Rozdział.9.
*Clarissa*
Gorąco. Moje ciało pali się żywym ogniem. Nie wiem co się dzieje. Próbuje unieść powieki lecz bez skutku. Z każdą chwilą zapadam w totalną ciemność. Nie mam pojęcia co się dzieje. To tak jakby dusza uciekała z mojego ciała. Nie mogę tego powstrzymać.
Nicość.
Ciemność.
Śmierć.
*Nicolas*
- Alfo. Luna przestała oddychać.
To działa na mnie jak kubeł zimnej wody. Rzucam się biegiem w stronę schodów. Pokonuje po dwa schodki i ruszam do naszej sypialni. Pcham masywne drzwi i wpadam jak szalony do pomieszczenia. Podchodzę do łóżka i zamieram. Clair jest cała rozpalona a z jej rany sączy się krew. Maje ciało oblewa paraliż. Myśl, że mogę ją stracić przeraża mnie.
- Viktor!- krzyczę na całą wille, Leo operuje mate Jeremiego więc musi przyjść drugie lekarz, po minucie w pokoju zjawia się mężczyzna
- Co się dzieje Alfo?- kłania się nisko
- Clair.- szepcze- Pomóż jej.
Viktor pochodź szybko i zaczyna ją reanimować lecz po co?
- Co ty robisz?- pytam oniemiały
- Praca serca się zatrzymała.- mówi to bezpłciowo i dalej uciska klatkę piersiową mojej laleczki- Alfo wyjdź.
- Co się dzieje?- pytam spanikowany
- Jeżeli chcesz pomóc to wyjdź.- warczy
Z wielką niechęcią wychodzę z pokoju i opieram się o ścianę w holu. Boże co się dzieje z moją słodką, niewinną Clair?
****************************
Siedziałem tak od dłuższego czasu. Nagle zza drzwi wyłania się głowa Viktora. Podrywam się gwałtownie do góry.
- Co z nią? Ja się czuje? Obudziła się? Żyje?- zasypuję pytaniami doktora
- Udało mi się przywrócić akcję serca. Odkaziłem ranę, lecz musisz ją ponownie ugryźć.
- Dlaczego?- pytam nie rozumiejąc
- Ponieważ źle ją ugryzłeś i jeżeli nie zrobisz tego w najbliższym czasie może znów dojść do zatrzymania akcji serca tylko wtedy jej już nie zdołam uratować.
Nie słuchając dłużej ruszyłem uratować mój skarb.
***************************
Hej cukiereczki ;*
To koniec maratonu
Mam nadzieje, że się podobał :)
Czekam na waszą opinię ;)
Pozdrawiam Daga <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro