16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Polska uważnie przyglądała się chłopakowi, trzymając w rękach kubek z ciepłą herbatą.
Mimo tego, co robił niektórym dookoła, był jej bliską rodziną. Co prawda przez wiele lat ich rodziny były dość skłócone, jednak teraz sytuacja była lepsza.

Przybyła do swojego kuzyna niedługo po tym, jak przyszedł do jej domu Niemcy. Lekko skłamała mówiąc, że Rosja chciał się z nią widzieć.

— Naprawdę nie wiem co robić. Teraz przy jego obecności nie dam rady nawet zmrużyć oczu! Dlaczego nie może on po prostu zniknąć? — przybrała rozżalony wyraz twarzy. Rusek westchnął, patrząc na nią krytycznym wzrokiem.

— Myślisz, że tylko ty miałaś źle? Oczywiście nic nie neguję, na tym wszystkim to ty najbardziej ucierpiałaś, jednak spróbuj spojrzeć na niego inaczej. W końcu to on był najbliżej Trzeciej Rzeszy — odparł. Biało-czerwona zmarszczyła brwi, by po chwili otworzyć szeroko oczy.

— Czekaj, czy ty chcesz mi w tym momencie powiedzieć, że ten morderca i tamten pracoholik to dwie różne osoby? — prawie krzyknęła z napływu emocji. Rosjanin zdziwił się na jej słowa.

— Weź nie żartuj, że nie wiedziałaś — wydusił.

— Nie żartuję. Od zawsze mi wszyscy mówili, że to był on. Właściwie dla mnie to wszystko jedno. Boję się i nienawidzę całej jego rodziny. Bez wyjątków

— Austrii też? — podniósł jedną brew z uśmiechem.

— Mówię o bliższej, w prostej linii, a nie po kuzynostwach! — spojrzała z dezaprobatą.

— Dobrze, dobrze. Już

— W jakim niby sensie miał źle? — Polska chciała pociągnąć rozmowę. Słowianin westchnął.

— Chętnie bym ci opowiedział, jednak myślę, że jesteś w stanie sama go o to zapytać, Польша*— spojrzał na nią chytrze.

— Chyba upadłeś na głowę! — krzyknęła. Chłopak nie spuszczał jej swojego wzroku, jakby chciał, by przemyślała to wszystko sama.
Ciszę jednak pierwszy przerwał on.

— Poczekaj tu chwilę. Muszę jedną rzecz zanieść... — mruknął dość niewyraźnie. Dziewczyna kiwnęła lekko głową, lustrując każdy jego czyn.

Rosja poszedł do kuchni i wyjął z szafki dwie kromki chleba.
Posmarował go skąpą ilością masła pewnie dlatego, że nie miał go za wiele, i położył na nim po jednym plasterku szynki konserwowej.
Potem ułożył jedzenie na talerzyku i ruszył do pokoju na drugim końcu domu.

Polska domyśliła się, komu niósł posiłek.
Słowianin delikatnie zamknął drzwi i wrócił do niej.

— Słuchaj. Wiem, że jest to dla ciebie ciężkie, ale musisz mu dać szansę. Chcesz się go jak najszybciej pozbyć? To musisz zacząć współpracować. Im prędzej rozwiążecie problem, tym szybciej będziesz mogła o nim zapomnieć —powiedział troskliwym tonem, gdy tylko usiadł. Widząc jeszcze lekką niechęć ze strony biało-czerwonej postanowił wzbudzić u niej trochę współczucia. — Na jego oczach umarł jego własny ojciec

Dziewczyna prychnęła i uśmiechnęła się ironicznie.
— Ja z moim nie miałam nawet okazji się pożegnać. Całe moje życie było jedną, wielką walką o przetrwanie, a on dorastał w dostatku, wśród rodziny! I może po wojnie został rozdarty, ale szybko się połączył i zdążył pozbierać. A ja? Przeszłość cały czas daje mi się we znaki — zaczęła mocno gestykulować.

— Polsza, nie możesz myśleć tylko o sobie — odparł ściszonym głosem.

— Nie mogę myśleć tylko o sobie? Tylko w ten sposób jestem w stanie przeżyć. Prawda jest taka, że jedyną osobą której na mnie zależy jest Węgry! Kiedyś ufałam wielu osobom, myślałam o nich, pomagałam. Wiesz jak to się skończyło? Wszyscy mnie zostawili! — krzyknęła. Po policzkach zaczęły jej spływać łzy. Przez parę nocy śniły jej się wszystkie krzywdy, jakie doznała przez innych.
Niestety jej największy wróg zaczął powoli ją łamać.

Rosja widząc ilość jej emocji automatycznie wstał i ją przytulił.

— Cicho już bądź — rzekł krótko, zaciskając lekko swoje ramiona. Polska była w dużym szoku.

— R-Rosja? — spytała niepewnie. Zapomniała o ich wcześniejszej rozmowie i skupiła się na tym, co chłopak zrobił.

— Przestań się już tym zamartwiać. Pomyśl tak, że mimo tego wszystkiego jesteś tutaj. Przetrwałaś to — powiedział uspokajająco. — Od teraz cokolwiek się nie wydarzy, zawsze możesz na mnie liczyć. Nie pozwolę, aby ktokolwiek cię skrzywdził — dodał czule. Sam, jako iż był dręczony przez przewinienia jego ojca, chciał, aby nikt nie musiał przez to przechodzić. On nie miał zbyt dużego wsparcia, nie mógł pozwolić, by ktoś inny miał tak samo.

— Rosja... — zaczęła cichutko dziewczyna, odwzajemniając uścisk. — Dziękuję ci...

~

Polska jeszcze rozmawiała przez jakiś czas z mężczyzną.
Kiedy Słowianin kończył jedną z zabawniejszych historii, po domu rozległ się dzwonek do drzwi.

— Umawiałeś się z kimś? — spytała biało-czerwona z ciekawości. Poważna mina ruska jednak dawała jej jasną odpowiedź. — Jak myślisz, kto to jest?

— Nie mam pojęcia, ale za chwilę się przekonamy — mruknął i powolnym krokiem dotarł pod wejście do budynku.
Spojrzał przez wizjer, po czym z grobową miną odwrócił się do dziewczyny.

— Ktoś nieproszony?

— USA — odparł zniesmaczony.

— Słyszałam, że ostatnio nie za dobrze z waszymi relacjami...

— Obraził i oczernił mnie na oczach ludzi z całego rynku — lekko się zdenerwował na myśl o tamtym zdarzeniu.

— Może przyszedł przeprosić? — próbowała go przekonać do rozmowy z chłopakiem.

— Nie sądzę. Chociaż... — zamyślił się, ku zaciekawieniu Polki. — Trochę prawdopodobne. Wyglądał, jakby był zestresowany

— W takim razie wpuść go i z nim pogadaj!

— Jeszcze czego! — Rosja przewrócił oczami.

— To zróbmy może tak: ja wyjdę z twojego domu i pogadam z Niemcami, ale za to ty wpuścisz Amerykę i również zamienisz z nim parę zdań — powiedziała przekonującym tonem z założonymi na piersiach rękami.
Chłopak przez chwilę się wahał.

— No... dobra, niech ci już będzie — rzekł zrezygnowany. Dziewczyna na to uśmiechnęła się triumfalnie. — Ale jutro go spytam, czy faktycznie stałaś się milsza i postanowiłaś z nim pogadać!

— Cholera — przeklęła pod nosem. Rusek zachichotał cicho, po czym pożegnał się z nią.

Polska otworzyła drzwi. Wymieniła z USA ciche „Cześć" i ruszyła w stronę swojego domostwa.
Kątem oka widziała, jak Rosja ze swoją bezemocjonalną miną wpuszcza do siebie, jak opisał wcześniej, znerwowanego Amerykę.
~•~•~•~•~
NIE, to nie będzie ship który ma w czymkolwiek przeszkodzić! XD
To tylko some cuteness, Russia i Polen są rodziną, a kazirodztwa jak u Habsburgów nie chcemy :,D
*Польша - czyt. Polsza

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro