rozdział 14 - Czy coś mu się stało?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się wcześniej niż Tim. Zeszłam do kuchn, zrobiłam kawę i myślałam nad tym, czy jechać z nim w trasę, czy zostać tu. Tak na prawdę nikogo tu nie miałam oprócz niego. Tori i Natalie są w Polsce, mama też. Może z nim pojadę, a jakby miał koncert w Polsce to zostanę na kilka dni. Avicii jeszcze spał. Czym się tak zmęczył, że jeszcze nie wstawał? Poszłam zatem do łazienki. Wzięłam prysznic. Ubrałam się, nie miałam kosmetyków, wiec się nie umalowałam. Kiedy wyszłam z łazienki Tim już nie spał. Siedział na kanapie w salonie.
- Witaj kochanie - powiedział gdy tylko mnie zobaczył
- Cześć - odpowiedziałam i usiadłam obok
- Jak się spało?
- Bardzo dobrze, dziękuję i wiesz jeśli nadal chcesz to chętnie pojadę z Tobą w trasę
- Jeju naprawdę? To świetnie!
- Noo
Pocałował mnie.
- Będę się miał do kogo przytulać
- Ochh
- I kogo całować - W tym momencie również mnie pocałował
- Haha - zaśmiałam się
- Jemy śniadanie? - zapytał
- Tak, już jestem głodna - odpowiedziałam
- To na co masz dziś ochotę?
- Nie wiem może omlet? - zaproponował
- Okay, a zrobisz?
- Myślę, że tak
- Dobrze
Tim robi śniadanie, ja nakrywam do stołu. Kiedy nie mam co robić, włączam telewizor. Może znajdę jakiś program muzyczny.
- Podano do stołu - zaśmiał się Tim
- Już idę. Mmm wygląda pysznie
- Dziękuję
- Smacznego
- Dzięki i wzajemnie
- Dziękuję
Jemy pyszne śniadanie
- To kiedy zaczyna się ta trasa? - pytam
- Równo za tydzień
- Masz jakiś koncert w Polsce?
- Tak pod koniec trasy
- Uuu to późno?
- No trochę za jakieś 5 miesiący
- A okay, a pierwszy koncert gdzie?
- W LA
- Oooo nieźle
- Tam mam sporo koncertów.
- Ile
- Osiem, później Miami, Maroko, Szwecja, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Polska, Chiny, Australia.
- A ile koncertów w Polsce?
- dwa: w Gdańsku i w Warszawie
- Okay
- A i jeszcze kilka w międzyczasie tu na Ibizie
- Dobra, a włączone są w to festiwale?
- Niektóre, takie jak Tomorrowland tak
- No to dobrze
- Jeju jak się cieszę, że ze mną będziesz
- Też się cieszę
- Będę musiał zacząć też myśleć nad nową płytą.
- Dobrze
- Jeszcze nie mam na nią wogóle pomysłu.
- No w tym Ci raczej nie pomogę
- Wiesz nie wiem, mogłabyś
- No jak?
- możesz pomóc wymyślać mi teksty, tytuły.
- No w tym mogę pomóc
- Chodź do mnie na razie
Podchodzę do Tima, a on przytula mnie do siebie.
- Bardzo Cię kocham - mówi
- Ja Ciebie też
- Co dziś robimy?
- Nie mam pojęcia
- Może pójdziemy na spacer do lasu?
- Może być
- Co? Jak nie chcesz to nie
- Nie przepadam za lasami
- A to nie musimy iść
- No może nie
-To może zostańmy w domu, możemy popływać w basenie
- Oo to świetny pomysł, tylko znowu muszę iść po kostium
- Oj możesz pływać bez - śmieje się
- Haha bardzo śmieszne - również się śmieję
- No dobra to idź
- Okay zaraz będę
Ubrałam się w kostium i poszłam do Tima
- Już? - zapytał kiedy mnie zobaczył
- Tak - uśmiechnęłam się
- To chodź
- Jaki duży basen
- Noo bywają większe
- Dla mnie ten jest duży
- No niech będzie. To co, zapraszam - śmieje się
- Dziękuję - Zdejmuję sukienkę i zostaje w bikini, wchodzę do wody
Tim wchodzi zaraz po mnie.
- Jeju cudownie tu.
- To zaczekaj, aż pojedziemy do LA
- Hmm czekam - uśmiecham się
Tim mnie chlapie, odwzajemniam to. W pewnym momencie przyciąga mnie do siebie i zaczyna całować. Z racji tego, że jestem jakieś 20cm. od niego niższa, podnosi mnie lekko do góry, nadal całując mnie w usta.
- Wariat - mówię
- Ej czemu
- Hmm no nie wiem
- Teraz możesz mówić, że jestem Wariatem
- Czemu?
Podnosi mnie wyżej i kręci się w kółko, nagle upada, a ja wpadam do wody, ale nie puszczam się go.
- Oo mocno się trzymasz
- No widzisz - śmieje się, a Tim znowu mnie całuje
- Może niedługo pomyślimy o tej płycie?
- Może, na razie naprawdę nie mam pojęcia jak ma wyglądać
- No to jeszcze pomyślimy
- Na razie daj mi się nacieszyć Tobą
- Ohh kochany
Przytula mnie. Później znowu podnosi, całuję i nie przerywając pocałunku przenosi mnie do sypialni
- Co Ty robisz? - pytam
- Jaaa nic - i ponawia pocałunek
Kładzie mnie na łóżku nadal nie przerywając pocałunku. W końcu jednak przestaje.
Kładzie się obok mnie.
- Mówiłem Ci już, że Cię Kocham
- Chyba nie - śmieję się
- No to Ci mówię Kocham Cię!
- Ja Ciebie też - odpowiadam
- Co jemy na obiad? - pyta
- Hah nie wiem
- Idziemy na miasto?
- Dobrze tylko się może ubiorę - śmieję się
- Hahah jak dla mnie to nie musisz - również się śmieje
- No to to wiem, ale jednak pójdę się ubrać
-Niech Ci będzie
Ubrałam się w szorty i bluzkę z krótkim rękawem. Zrobiłam kucyka, bo było gorąco.
- Gotowa? Ubrana? - pyta Tim
- Tak
- To idziemy
Poszliśmy do naszej ulubionej restauracji. Zamówiliśmy pizzę. Kiedy skończyliśmy jeść, udaliśmy się do domu.
- To ja już może pójdę do mnie
- Nie wiem jak chcesz
- Może teraz ja Cię zaprosze?
- Hmm no nie wiem
- Chodź - namawiam
- No niech Ci będzie
Siedzimy w salonie, rozmawiamy nagle widzę jakby ktoś był ma podwórku.
- Tim ty też to widziałeś?
- Co?
- Jakby ktoś się kręcił po podwórku
- Chyba Ci się zdawało
- Nie wiem
- Ojeju faktycznie ktoś tam jest, czekaj tu zobaczę kto to
- Może lepiej zadzwonić na policję?
- Spokojnie
- Spokojnie? A jak to jakiś morderca
- Siedź tu, zaraz przyjdę
- Może lepiej nie - gdy to mówię Tima już nie ma, nagle słyszę jakieś krzyki. Jeju czy coś mu się stało?
*****
Hej myślę, że ten rozdział jest nieco dłuższy i ciekawszy. Piszcie czy Wam się podobało. :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro