MIŁOŚĆ #4
- Ty jesteś taka zjebana !!!
- Jak ja jestem zjebana to Ty jesteś niedojebany!!!
Dwójka niby już dorosłych ludzi pała do siebie nienawiścią. Na każdym możliwym kroku upokarzają się nawzajem. Niby mają wspólnych znajomych i przyjaciół lecz nie widzieli, ze ich krzywdzą tym co robią. Ciągła zazdrość i osądy. Częste bójki na uczelni też były.
Ta dwójka nienawidziła się od dziecka. Chłopak typowy BadBoy autorytet zyskał w wieku ośmiu lat. Dziewczyna towarzyska indywidualistka, której nie dało się nie lubić. Kiedy pierwszy raz w drugiej klasie się spotkali wybuchła kłótnia.
Oboje skończyli u dyrekcji z rodzicami. Takie małe szkraby i tak rozrabiały...
I tak przez lata ciągle ta sama klasa co wróg numer jeden. Często lądowali na dywaniku, zachowanie zawsze mieli obniżone przez bójki między sobą..
I tak jak razu pewnego siedzieli pod sekretariatem czekając na rodziców zaczęli rozmawiać oczywiście dołączając sobie.
To był ten przełom...
Nikt nie wie jak i dlaczego ale nagle ta dwójka zaczęła dogadywać się.
W święta rodzice dziewczyny kazali jej dać prezent chłopakowi.
Kupiła zegarek. I wieczorową porą umowili się w parku.
Z rozdrażnienie m dała mu pakunek ale...
... nagle zobaczyła, ze chłopak też daje jej pudełeczko. Nie było opakowane i zobaczyła co jest w środku.
- Dziękuję, jest śliczna... czy ... czy mógłbyś mi ją założyć ?...
Szyderczy śmiech jej odpowiedział lecz chłopak i tak jej założył drobny srebrny łańcuszek na nadgarstek.
Tak się to zaczęło.
A skończyło się na tym.
- Stój ! Zaczekaj !
Chłopak biegł za płaczącą dziewczyną do opuszczonego budynku.
Kiedy ją znalazł siedziała na dachu. Płakała.
- Nienawidzę Ciebie... A jednak jeśli nie ma Cię to tęsknię.
Chłopak nie wiedział co robić.
Podszedł więc i przytulił dziewczynę.
- A ja kocham Ciebie... A jednak dalej jesteś moim wrogiem.
Pocałował dziewczynę w skroń.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro