🕸15🕸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Rano dziewczynę obudził mały promień słońca, który wleciał do środka przez szparę zrujnowanego okna.

Gdy otworzyła oczy, rozejrzała się dokładnie po pomieszczeniu. Wcześniej nie zwróciła uwagi na małe szczegóły, bo była już zmęczona i jedyne, czego chciała, to sen.

Leżała na kanapie, która była w wielu miejscach rozpruta, a kawałki gąbki leżały na podłodze.

Zaraz przy ścianie stał duży blat i widocznie zepsuta lodówka, a za kanapą mieścił się stół z jedną nogą posklejaną taśmą.

Ivy podniosła się i mogła szczerze przyznać, że czuła się znacznie lepiej. Podeszła do blatu, gdzie leżała kartka z bardzo niechlujnie napisaną wiadomością:

"Pij dużo wody"

Jednak Ivy bardziej chciało się jeść niż pić. Otworzyła lodówkę, w której ujrzała jedynie jakieś próbówki i zlewki we wszystkich kolorach tęczy.

Jej brzuch zawył z głodu.

Przejrzała swoje kieszenie i torbę w poszukiwaniu pieniędzy. Znalazła niewiele, ale na bułkę wystarczy.

Pobiegła do sklepiku Dunbara, gdzie dostała kanapkę, jedną z najlepszych w mieście. Dobrze, że Peter polecił jej to miejsce.

Po drodze widziała autobus, którym pewnie jechała jej paczka. Gdy zobaczyła Michelle, biegnącą do szkoły, do gardła wpadła jej ciężka kula, której nie była w stanie przełknąć.

Nie chciała ranić bliskich, co niewątpliwie zrobiła. Teraz łzy cisnęły jej się do oczu.

"Przepraszam MJ.": szepnęła do siebie.

Wróciła smętnym krokiem do kryjówki. Wtedy usłyszała trzask i do części mieszkalnej wbiegł dr. Klain.

Kszątał się chaotycznie po pseudo-kuchni i wyjmował z zepsutej lodówki odczynniki.

-Coś się stało?- Ivy zapytała, leżąc na kanapie.

-Musimy się stąd ewakuować. FBI będą przeszukiwać okolicę. Ty, musisz wrócić do domu, ja - znaleźć nową kryjówkę.- odparł, przenosząc kolorowe probówki do kartonu.

-Co?! Ale ja nie mogę! Skrzywdzę ich!- przeraziła się dziewczyna.

-Nic się nie stanie. Podaj mi swoje dane, później cie znajdę i pomogę opanować zdolność.- powiedział, idąc w kierunku dziewczyny z trzema strzykawkami.-Poza tym, im dłużej nie ma Cię w domu, tym więcej podejrzeń wzbudzi twoja ucieczka.

Ivy podała mu nazwisko, numer telefonu i adres, a Robert wstrzyknął jej zawartość strzykawek. Każde ukłucie bolało tak samo, ale dziewczyny to nie ruszało. Wiedziała, że to po to, aby okiełznać jej moc.

Później wbiegli do samochodu i opuścili stary magazyn, który robił za laboratorium geniusza. Gdy Jones spojrzała za szybę, widziała światła samochodów, które właśnie wjeżdżają na teren ich starej kryjówki.

Nie przejęła się tym, bo to nie był jej dom. Nie było to jej miejsce. Jedyne, co ją przerażało, to sama ucieczka.

Ivy zdrzemnęła się podczas jazdy, aż mężczyzna szturchnął ją łokciem. Podał jej niedużą reklamowkę.

-Tu masz elektrolity, jakbyś potrzebowała. Skontaktuję się z tobą.

Rozklekotany fiat pojechał w swoją stronę, niosąc za sobą zgrzyt zardzewiałego metalu i pozostawiając dziewczynę samej sobie.

Ivy weszła do bloku i pojechała windą na swoje ukochane czwarte piętro, gdzie było mieszkanie Jonesów.

Stanęła przed czerwonymi drzwiami i niepewnie nacisnęła dzwonek. Dźwięk rozbrzmiał w całym mieszkaniu i już po chwili MJ otworzyła kuzynce drzwi.

-Ivy!- rzuciła jej się na szyję.- Nawet nie wiesz, jak się martwiliśmy.

Z korytarza wyłoniła się surowa twarz Amandy.

-Mam nadzieję, masz dobre wytłumaczenie moja droga.- kobieta westchnęła zmęczonym głosem.

W istocie, Ivy zdążyła wymysleć niezłą wymówkę. Wmówiła ciotce, że chciała pojechać na siłownię, ale pomyliła autobusy i przysnęło jej się i gdy się obudziła, była już w New Jersey.

Przenocowała w hotelu i wróciła tego ranka. Ciocia połknęła kit jak młody pelikan, a nastolatce się upiekło.

Później może nie być tak łatwo...


Witam wszystkich

Pewnie małe zaskoczenie, że dodaję tak szybko ale zastrzyk weny no i mam gotowe około 15 rozdziałów naprzód

Postaram się wrzucać wam regularnie opowiadanko

Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej

Miłego czytania 🕷❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro