11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zanim przejdziemy do rozdziału...

Co.

Co tu się stało???

0.0

Jesteście niemożliwi! Dziękuję wam bardzo!^w^
Jesteście najlepsi!
Zasługujecie na jakieś coś...
Tylko co byście chcieli w ramach „nagrody"? Czekam na propozycje :3
A teraz rozdział!
_______

Dotarliśmy do lodziarni. Zapłaciłem sprzedawcy za dwie porcje.
Mężczyzna wyczekiwał sprecyzowania zamówienia.
Krym nie potrafiła się zdecydować.

-To ty jeszcze się zastanów. Ja poproszę ajerkoniak-zwróciłem się do właściciela kawiarenki. Po chwili już pochłaniałem swój deser.

-J-ja poproszę... waniliowe-powiedziała niepewnie dziewczynka.
Facet podał jej z uśmiechem wybranego loda.

Później zaczęliśmy chodzić po mieście, rozmawiając i śmiejąc się z innych.
Raz jakiś kraj jechał na rowerze i tak szpanował umiejętnościami, że się wyrąbał na ulicznej lampie.

Wkrótce widząc, że Krym ledwie ciągnie za sobą nogi, wziąłem ją na barana.
Głośno się śmiała i cieszyła z tego powodu, a ja razem z nią.

Zacząłem się kierować w stronę domu.
Oczywiście ktoś musiał mnie zatrzymać.

-Russia!-krzyknął chłopak. Automatycznie przybrałem bezemocjonalny wyraz twarzy i się odwróciłem.

-USA-powiedziałem do karła, który szybko pojawił się koło mnie. Patrzył na mnie podejrzliwie.

-Możesz mi powiedzieć do cholery co ty robisz?-spytał poddenerwowany. Podniosłem brew.

-A nie widać? Wyszedłem na miasto razem z Krymem. Masz z tym jakiś problem?-warknąłem. Zaczął mi powoli działać na nerwy.
Chłopak zgrzytnął zębami.

-Wiesz, że nie o to mi chodzi-rzekł z jadem. Jeśli on poruszy ten temat w jej obecności, to osobiście go zamorduję. Ameryka zsunął lekko okulary, by pokazać swój gniewny wzrok, który we mnie wbijał.-Mam na ciebie oko. Lepiej, żebyś się kontrolował, bo jak nie, to...

-To...?-spytałem i spojrzałem na niego z góry. Przewyższałem go przynajmniej o dwie głowy. Nie miał szans ze mną.

-T-to... pożałujesz!-zająknął się, ale próbował jeszcze przybrać groźny ton głosu. Ha! Udało mi się odebrać jego pewność siebie.

-Wiesz co, masz szczęście, że nie jesteśmy tu sami, kurduplu. Uwierz mi, jestem gotowy spuścić ci porządny wpierdol, ale okoliczności wyższe mi nie pozwalają-mruknąłem, wskazując na dziewczynkę. Na twarzy chłopaka malował się strach i niepewność. Zaśmiałem się.-Lepiej nie wtrącaj się w cudze sprawy, bo możesz źle na tym wyjść-dokończyłem i ruszyłem w dalszą drogę.

-Po prostu próbuję zaradzić kolejnemu terrorowi z twojej strony, komunisto!-ryknął za mną, zwracając na nas uwagę ludzi dookoła.
Odwróciłem się powoli.-A dzieci to ty lepiej zostaw w spokoju, nie zasługują na pijaka, który ma na koncie tyle zbrodni!-krzyknął, cały w furii. Patrzyłem na niego bez emocji. W końcu dotarło do niego, co powiedział.
-R-russia ja...-rzekł cicho i próbował mnie zatrzymać, jednak daremnie. Puściłem się szybkim marszem do domu.

-P-proszę pana... kto to był? I c-co miał na myśli?-spytała mnie cichutko dziewczynka  wstrząśnięta tym wszystkim.
Siedziałem na kanapie, próbując oswoić tysiące myśli, jakie się pojawiały w mojej głowie.
Spojrzałem na nią i się smutno uśmiechnąłem.

-Nie ważne kto to, nie ważne co miał na myśli. Nienawidzimy go. Jest dwulicowy i potrafi tylko ranić-odpowiedziałem. Zająłem się nim. Pozwoliłem mu u siebie zostać, gdy nie był w najlepszym stanie, a tymczasem jak on się odwdzięcza?

Poczułem, jak samotna łza zaczęła spływać po moim policzku.
Dawno nie płakałem. Ja nie jestem komunistą. Nie mam na sumieniu żadnych zbrodni.
To nie byłem ja!

Teraz rozkleiłem się na dobre. Ukryłem twarz w dłoniach.
Krym podeszła do mnie i niepewnie mnie przytuliła. Na początku się spiąłem, zaskoczony jej reakcją.
Było to nawet... miłe. Poczułem się odrobinę lepiej.
Po chwili oddałem gest, płacząc w jej koszulkę.

Trwaliśmy tak do momentu, aż się uspokoiłem.
Byłem wdzięczny tej małej za to, że się mną przejęła.
Wreszcie poczułem, że komuś na mnie zależy.

~•~•~•~•~
Heh
Tutaj skupiłam się na Rosji...
Myślę, że co jakiś czas będzie taki rozdział, w którym będę poruszać tematy postaci trochę z tła.
A mam na to wenę xD
Wybaczcie, że taki krótki, ale nie chciałam jakoś go szczególnie rozwijać. Czekają mnie egzaminy, więc narazie będę się skupiać na nauce, a co za tym idzie-raczej nie ma szans na pojawienie się rozdziału w najbliższym czasie...
Ale chyba przeżyjecie
Czekam na odpowiedź do pytania zadanego na samej górze!
Do napisania!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro