Prolog
- Alfo wojna się rozpoczęła.- do pomieszczenia wpada zdyszany beta
- Jak to możliwe, że tak wcześnie?- pytam zaszokowana
Przecież miało do niej dojść dopiero jutro.
- Wojska Alfy Edmunda zaatakowały wschodnią granicę.- tłumaczy szybko
- Zbieraj ludzi.- Nico wstaje gwałtownie- Czas na ostateczne stracie.
Beta wybiega z pokoju a ja patrzę przestraszona na mojego mate. Wiedziałam, że ten dzień nadejdzie. Ale nie wiedziałam, że tak szybko.
- Nico...
- Spokojnie skarbie poradzimy sobie.
Mężczyzna łapie mnie za twarz i łączy nasze usta w namiętnym pocałunku. Przygryza moją wargę prosząc o dostęp, który mu od razu udzielam. Walczę o dominację, lecz jak zapewne wiadomo przegrywam. Całujemy się nie myśląc o niczym innym. Ta chwila należy tylko do nas.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro