🕸31🕸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Następnego dnia cała klasa z dużym optymizmem ustawiła się na placu przed szkołą. Mieli pierwszą w tym roku wycieczkę, czyli legalne wagary.

W planach było kino, aquapark i wejście do kręgielni. Nic dziwnego, że wszyscy byli gotowi na dobrą zabawę.

Oczywiście nie obyło się bez porannego uprzykrzania życia uczniom "gorszym" według Flasha. Stał z założonymi rękami i, gdy tylko ciocia May podwiozła Petera na zbiórkę, przywitał go głośnym "Cześć, Penis Parker!". W Ivy momentami się gotowało i miała ochotę położyć gościa spać. I to na dłużej.

Gdy wsiedli do autokaru, zapanowało wielkie zamieszanie. Kto z kim siada, jak wybrać miejsce, by być otoczonym przez swoich ziomków, jak uniknąć przegrywów i zwłaszcza wielka wojna o miejsca z tyłu. Jedno było pewne: było głośno.

Ivy i MJ usiadły z przodu, bo miejscowa Jones koniecznie chciała poczytać książkę, natomiast chłopcy chcieli spróbować się jakoś "uspołecznić", więc zawalczyli o miejsca gdzieś w połowie autokaru. Ivy natomiast zajęła się czytaniem rozkładu pomieszczeń w porcie Howland Hook, który był jej następnym celem.

Droga do kina minęła im spokojnie. To znaczy Ivy i Michelle, bo Pete i Ned dostawali wścieklizny, nie mogąc spokojnie porozmawiać przez harmider. Obiecali sobie, że już nigdy nie będą się uspołeczniać w autobusie.

Gdy dotarli do kina, sprawnie wpakowali się do sali, gdzie mieli oglądać jeden z nowszych horrorów. Ned i Pete postanowili zachować się jak gentelmani i usiedli obok dziewczyn, które, według nich, będą się bać.

MJ zaśmiała się im w twarz i cały film podbierała Nedowi popcorn, bez cienia strachu na twarzy. Właściwie to chłopcy bardziej się bali niż ona. Nie mówiąc już o tym, że w bardziej drastycznych scenach śmiała się, że są nieautentyczne i zrobiłaby ten film lepiej. MJ... jak?

Ivy natomiast nie przepadała za horrorami, zwłaszcza, kiedy coś wyskakiwało jej na twarz. Czekała z niecierpliwością, aż horror się skończy, chociaż wiedziała, że nie raz jej się przyśni. Wcisnęła się w oparcie fotela i powstrzymywała przed zasłonięciem sobie oczu.

Do czasu, aż ktoś ją uspokoił. Nie spodziewała się, że ktoś zwróci uwagę na jej bladą twarz, czy drżące ręce, do czasu aż spotkała pocieszające spojrzenie Petera.

Wziął ją za rękę i uśmiechnął się, jakby chciał powiedzieć: "Nie bój się, ja tu jestem. Ja jestem prawdziwy." Napięcie z niej uszło.

Reszta filmu zdawała się być już bardziej odległa, jakby wszystko działo się daleko stąd, jakby nic Ivy nie groziło. A za każdym razem, kiedy Peterowi coś wydawało się straszne, ściskał rękę koleżanki, by dodać jej otuchy. Dzięki temu nie wczuwała się za bardzo w wydarzenia na ekranie i pierwszy raz oglądała horror bez krzyku.

Później klasa znalazła się w kręgielni, gdzie grali podzieleni na drużyny. Nerdy, dzięki niesamowicie celnym rzutom Petera, wygrywały z drużyną Flasha. Należało mu się.

Ivy również nie najgorzej szło, mimo że nie była mistrzem kręgli, a Michelle dalej czytała swoją książkę.

W restauracji obok zjedli obiad i ruszyli do aquaparku. Były tam zjeżdżalnie wodne, wiry, jacuzzi i wiele innych atrakcji. Ivy niechętnie weszła do wody.

Prawdę mówiąc, od zawsze się jej bała, więc nauka pływania nigdy niczego jej nie dawała. Z boku przyglądała się swoim przyjaciołom, którzy pływali i nurkowali w najgłębszym basenie. Uśmiechnęła się, widząc jak nawet Ned szybko zasuwa z goglami na oczach.

-Chodź do nas Ivy!- zawołała ją kuzynka. Chyba Ivy nigdy nie mówiła jej, że nie potrafi pływać.

-Nie. Nie umiem pływać.- odparła, trochę ze wstydem.

-Nauczymy Cię.- powiedział Peter, podpływając do zielonookiej. Usiadł obok niej i... czy on zawsze był taki umięśniony?! Zwykle nie było tego widać, ale...  Ivy przyłapała się na oglądaniu jego torsu, więc szybko przeniosła wzrok na jego twarz. Co za wstyd!

-No nie wiem.- odparła, wychodząc jeszcze z szoku.

-W razie co, złapię cię.- powiedział i powoli ciągnął ją za ręce w stronę wody. W końcu Ivy wskoczyła do basenu i momentalnie poczuła, że idzie na dno. Peter pomógł jej się wynurzyć, trzymając ją ręką wokół talii.

-Widzisz? Utopię się!- stwierdziła, trzymając się chłopaka.- To bez sensu.

-Spróbujemy na płytszej wodzie.- powiedział, jakby wcale nie usłyszał słowa sprzeciwu.

-Idź pływać, nie musisz się ze mną męczyć.

-Robię to, bo chcę. Jeszcze mi podziękujesz.

I tak spędzili w aquaparku planowe dwie godziny, podczas których Ivy nie nauczyła się niczego. Ale to wszystko wina Petera. Dlaczego on musi tak wyglądać?!

🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷
Hejka

Sory, że dawno nie dodawałam rozdziału, ale mogę śmiało powiedzieć, że w koncu mam wymówkę🤓
Miałam w tym tygodniu próbne matury z operonu i były one złe!😢
Ktoś jeszcze pisał?
Jak myślicie, jaki może być mój profil?🤔
Miłego czytania🤗
🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷🕸🕷

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro