Crescendo, które również kręci się wokół łyżwiarzy figurowych. Osoby, które trafią na obie opowieści, mogą wietrzyć zbyt wielką inspirację, a tego chciałam uniknąć. Choć akurat moi bohaterowie idą całkiem inną ścieżką. Ale umówmy się, to Vivian i Kanda, a z nimi... Kto już się z nimi zetkną, wie, czym to grozi. Dla reszty niech moje słowa staną się ostrzeżeniem. Ale wracając... To właśnie Sei-chan zawdzięczacie fakt publikacji tej opowieści. Nie ukrywała przy tym własnego interesu, bo jej też wiecznie jest mało D.gray-mana i wyżej wymienionej dwójki. Przekonała mnie, że nie powinnam trzymać Solistki jedynie na dysku i o to jest.

Przyznaję również, że niewiele wiem o łyżwiarstwie figurowym, więc Solistka sprawia, że zaczynam się doszkalać z tematu. Mówię o tym, bo wciąż mogę nieuważnie pozostawić jakiegoś babola. Cóż, z Haikyuu!! fanfiki pisze się nieco łatwiej, skoro siatkówkę znam lepiej. Nie zamierzam przy tym osadzać fabuły Solistki w konkretnych czasach. Nie teraz, gdy mamy taką a nie inną sytuację. Nie chcę prawić sądów, zagłębiać się w politykę tego pięknego, acz okrutnego sportu. I bez tego Solistka nie będzie łatwą opowieścią. Więc też mogę napisać z czystym sumieniem, że ta opowieść jest fikcją. I nic, co tu znajdziecie, nie jest prawdziwe.

Dobrze, koniec autorskiego pitu-pitu. Zapraszam na pierwszy rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro