Rozdział VI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Halo, Sonic! Słuchasz mnie?!- zdenerwował się Tails.
- Co...?- spytał oszołomiony całą sytuacją niebieski jeż.
-  Pytam cię już piąty raz... Kochasz Amy?
- Ja... Eeee... A co nagle cię to obchodzi!?- oburzył się Sonic i położył się na kanapie tyłem do przyjaciela.
- Więc jak?Kochasz ją?- nie odpuszczał lis.
- Sorry, ale śpię i nic nie słyszę.- powiedział łobuzersko jeż, imitując po chwili głośne chrapanie.
- Ale...- wyjąkał obrażony Tails, po czym usiadł daleko od przyjaciela.
- Jaki on jest natrętny... To chyba moja prywatna sprawa... Co go to w ogóle obchodzi? Ja nie dręczę go pytaniami, czy kocha Zooey... A po co ja w ogóle o tym myślę? Jakby mi zależało..., czy coś... Nie! Stop! Idę spać!- pomyślał Sonic po czym naprawdę zasnął.

*** Tymczasem ***
Amy właśnie była u Sticks. Dziewczęta rozmawiały o różnych sprawach, aż w końcu borsuczka spytała :
- A dlaczego byłaś dziś taka wkurzona?
- Nie ważne. Po prostu za bardzo wzięłam do siebie słowa Sonica...- westchnęła jeżyca.
- A co on ci takiego powiedział?- dopytywała Sticks.
- Mogę ci zaufać?- spytała niepewnie Amy.
- No pewnie!
- Bo wiesz... Jeszcze nigdy nikomu tego nie mówiłam, ale.............. chyba.... KOCHAM SONICA! - wydusiła wreszcie jeżyca.
- To wspaniale! Jestem pewna, że czuje to co ty teraz.- powiedziała wesoło borsuczka.
- Złość? - zaśmiała się Amy.- A tak w ogóle to on mnie chyba nie kocha...
- Tego nie wiesz...
- Dzisiaj mi powiedział, że jestem świetną przyjaciółką...- posmutniała dziewczyna.
- To dobry początek. On chciał ci tylko powiedzieć coś miłego. Ale wiesz... Chłopcy to tchórze... Może po prostu nie miał odwagi wyznać ci swej miłości...- pocieszała ją Sticks.
- Może i masz rację...
- Na pewno mam rację.
- Skoro tak to może pójdziemy go odwiedzić? - spytała Amy.
- W sumie to nie mam nic innego do roboty... Chodźmy!

Rozdział bardzo krótki, ale cóż... Nie miałam czasu. Wiecie... Wyjazdy i te inne sprawy... Pozdrawiam.😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro