Rozdział.12.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Maraton 3/3

Nico kładzie mnie na łóżku i przykrywa kołdrą.

- Nico uspokój się nic mi nie jest.- mówię ze śmiechem

- Możesz zachorować.

- Oj przestań.- wstaje z łóżka, lecz to był zły pomysł, robi mi się słabo i w ostatniej chwili łapie mnie Nico

- Clair co się dzieje?- pyta zmartwiony

- Troszkę mi się kręci w głowie.- mówię i staram się wydostać z jego objęć

- Gdzie ty do cholery idziesz?!- zaczyna krzyczeć

- Nie krzycz na mnie.- podnoszę głos

- Przepraszam.- mówi zrezygnowany- Powiedz mi tylko gdzie idziesz.

- Umyć się.- mówię szybko

- Jesteś osłabiona. Nie możesz zrobić tego jutro?

- Nicooo...- mówię przeciągle i uśmiecham się do niego uroczo

- No dobrze ale tylko ze mną.

- Nie mam sił się z tobą kłuci więc chodź.

            *Nicolas*

Po jakże przyjemnej kąpieli zaniosłem Clair do naszego łóżka. Kiedy jej głowa dotknęła poduszkę ta zaczęła uroczo trzeć oczka.

- Zmęczona?- spytałem głaszcząc ją po główce

- Troszkę.- ziewnęła

- Odpocznij.- całuje ją delikatnie w czoło

- A zostaniesz ze mną?

- Nigdzie się nie wybieram.

Nie mija nawet minut a Clair już słodko drzemie. Postanawiam pójść w jej ślady.
Przytulam się do niej i odpływam do krainy snów.

************************

Budzę się kiedy czuję jak coś mi się kręci w ramionach. Otwieram oczy i widzę wijącą się Clair. Nie śpi.

- Clair co się dzieje?- pytam

- Boli.- mówi cichutko

Wiem, że chodzi o ugryzienie. Przekręcam się tak, że teraz góruję nad nią. Delikatnie liżę ranę Clair i czuję jak jej mięśnie stopniowo się rozluźniają. Podnoszę się odrobinę i całuję ją w usta

- Kocham cię najdroższa.

- Ja ciebie też.- mówi i obsypuje pocałunkami moją twarz- Tak bardzo tęskniłam. Każda minuta bez ciebie sprawiała, że moja dusza cierpiała katusze.

- Ja też tęskniłem.- mruknąłem w jej dekolt całując go delikatnie- Dokończmy proces parowania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro