Wstęp

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Idziesz spać po ciężkim dniu szkoły. Rzucasz plecak w kąt swojego pokoju i kładziesz się na łóżko. W kilka minut zasypiasz. Nagle budzisz się o 2 i czujesz jak by Cię ktoś obserwował. Ale nie przejmowałaś się tym i odrobiłaś zaległą prace domową i poszłaś spać.

Wstajesz i przygotowujesz się. Nagle słyszysz głos swojej mamy: ,,Wstawaj! [Twoje imię], bo jeśli się spóźnisz to wyrzucę Cię z domu!''. Wyszłaś z domu i kierowałaś się do szkoły. Nagle usłyszałaś głos: ,,Biegnij". Obróciłaś się i nikogo nie zobaczyłaś. Pomyślałaś, że ktoś sobie robi jaja, ale po chwili zobaczyłaś zgraje chomików, które szły w Twoją stronę. Akurat rzuciłaś swoją kanapkę w stano chomików i zaczęły cię nieś do szkoły a ty byłaś tak jakby ich królową.

Byłaś już na miejscu. Weszłaś do szkoły i udałaś się do klasy. Na korytarzu zobaczyłaś swojego kolegę, w którym się kochałaś, ale on jest z Twoją najlepszą koleżanką. Mimo to wie, że go kochasz. Jak zawszę przywitałaś się z nim i wróciłaś do klasy.

Zaczęła się lekcja. Bardzo nie lubiłaś matematyki i zaczęłaś rysować coś w zeszycie. Nagle pani rzuciła w Ciebie markerem. ,,Jeśli tak bardzo nie interesuje Cię moja lekcja, bo myślisz że wszystko umiesz to może powiesz co za temat właśnie przerabiamy?'' - zapytała nauczycielka. Zastanawiałaś się co powiedzieć, ale wtedy zaczęła ci lecieć krew z nosa.

,Idź do toalety wtedy porozmawiamy'' - powiedziała nauczycielka. Ty w pośpiechu poszłaś do łazienki. zaczęłaś wodą przemywać twarz, a kiedy spojrzałaś w lustro zobaczyłaś chłopaka, mniej więcej w Twoim wieku. Miał czarne włosy, białą cerę i najpiękniejszy uśmiech jaki widziałaś. Szybko się obróciłaś, ale nikogo tam nie było. Nie zastanawiałaś się nad tym.

Wróciłaś do klasy. Lekcje mijały dość szybko. Wyszłaś ze szkoły. Szłaś przez las, aż nagle poczułaś, że znowu leci Ci krew z nosa i zemdlałaś. Obudziłaś się w obskurnym pokoju przywiązana do krzesła. Zobaczyłaś, że koło Ciebie też były osoby, które były przywiązane do krzesła. Po Twojej lewej była dziewczyna, która się śliniła, a po Twojej prawej była dziewczyna, która trzęsła się mocno i cały czas płakała. Nie wiedziałaś co się dzieje, ale wiedziałaś jedno, że musisz z tą uciekać.

Nagle wszedł ten sam chłopak, którego widziałaś wcześniej w lustrze. Trochę się przeraziłaś kiedy zorientowałaś się, że jest cały we krwi. ,,O, moje księżniczki się już obudziły?'' - powiedział machając nożem. ,,Och, Jeff! Jestem twoją księżniczką! Weź mnie, mój rycerzu! Chce mieć z tobą du...'' - zaczęła jęczeć ta po lewej, ale nie zdążyła skończyć zdania, bo Jeff rzucił w jej głowę nożem. ,,Wkurzająca dziewczyna'' - powiedział z grymasem. Dziewczyna po Twojej prawej zaczęła krzyczeć. Jakoś nie przejęłaś się sytuacją.

,,Dobra, zostałyście dwie, więc zrobię wyliczankę'' - powiedział Jeff i zaczął rymowankę, wskazując na was nożem. Wypadło na Ciebie. Przeraziłaś się, że umrzesz, ale wtedy Jeff poderżnął gardło drugiej dziewczynie. Nie chciałaś wnikać w to co zrobił, ale cieszyłaś się że żyjesz.

Jeff zaczął zadawać ci pytania typu jak masz na imię i co lubisz robić, aż powiedział że przyniesie ci jedzenie i wyszedł. Ty czekałaś na niego i wrócił z jedzeniem które zjadłaś i Jeff cię wypuścił.


~*~*~*~

Przez tydzień nic się nie działo. Zaczął padać śnieg, kiedy wyjrzałaś za okno. ,,I tak nic nie mam innego do roboty'' - pomyślałaś i ubrałaś się w swą kurtkę. Poszłaś do miasta. Usiadłaś na ławce, a przed Tobą była fontanna, która wyglądała pięknie kiedy była lekko zamrożona. Widziałaś jak ludzie chodzą w tą i z powrotem. Zaczęło Ci się robić zimno. ,,Pora wracać do domu'' - pomyślałaś. Chciałaś już wstać z ławki, kiedy podszedł do Ciebie chłopak. ,,Mogę się dosiąść?'' - zapytał. Ty odpowiedziałaś że może chodź zastanawiałaś się dlaczego akurat ta ławka kiedy było do wyboru cała ich masa.

Chłopak i tak usiadł. Spojrzałaś na niego. Zobaczyłaś, że ma rany szyte na twarzy. Ale z daleka nie widać przez szalik. ,,Jestem Liu, brat Jeffa'' ,,Brat Jeffa?'' - pomyślałaś ,,Potrzebuję twojej pomocy'' - powiedział

,,Wiem że jako jedyna przeżyłaś z 3 dziewczyn, dlatego proszę Cię o pomoc. Bardzo chcę odnaleźć brata, ale zawsze kiedy jestem blisko znalezienia go, on jakby znika'' - powiedział. A ty kiwnęłaś głową, aby dalej mówił. ,,Chcę, abyś zabrała mnie do miejsca gdzie Jeff Cię trzymał'' - powiedział, a Ty się zgodziłaś. Naglę znowu zaczęła ci lecieć krew z nosa a Liu dał ci chusteczkę. Oczywiście odbyła się rozmowa z tym jak masz na imię i resztę pytań.

I tak mu powiedziałaś swoje imię. ,,To może jutro o 18 przyjdę po Ciebie i pójdziemy?'' - zaproponował. ,,Ale skąd wiesz gdzie mieszkam?'' - zapytałaś. ,,Eee... ja... wcale Cię nie śledziłem!'' - odpowiedział zarumieniony.,,To do jutra!'' - powiedział i pobiegł gdzieś, a Ty wróciłaś do domu.

Po jakimś czasie byłaś gotowa i otworzyłaś drzwi od swojego domu a w nich był Liu. Szliście aż chciałaś coś powiedzieć bo pomiędzy wami była cisza. ,,Liu, aż tak bardzo kochasz swojego brata, że go tak długo szukasz?'' - zapytałaś. ,,Jest jedyną rodziną jaka została''. ,,A co się stało z resztą?'' - zapytałaś. ,,Zabił ich'' - powiedział. Wtedy przytuliłaś Liu a on ci był wdzięczny za współczucie.

Dotarliście na miejsce. Pokazałaś mu pokój, w którym byłaś przetrzymywana. ,,Jeffa już tu nie ma, był tutaj trochę, ale na pewno ktoś powiedział o zaginionych dziewczynach i policja tu przybyła'' - powiedział Liu. A ty pocieszyłaś Liu mówiąc że go znajdziecie i wtedy do pokoju wszedł Jeff z siatką zakupów.

~*~*~*~

Stałaś wpatrzona w Liu i Jeffa. Miałaś przeczucie, że chcą się teraz pozabijać, ale bardziej myślałaś o tym co w siatce ma Jeff. Może wykupił Twoje serce? ,,Liu, myślałem, że śpisz tak jak reszta swojej rodzinki'' - powiedział Jeff. ,,Niezbyt chciałem spać wiecznym snem'' - powiedział Liu. Wtedy Jeff i Liu wyciągnęli swoje noże, a Jeff rzucił Ci siatkę z zakupami, którą dostałaś w twarz. Kiedy mieli się już zaciąć na śmierć, weszłaś pomiędzy nich. ,,Przestańcie! Nie możecie tutaj umrzeć'!'' - krzyknęłaś, bo nie chciałaś, aby umarli. ,,Nie wtrącaj się, [Twoje imię]'' - powiedział Jeff. ,,To są sprawy rodzinne, które musimy sami obgadać'' - powiedział Liu, a każdy z nich wyglądał na wkurzonego na Ciebie. ,,Proszę nie zabijcie się'' - powiedziałaś z troską.


Było Ci smutno z powodu tego, że Ci na nich zależało. Nie chciałaś, aby się tam pozabijali lub nie wiadomo co. ,,Dlaczego oni są tak głupi i niczego nie widzą?'' - powiedziałaś sama do siebie. Szłaś przez las, aż doszłaś do swojego domu. Poszłaś do swojego pokoju, rzuciłaś się na łóżko. Myślałaś tylko o tym czy oni przeżyją. Nagle zaczęła Ci znowu lecieć krew z nosa.

Wsadziłaś sobie chusteczkę do nosa. Chciałaś już się położyć, ale zobaczyłaś coś za oknem. Wyjrzałaś przez okno i zobaczyłaś mężczyznę bez twarzy (tak, to Slender). Chował się za drzewem, ale i tak było go widać. Nagle usłyszałaś dźwięk w głowie, który kazał Ci wyjść z domu. Nie chciałaś wyjść, ale kiedy się sprzeciwiałaś, dźwięki były coraz głośniejsze i były jak echo. Miałaś tego dosyć, więc wyszłaś. Założyłaś coś jeszcze na siebie, aby nie zamarznąć. Miałaś co to tego złe przeczucia.

ak jak się domyśliłaś - to Slender Wywoływał Twoje krwotoki z nosa. Za każdym razem kiedy Cię obserwował, z nosa ciekła Ci krew. Ale teraz dręczy Cię jedno pytanie... ,,Dlaczego?'' - pomyślałaś. Dlaczego on Cię śledzi? ,,To dlatego, że byłam porwana przez mordercę? To, że brat mordercy chciał mojej pomocy? Dlaczego jestem wyjątkowa, że to wszystko mi się zdarza...'' - pomyślałaś i wtedy byłaś już przy Slenderze. Myślałaś, że nie jest taki zły i, że będziesz mogła wrócić do domu cała i zdrowa.

,,Dziecko, wiesz co teraz Cię czeka?'' - zapytał Slender. ,,Powrót do domu i zrobienie sobie gorącej czekolady?''. Slender tylko spojrzał na Ciebie. ,,Nie...? Szkoda...'' - powiedziałaś. ,,Jesteś moją ofiarą, którą bardzo długo już śledzę, czyli już pora Cię zabić'' - powiedział Slender. Kiedy usłyszałaś słowo ,,zabić'' już wiedziałaś, że to koniec z Tobą i że nikt Cię nie uratuje. Umrzesz tu i teraz. ,,Zostaw ją Ty przerośnięty peda**!'' - krzyknął Jeff. Obróciłaś twarz za krzykiem. Zobaczyłaś Jeffa i Liu jak do Ciebie biegną. ,,Jeff, Liu!'' - krzyknęłaś. Wtedy Slender podniósł Cię jedną ze swoich macek za szyję. Wisiałaś nad ziemią. ,,Slender, co to ma k***a znaczyć?!'' - powiedział wkurzony Jeff. ,,Jeff stałeś się miękki, że aż chcesz ją uratować'' - powiedział Slender ,,Co cię to obchodzi? Po prostu ją puść!'' - powiedział Jeff. ,,Dobrze'' - powiedział Slender i Cię puścił. Dotknęłaś nogami ziemi i zaczęłaś łapać powietrze do płuc, gdyż Slender tak jakby Cię dusił, że aż miałaś ślad. ,,Ale za to zabiję was'' - powiedział Slender. Jego macki już były blisko nich i miały ich przedziurawić gdy...

Rzuciłaś się przed nich. Macki Slendera przeszły przez Twój brzuch. Poczułaś niesamowity ból, który przepełniaj całe Twoje ciało. Wyplułaś krew z ust. Wiedziałaś, że już nie ma ratunku dla Ciebie, zaczęłaś widzieć ciemność, ale zdążyłaś jeszcze powiedzieć... ,,Dziękuje''


Otwierasz oczy, rozglądasz się i widzisz, że jesteś w łóżku i do tego w swoim pokoju. ,,Czy to wszystko było snem?'' - mówisz do siebie. Chciałaś wstać z łóżka, ale poczułaś ból w brzuchu. Zobaczyłaś, że masz na sobie bandaż owinięty przez Twój brzuch i było na nim trochę krwi. ,,Jeśli to jest... to znaczy że...'' - nie dokończyłaś, gdy nagle weszli do pokoju Jeff i Liu z jedzeniem na tacy. ,,Wiesz ile czekaliśmy na Ciebie?! Można by umrzeć z tęsknoty!'' - powiedział Jeff. ,,Ja ledwo co żyję przez Ciebie, tak długo Cię nie było!" - powiedział Liu. ,,Ale... co się dzieje?'' - zapytałaś. ,,Powiemy Ci kiedy zjesz'' - powiedział Jeff i położyli Ci tacę na łóżku. były na niej dwa talerze z jedzeniem. Spróbowałaś trochę z obydwu. ,,I jak, które lepsze?!'' - zapytał Jeff. ,,Na pewno moje, ty umiesz tylko machać i ciąć nożem, a ja umiem przynajmniej równo posmarować kanapkę'' - powiedział Liu. ,,Kiedy ty nawet nie umiesz pokroić szynki na równe kawałki!'' - powiedział Jeff. ,,Chcesz się bić?!'' - powiedział Liu. ,,Na pewno wygram!'' - powiedział Jeff. Wyciągnęli gumowe noże i zaczęli się nimi lać. Aż zaczęłaś się śmiać. ,,Z czego się śmiejesz? To które danie jest lepsze?!'' - zapytali razem i zaczęli się szczypać po policzkach. ,,Wszystkie mi smakują! Były przepyszne'' - powiedziałaś z uśmiechem, a chłopcy jednocześnie Cię pocałowali w policzki, aż zrobiłaś się cała czerwona. ,,To mnie kochasz bardziej, co nie?'' - zapytał Jeff, przyciągając Cię do siebie. Liu się wkurzył. Złapał Cię i też przyciągnął do siebie. ,,Nie musisz kłamać, że go kochasz. Jeff to zrozumie'' - powiedział Liu. ,,Nienawidzę Cię Bracie!'' - powiedział Jeff i rzucił się na brata. Zaczęli się znowu naparzać z gumowych noży. [Dodatek taki] Normalnego dnia wracałaś ze szkoły jak to zawsze przez las. Wtedy zobaczyłaś chłopaka Twojej koleżanki, którego kiedyś kochałaś. ,,Cześć, [Twoje imię]. Wiesz... z Twoją koleżanką nie układało się nam zbyt dobrze... i chciałem się zapytać czy nie chciałabyś ze mną chodzić...'' - powiedział z pewnością. ,,Ale wiesz... ja już mam kogoś'' - powiedziałaś. ,,Żadna dziewczyna mi nie odmawia!'' - powiedział wkurzony i wyjął nóż. Podchodził do Ciebie, gdy nagle Jeff i Liu pojawili się za nim i Liu wstrzyknął mu coś w szyję. ,,Wybacz, ale nikt nie może się mieszać w nasz trójkącik'' - powiedział Liu. Wtedy Jeff skorzystał z okazji i zaczął się miziać z Tobą. ,,Jeff!'' - powiedział jego brat i złapał go za kaptur, odciągając od Ciebie. ,,Zajmij się panem, a ja zadbam o [Twoje imię]'' - powiedział Liu z uśmiechem. ,,Tylko spróbuj jej coś zrobić!'' - powiedział Jeff, który ciągnął tego kolesia gdzieś za sobą. ,,Teraz mamy czas tylko dla siebie'' - powiedział Liu, który też zaczął Cię miziać. Nagle dostał w głowę dmuchanym nożem. ,,Miałeś jej nic nie robić!" - powiedział Jeff. I tak przez resztę życia miałaś

----------------------------------------------------------

Tak więc to jest małe powtórzenie tego co się działo w moim quizie. Na co serdecznie was zapraszam do zrobienia bo tam możecie wszystko zmienić! ^^ Więc większość to skopiowałam i przepraszam jeśli jakieś zdania nie będą miały sensu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro