Rozdział IX: Naszyjnik

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Teraźniejszość
Mike wstał, podszedł do szafki, wyjął z niej chyba jakiś album oraz małe, szare pudełeczko. Następnie podszedł do mnie i podał mi album i pokazał zdjęcie.
- Wiesz kto to ?- Zapytał.
- Chyba to mój wujek, ale paręnaście lat temu.- W odpowiedzi mężczyzna się zaśmiał.
- Tak więc to Zack, brat twojej matki. Zaraz znajdę jej zdjęcie, zobaczysz jaka jesteś do niej podobna.- Na jego słowa, serce zaczęło mi szybciej bić. Wreszcie czegoś się o niej dowiem! Mika szukał czegoś w albumie, potem wyciągnął jakieś zdjęcie i mi je podał. Była na nim dwudziestodwulatka, szczupła, nie wyższa odemnie . Miałam prosty nos i małe malinowe usta, wystające obojczyki i jasną cerę- to w nas było podobne. Jednak włosy miała czekoladowe, oczy brązowe, lecz jakieś podejrzane.
Na szyji miała srebrnego motylka, w wardze kolczyk i okulary.
- Ta wyglądała na codzień, zaraz pokarze Ci jak na prawdę wyglądała.- Powiedział, jak mogła wyglądać na prawdę? O co w tym chodzi? Mężczyzna chyba zobaczył moje obawy i zdziwienie.
- Czyli Zack Ci nie mówił ? Może stwierdził, że to jeszcze nie czas na to.- Mówiąc to podał mi to tajemnicze pudełko. Zaczął znowu mówić.
- To jest naszyjnik twojej matki, który dostała od Twojego wujka, jej brata. Miałaś go dostać na 18 urodziny, lecz może teraz będzie lepiej. Więcej powiem Ci jak przeczytasz jej pamiętnik. Teraz żegnaj, pora na Ciebie.- Dlaczego nie chce powiedzieć mi nic więcej ?Ale nie liczyłam na za dużo.
- Czy mogę wziąść to zdjęcie?
- Tak, bierz.
- Dziękuję, dowidzenia.
- Przyjedź za jakiś czas. Dowidzenia.
Wyszłam, byłam smutna, ale też szczęśliwa. Teraz chce wrócić do domu.
Po męczącej podróży, skierowałem się w stronę małej kawiarenki, zamówiłam kawę mrożoną na wynos. Zawsze zamawiałam taką jak chodziłam na samotne spacery. Usiadłam na jednej z ławek w parku i zdecydowałam się otworzyć pudełeczko, które dostałam od Mike. Byłam na niego zła, że tak po prostu kazał mi wyjść, ale szczęśliwa, że mogę się czegoś dowiedzieć i mojej rodzinie. Odstawiłam kawę, wyciągnęłam zdjęcie mamy i otworzyłam prezent, był w nim srebrny wisiorek z wilkiem, był piękny lecz trochę zardzewiały. Ale co tam ? Zawiesiłam go na szyji i przeglądałam się zdjęciu matki, ciekawi mnie co teraz robi, czy czasem o mnie myśli ? Schowałam zdjęcie wraz z pudełeczkiem do plecka, wzięła kawę do ręki i wstałam. Wolnym krokiem spacerowałam w nieznanym mi parku, byłam zamyślona w tym momencie nic mnie nie obchodziło. Chciałam to wszystko sobie jakoś ułożyć w głowie, więc mój wujek na prawdę ma na imię Zack, jego siostra, moja matka pisała pamiętnik, który jemu czytałam. Co się stało z matką, dlaczego wujek nie powie mi o co w tym wszystkim chodzi ? Nagle uderzenie wyciagneło mnie z transu, spojrzałam w żółte oczy chłopaka, był zły.
- Przepraszam, zamyśliłam się.
- Spoko, nic się nie stało. - Chłopak uspokoił się. Ma taki sam kolor oczu jak pół mojego oka- pomyślałam.
- Jestem Aidan
- Sky, miło mi.- W tym momencie zauważyłam moją mrożona kawę rozlaną na chodniku, chłopak też zauważył.
- Może dasz się zaprosić na kawę?
- Wiesz już szłam do domu. - Skłamałam, bo nie miałam ochoty z nim nigdzie iść, był taki dziwny.
- Może innym razem?
- Ok, cześć. - Powiedziałam i udałam się do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro