"Zawsze myślałam, że jestem bardzo mocna psychicznie, ale jednak te dwa miesiące zweryfikowały to. Było bardzo ciężko, bo treningi nie szły po mojej myśli. Tak naprawdę bodajże tydzień przed wyjazdem do Londynu weszłam w kolce. Pierwsze zajęcia były piekielnie trudne. Często pojawiały się łzy, ale mam taki charakter, że musiałam spróbować. Opłacało się. Teraz wiem, że dwa miesiące płaczu i bólu, które były dla mnie bardzo ciężkie, to nie był czas stracony. Opłacało się zacisnąć zęby i walczyć do końca. Miałam wokół mnóstwo osób, które mi pomagały w szybkim powrocie do zdrowia. Tak naprawdę to trenowałam chyba ciężej niż wcześniej"