19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Pov. Polska

— Hallo, kleines Mädchen* — usłyszałam niski, chrapliwy głos. Przerażona nie wiedziałam co zrobić. Myślałam, że ukryłam się wystarczająco dobrze, aby mnie nie znalazł.
Drewniane skrzynie zostały niezbyt delikatnie przesunięte na bok.

Mężczyzna, którego obawiałam się najbardziej w swoim życiu, mierzył mnie wzrokiem pełnym obłędu. Usta, w których mieścił się szereg trójkątnych zębów, przywodzących na myśl te od drapieżnych zwierząt, uśmiechały się w psychiczny sposób.
Mój strach przynosił mu wyjątkową przyjemność.

Złapał mnie za rękę i mocnym szarpnięciem wyciągnął z mojej kryjówki.

— Zapraszam panienkę do tańca — szepnął mi nad uchem przyprawiając mnie o zimne dreszcze. Sprawnym ruchem zakręcił mną, niczym miedzianą monetą, tym samym oddalając się w cień.

Miałam wrażenie, że kręcę się coraz szybciej, przez co czułam zawartość żołądka w gardle.
Przed moimi oczami pokazywały się okrutne i przerażające obrazy, przesuwające się jak film, niemający końca.
Po policzkach zaczęły mi spływać łzy, jednak nie dane im było spłynąć chociażby do połowy swojej drogi. Zdążały wyschnąć, piekąc niemiłosiernie.

Chciałam to przerwać, zaczęłam wrzeszczeć, próbowałam ruszyć którąś z kończyn, jednak nie dawało to żadnego efektu.
I gdy już myślałam, że padnę z wycieńczenia, nagle wszystko ustało.

Pojawił się przede mną Niemcy. Stał z zamkniętymi oczami, wyglądał jakby spał.
Tylko mrugnęłam, a chłopak zniknął, zostawiając po sobie pustkę.

— On niczym nie różni się ode mnie — usłyszałam tuż za sobą, lecz gdy się odwróciłam straciłam przytomność.

~Pov. Finlandia

Maszerowałem wczesnym porankiem przez rynek. Dość często wychodziłem o takiej porze, głównie ze względu na to, że nie było wtedy prawie nikogo, kto zakłócałby mój wewnętrzny spokój.

Przechadzkę i rozmyślanie przerwał mi stłumiony płacz. Po chwili słuchania wydał mi się całkiem znajomy.
Ruszyłem więc w jego kierunku.

Nie zdziwiłem się, gdy zobaczyłem tą kruszynkę. Bardziej dziwił mnie fakt, że płakała.
O piątej nad ranem w środku miasta.

— Esti?** Co tutaj robisz? Co się stało? — spytałem zmartwiony. Dziewczyna odskoczyła i patrzyła się na mnie przerażonym wzrokiem. Kucnąłem przy niej i powoli położyłem rękę na jej ramieniu.
Bacznie obserwowała każdy mój ruch.

— Finn...? — powiedziała zachrypniętym od płaczu głosem. — J-ja... ja... przepraszam, że ci weszłam w drogę. Nie chciałam ci przeszkodzić. Proszę, nie rób mi krzywdy... nie mów Szwecji... — mówiła szybko. Zdziwiły mnie jej słowa.

— Esti, przecież wiesz, że nigdy nie zrobiłbym ci krzywdy, głuptasie — rzekłem uspokajająco. Zaraz po tym wstałem gwałtownie patrząc w kierunku domu Szweda. — A więc mówisz, że to jego sprawka?

— Nie! Nie, proszę, nie idź do niego! Nie chcę, ja nie chcę by znowu do mnie przyszedł... proszę, nie idź do niego! — błagała mnie ze łzami, wstając tym samym z ziemi.

— Nie możemy pozwolić, by ten kretyn wyżywał się na słabszych od siebie. Szczególnie jeśli jesteś to ty — powiedziałem twardo. — Idę do niego i cokolwiek by się nie stało, nie pozwolę, by znów ci coś zrobił — złapałem ją za ramiona. — Będzie dobrze

— Dlaczego...? — szepnęła. Czekałem, aż rozwinie swoją myśl. — Dlaczego mi pomagasz? Dlaczego zawsze, gdy ktoś mi coś zrobi, ty zawsze stajesz po mojej stronie? Dlaczego mimo tego, że każdy mnie odrzuca i traktuje jak powietrze, ty od zawsze byłeś ze mną i nie pozwoliłeś by o mnie zapomniano? Dlaczego... dbasz o mnie? — rozpłakała się ponownie. Niewiele myśląc przytuliłem ją do siebie, by mogła spokojnie pozbyć się wszystkich emocji. — Dlaczego?

— Esti... — zacząłem. Delikatnie ją odsunąłem, by móc widzieć jej twarzyczkę. Uśmiechnąłem się delikatnie. Nie robiłem tego za często, ale dla niej mógłbym to robić nawet cały czas. — Jesteś dla mnie bardzo ważna. Zależy mi na tobie jak na nikim innym. Rakastan sinua, Viro*— pocałowałem ją w nosek. Ona cała się zaczerwieniła, po czym wtuliła się we mnie, jakby nie chciała abym odszedł.

— Ja ciebie też, Soome — szepnęła, trzymając mnie mocno. Zaczęła się lekko trząść od płaczu. Wtuliłem się w nią bez wahania. Gładziłem lekko jej plecy, by mogła się szybciej uspokoić.

Wreszcie udało mi się to powiedzieć.
Nigdy wcześniej nie czułem się tak szczęśliwy, jak wtedy.

~•~•~•~•~
*Hallo kleines Mädchen - cześć/witaj mała dziewczynko (brzmi trochę pedofilsko, ale co poradzę)
**i tu, i tak jak w przypadku zwrotu „Finn" - niektóre postacie mają swoje pseudonimy/przezwiska, które większość krajów względem nich używa
* Rakastan sinua - kocham cię
Viro - Estonia
Soome - Finlandia

Heh, kolejny ship i kolejne wyznanie miłości :,)
A myślałam, że uda mi się jakoś to wszystko bardziej rozmieścić...
krótszy trochę rozdział, ale stwierdziłam, że przydałby się taki trochę z pobocznego wątku.
Mam wreszcie jakoś poukładaną fabułę, więc wszystkie pomysły będą jakoś logicznie posklejane.
Tak więc do next UwU

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro