Rozdział.4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Biegam właśnie po lesie. Robię tak od dwóch tygodni dzień w dzień. To mi pomaga. Pozwala zapomnieć o cierpieniu. Śmierć Dantego była dla mnie tragicznym doznaniem. Ale odejście od Nicolasa było czymś o wiele trudniejszym. Kocham go ale będąc ze mną zagraża mu niebezpieczeństwo. Nie mogę go narażać. Kiedy zabije Edmunda wtedy będę mogła wrócić do ukochanego. Na razie muszę trzymać się od niego z daleka. Biegnę dalej kiedy nagle słyszę szelest w krzakach. Odwracam się gwałtownie. Zza krzaków wyłania się sylwetka mężczyzny. To Edmund.

- Znów się spotykamy spowiedniczko.- obrzydliwy głos Edmunda rozbrzmiewa po całym lesie

- Ty skurwysynie!- krzyczę i rzucam się na niego, jednak on robi unik

- Nie tak szybko skarbie.- jego uśmiech jest tak obrzydliwy, że mam chęć zwymiotować

- Czego ty tak naprawdę chcesz?- zadaje kluczowe pytanie

- To proste. Chcę ciebie.- pochodzi do mnie i szepcze w ucho- Ciebie i twojego daru.

Wyrywam się z jego objęci. Lecz on robi coś niespodziewanego. Z jego ust wyłaniają się kły i zaczyna zbliżać swoją twarz do mojej szyi.

- Nie!- skomlę żałośnie- Nie!

Cały czas płacząc czekam na to aż mój świat zawali się całkowicie. Lecz to nie nadchodzi. W powietrzu unosi się piękny zapach. Ja znam ten zapach. To Nico. Otwieram oczy i widzę ukochanego, który zmierza w moim kierunku. Patrzę za siebie i widzę walczącego Edmunda z dwoma osiłkami.

- Clair.- Nico wypowiada moje imię tak delikatnie

- Nico.- mówię i rozklejam się na dobre

Podbiegam do niego i łącze nasze usta w żarliwym pocałunku. Przekazuje przez ten pocałunek wszystko. Swoją miłość do niego, tęsknotę oraz ból z nieobecność. Tak bardzo go kocham. Przerywamy tą pieszczotę z niechęcią dopiero kiedy brakuję nam powietrza.

- Skarbie.- mówi i podnosi mnie a ja automatycznie oplatam go nogami w pasie- Nie płacz.- mówi i ściera moje łzy z policzka

- Ja...ja...ja...muszę odejść.- jąkam się

- Nie!- krzyczy i przyciska mnie jeszcze mocniej do swojego torsu

**********************

Hej cukiereczki ;*

Koniec maratonu ;)

Czekam na wasze opinie :)

Pozdrawiam Daga <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro