Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziewczyna obracał się z boku na bok, dręczona koszmarem sennym. Była całkowicie spocona, a na twarzy gościł wykrzywiony grymas.
Nie była jednak sama. Nagle po pomieszczeniu rozległ się dźwięk kroków, a na dziewczynie spoczął cień wysokiej postaci.
Położyła dłoń na jej czole, co sprawiło, że przestała się aż tak obracać i poprawiła kołdrę, pod którą leżała.
Następnie uklękła przy niej i złapała delikatnie jej rękę. Zaczęła nucić kołysankę cichym, lekko zachrypniętym i uspokajającym głosem.

— Schlaf ein, schlaf ein, schlaf ein
Du gähnst schon, komm, kuschel dich ein
Ich sing dir noch ein Lied
Ich freu mich so, dass es dich gibt
Ich wünsch dir eine gute Nacht
Wir sehen uns, wenn wieder die Sonne lacht
Schlaf ein, schlaf ein, schlaf ein
Wir lieben dich, schlaf jetzt ein — biało-czerwona się zupełnie uspokoiła i rozluźniła. Widząc to, postać powoli się wyprostowała i ostrożnie puściła jej dłoń. Spojrzała jeszcze na nią i chłopaka, obok którego spała, po czym skierowała kroki w kierunku wyjścia z pokoju.

Polska podniosła zaspaną powiekę, by ujrzeć znikającą za drzwiami postać, ale oddała się objęciom snu. Po domu rozniósł się stukot obcasów.

Nad ranem dziewczyna przez chwilę tylko się zastanawiała, dlaczego drzwi z sypialni, które dzień wcześniej zostawiła zamknięte, stały otworem, ukazując pozostałą część mieszkania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro