III

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ze snu wyrwał mnie huk z kuchni. Automatycznie wstałam i podeszłam do szafy wyciągając kij bejsbolowy. Na pewno to nie Polak bo na dworze ciemno a na zegarze pierwsza trzydzieści cztery. Otworzyłam drzwi i cicho zeszłam po schodach idąc do kuchni. W kuchni nie zbyt widziałam kogoś więc nie pewnie oświeciłam światło i co ? Właściwie to nic tylko krzesło padło ofiarą grawitacji i leżało na ziemi. Kilka chwil później przyszedł albo raczej przybiegł Polaczek

Pol: Co to było ?!

T/i: A krzesło tylko poleciało na ziemię

Pol: Boże myślałem że to on

T/i: On ? - odwróciłam się do niego zdezorientowana - kogo masz na myśli ?

Pol: Nikogo - zaśmiał się niezręcznie - dobra może chodź spać co ? Dochodzi prawie druga a dziś masz dwa kraje do poznania

T/i: W porządku ale później chce wiedzieć kogo miałeś na myśli

Kogo Polak mógł mieć na myśli ? Wyglądał na naprawdę spanikowanego może ktoś mu chce coś zrobić ? Nie wiem może mi później powie. Z Polakiem wróciliśmy do naszych pokoi i poszliśmy dalej spać. Kiedy wstałam poraz drugi była już prawie dziesiąta posiedziałam chwilę na łóżku i poszłam na dół. Zrobiła sobie szybkie śniadanie co zaskakujące Polski już nie było pewnie gdzieś poszedł i zaraz wróci. Po śniadaniu poszłam się ubrać i coś porobić w pokoju. Po może dziesięciu minutach usłyszałam jak Polska wola mnie z dołu

Pol: T/i chodź masz dwa kraje które chcą cię poznać - jak powiedział tak zrobiłam zeszłam po schodach i zobaczyłam przed sobą dwa słowiańskie kraje - jak się domyślasz to są Czechy i Słowacja

T/i: Miło mi waszą dwójkę poznać

Sł/Cz: Nam również

Pol: Ta dwójka poopowiada ci trochę o Rosji bo oni go bardziej znają niż ja oraz poznacie się nawzajem tak jak w przypadku Japonii i Węgier

Cz: Czekaj czekaj ona będzie mieć spotkanie z Rosją ?

Pol: Niestety tak - ciężko westchnął -

Sł: To nie skończy się dobrze

T/i: Chyba nie może być taki zły no nie ?

Sł: Chodź do salonu to ci o nim opowiemy trochę żebyś przed spotkaniem wiedziała na co trzeba przy nim uważać - jak powiedziała tak zrobiłam a za mną poszli Czechy oraz Pol każdy z nas zajął miejsce i czekałam aż Słowacja zacznie - więc tak Rosja jest dość specyficznym krajem ma bardzo szybko zmienny nastrój w każdym momencie może stać się agresywny i jest nie przewidywalny jak jego ojciec wiesz jaki kraj jest jego ojcem prawda ?

T/i: No tak ZSRR

Cz: Dokładnie po nim też można się wszystkiego spodziewać że z dnia na dzień będzie chciał kogoś zabić za małą rzecz którą ten ktoś zrobi. ZSRR ma jakby to ująć większą cierpliwość i panowanie nad sobą a Rosja nie on by od razu by coś komuś zrobił

I tak oba słowiańskie kraje opowiadały mi o Rosji na co mam uważać jaki jest itd. Po może godzinie opowiadania wiedziałam to co o nim wiedzą później niby ma być ktoś z jego rodzeństwa który też mi opowie co nieco. Później zaczęliśmy rozmawiać o sobie opowiadać żarty i nie tylko. W pewnym momencie przypomniałam sobie dzisiejszą sytuację z rana

T/i: Pol powiesz mi kogo miałeś na myśli dziś rano ?

Pol: Właściwie to chodziło mi o jeden konkretny kraj który wręcz uwielbia mnie prześladować

Sł: Czyli wieżowiec sobie nie odpuścił ?

Pol: Nie i nie odpuści

T/i: Wieżowiec ? Prześladowanie ? Co ? O kogo wam chodzi ?

Pol: O Cesarstwo Niemieckie

T/i: To on żyje ? Myślałam że kraje które były kiedyś już nie żyją

Cz: Z niektórymi tak jest na przykład Jugosławia już nie istnieje ani na mapie ani fizycznie

T/i: Czyli takie kraje jak ZSRR, Nazistowskie Niemcy albo jak kto woli III Rzesza, Imperium Japońskim dalej żyją tak ? 

Sł: Tak niestety żyją i gdzieś sobie chodzą po tym świecie

T/i: Czemu Organizacje nic z tym nie robią przecież to są zbrodniarze wojenni zabili tysiące jak nie miliony

Pol: Organizacje działają dopiero jak coś się stanie

T/i: Czyli dopóki nie zabiją kogoś albo nie porwą to nic z tym nie zrobią tak ?  - cała trójka skinęła głową - no to fajna Organizacja nie powiem

Cz: No nic z tym nie zrobimy no chyba że by doszło do kolejnej wojny to dopiero by wtedy z nimi coś zrobili

Fajnie czyli jak wyjdę na zewnątrz mogę spotkać jakiegoś dyktatora z czasów wojny świetnie. To ja może zostanę w domu do końca mojego życia ale i tak by mnie dorwali jakby chcieli. Do końca spotkania nic nie mówiłam analizując sens tego wszystkiego. Około pierwszej dwójka Słowian zaczęła się zbierać do swoich domów bo mieli jeszcze coś do zrobienia. Szybo się z nimi pożegnałam tak samo Pol i wyszli z domu. Resztę dnia spędziłam na myśleniu jakie są szanse że kogoś z czasów wojny  spotkam.

/////////
Guess who's back XD Wgl tak myślę bo no trochę stanęłam w miejscu z książkami i może jest może nie ma sensu kontynuować dajcie znać co o tym sądzicie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro